Wyświechtana formuła 'found footage' czy 'mockumentary' w kinie grozy trochę mi się już przejadła, ale muszę przyznać, że "Lucky Bastard" przynosi lekki powiew świeżości. Akcja filmu toczy się (poza początkiem) w słoneczny dzień w kalifornijskiej posiadłości, gdzie kręcone są filmy porno. 'Lucky Bastard' to witryna pornograficzna, która pozwala jej użytkownikom na seks i jego sfilmowanie z wybraną gwiazdką kina XXX. Pomysł pochodzi od Mike'a ((Don McManus), podstarzałego producenta porno. Jako 'Lucky Bastard' zostaje wybrany nieśmiały rudzielec David G. (Jay Paulson), z którym seks ma uprawiać blondynka Ashley Saint (Betsy Rue). Ale w trakcie kręcenia sceny z Ashley okazuje się, że David jest prawiczkiem. Chłopak zostaje upokorzony przez ekipę filmową i wyrzucony przez Mike'a z posiadłości. Powraca jednak dysząc żądzą zemsty i mordu...

Producentem "Lucky Bastard" jest król kina klasy B/erotyki soft core Jim Wynorski. Film jest całkiem sprawnie zrealizowany i zagrany, poza tym kulisy kręcenia filmów porno zostały pokazane w "Lucky Bastard" całkiem realistycznie (sporo nagości i odważnego seksu, a także wulgarnych branżowych dialogów). Dlatego też thriller Roberta Nathana dostał w USA rating NC-17. Nadto w całkiem wyrazisty sposób ukazane zostały niebezpieczeństwa związane z branżą XXX.