To znaczy nie od razu jest się tym Woody Allenem - nawet jeśli cię nim tytułują. Dziewczyna jest mądra, ładna (ma zajefajne, zgrabne bogi :P), ma poczucie humoru i jak widać swój indywidualny styl. Być może za kilka lat uda jej się stworzyć coś, co będzie cieszyć się większym powodzeniem, ale jeśli chodzi o dzień dzisiejszy, to niestety ale "Lola" nie jest szczytem jakichś wielkich możliwości.
Film jest w zasadzie o niczym. To znaczy jest o czymś, a raczej o kimś, ale wszystkie przedstawione watki są tak chaotyczne, tak bez ładu, czy składu, że niestety ale już po kilkunastu minutach film męczy. Film nie daje ani pozytywnego kopa, ani nie wywołuje salw śmiechu, ani też nie wysila naszego "intelektualizmu". Mówiąc szczerze wszystkiego w nim jest po trochę, ale nie ma tak naprawdę w nim NIC.
Niemniej czekam co Greta pokaże w kolejnej odsłonie :))