PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=706142}

Młodość

Youth
7,4 79 299
ocen
7,4 10 1 79299
7,4 39
ocen krytyków
Młodość
powrót do forum filmu Młodość

Boże, co za kicz!

ocenił(a) film na 2

Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Da się to oglądać tylko dzięki aktorom, którzy dokonują cudów, żeby nadać jakiegokolwiek życia tym papierowym, schematycznym postaciom oraz wiarygodności tym pretensjonalnym monologom i deklaracjom rodem z mądrości Paolo Coehlo (bo trudno to nazwać dialogami). Nie ma tu w ogóle miejsca na jakiekolwiek niedopowiedzenie, czy subtelność. Wszystko podane kawa na ławę - aż zęby bolą. Całość to zlepek przypadkowych (i często zupełnie niepotrzebnych) scenek, a niemal każda zwieńczona grubo ciosaną puentą. Do tego efekciarskie zdjęcia, tautologiczna muzyka oraz masa Symboli, z których co drugi zaczerpnięty z kina Felliniego i innych Mistrzów. I to wszystko zupełnie na serio! Dobrze, że chociaż próbowano nadać całości trochę lekkości przez humor - i rzeczywiście ze dwa razy się uśmiechnąłem. Nie jestem wielbicielem Sorrentino, ale miałem go za dosyć przyzwoitego filmowca. Mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy.

ocenił(a) film na 5
snoopy

nie sądziłem, że ktoś oceni ten film gorzej ode mnie, do tej pory słyszałem (i czytałem) same ochy i achy

ocenił(a) film na 2
torne

Mnie samego ta ocena zaskoczyła, bo spodziewałem się lepszego filmu, ale autentycznie byłem przerażony tym, co widziałem na ekranie. U moich znajomych raczej dobre oceny, gdzieś w okolicach 7. Ty dałeś najniższą. :) A tak a propos twojej notki na blogu (nie chce mi się tam logować, by dodać komentarz) - piszesz, że najchętniej umieściłbym Młodość między Cheyennem a Wielkim pięknem. Podobno właśnie w takiej kolejności powstawały te scenariusze i Młodość rzeczywiście napisana była wcześniej, niż oscarowy film tego reżysera. Inna sprawa, że jednak nie powstały w tej kolejności. Wydano i u nas Młodość Sorrentino w formie książkowej i podobno to jest dopiero dno. Jeszcze bardziej obnaża słabości tego materiału.

ocenił(a) film na 5
snoopy

Jakoś to mnie nie dziwi (choć trochę smuci). Niemniej jednak dla mnie "Wielkie piękno" jest większym kiczem (scena z żyrafą na długo stanie się dla mnie synonimem pretensjonalnego artyzmu. Buddyjski mnich z "Młodości" aż tak bardzo mnie nie raził (choć jest czysta głupota).

ocenił(a) film na 2
torne

Buddyjski mnich, finałowy koncert, dyrygowanie krowami, wizja kobiet na łące, histeria Fondy w samolocie (choć akurat jej rozmowa z Keitelem to chyba najlepsza scena filmu) i wiele tego typu smaczków.

użytkownik usunięty
snoopy

Krótko - zgadzam się z Tobą w stu procentach, świetny komentarz, ale 2 to za mało. 5 choćby za niektóre ujęcia i masażystkę.

ocenił(a) film na 9
snoopy

Według mnie twój zarzut pasuje raczej do filmu pokroju American Beauty.
Młodość używa metafor, symboliki i cytatów do opisu na GG w tak zaporowej ilości, że staje się nieoczywisty.
Nie daje gotowych odpowiedzi, wrzuca widza w świat ludzi zastanawiających się nad ideami młodości i widzących świat przez perspektywę swoich przemyśleń. Przemyśleń, które nie są gotowe i ułożone, a w wir najróżniejszych mądrych tekstów, "ispirujących ludzi", odnajdywania w codzienności symbolik.

W kontekście całości film nie daje żadnych odpowiedzi, a przez cały czas rzuca widzowi w twarz elementami, z których sam powinien sobie coś ułożyć.

Przy okazji wykorzystuje dwie schematyczne postaci, które mają być łatwym punktem zaczepienia dla widza, ale są zestawione w dość ciekawym kontraście.

ocenił(a) film na 8
SzymTzg

American Beauty to najlepszy film jaki powstał. Oba są o przemijaniu i o tym, że możemy zrobić z nim cokolwiek chcemy i nigdy nie jest za późno. Spłycam.

ocenił(a) film na 8
JarpenPl

American Beauty to kicz.

ocenił(a) film na 8
Maverick0069

Pomyliłeś z American Pie.

ocenił(a) film na 3
JarpenPl

Wszystkie filmy mające w tytule "American" to kupsko...

ocenił(a) film na 8
oczywazki

Pewnie, szczególnie American history X...

ocenił(a) film na 3
u1pawel

Zwracam honor - trafią się w takim razie ze 2 średniaki. Chociaż wybitnego kina z tym przymiotnikiem nie znajdziesz...

ocenił(a) film na 8
u1pawel

American History X też słaby. Film dla leworęcznych.

oczywazki

Ja bym sie osmielil powiedziec,ze cale amerylkanskie kino jest dosc slabe gdyby
wziac pod uwage ilosc produkcji ktora wychodzi corocznie.
Jakby zrobic srednia ocene wszystkich amerykanskich filmow,ktore powstaly do tej pory napewno nie dorownalyby kinu europejskiemu.Z masy pustych produkcji jedynie mala czesc nadaje sie do ogladania.
Wiekszosc dobrych amerykanskich filmow ma cos europejskiego w sobie,albo rezysera albo jakis klimat nie-"pop-amerykanski".
Nawet westerny Sergio Leone sa lepsze od tych amerykanskich,czyli to juz cos mowi o niskim poziomie Hollywoodu.

Maverick0069

(Maverick0069) Powiedział to ktoś, kto uwielbia film "Interstellar" :). Umówmy się, ten film Nolanowi nie do końca wyszedł. Ostatnie pół godziny filmu to katastrofa. A szkoda, bo uwielbiam dobre SF.

ocenił(a) film na 10
Tymoteusz81

Czyżby argumentum ad hominem? Żałosne.

JarpenPl

American Beauty to jeden z najlepszych filmow jakie widzialam, klasyk i majstersztyk. Mozecie sie ze mna nie zgadzac ale nazywanie kiczem tak dobrze zagranego filmu jest co najmniej duza przesada.

ocenił(a) film na 4
snoopy

Zgadzam się niestety, że film bardzo mnie zawiódł. Dla mnie to było takie pseudointelektualne kino, po prostu pompatyczne, kreujące się chyba na coś 'ambitnego'. Niektóre sceny były na prawdę świetne, np: jak ta z parą, która ze sobą nigdy nie rozmawiała podczas kolacji, ale niestety większość to po prostu tani patos. Rozwlekłe monologi z jakimiś pseudofilozoficznymi tekstami miały chyba wzruszać, ale dla mnie były zazwyczaj po prostu słabe i zrobione trochę na siłę. Chyba jednak nie jestem zawiedziona, tylko zdenerwowana, bo miałam duże oczekiwania co do tego filmu, a tu sromotna klapa. Stawiam 4 głównie ze względu na zdjęcia, które były na prawdę fantastyczne.

Bebacz

Uwielbiam padające w różnych kontekstach zarzuty o pseudofilozofię.
Czymże ona jest?Jak rozumiem ci co takie zarzuty stawiają cenią dobrą filozofię..i ją rozróżniają od tej pseudo..

ocenił(a) film na 8
MickeyTorpedo

Ja zazwyczaj stosuję "zarzut o pseudofilozofię", gdy reżyser próbuje nadać postaciom charakter intelektualistów wpychając im w usta górnolotnie brzmiące banały jak to zrobił np Woody Allen w Irrational Man. Wówczas sentencje, których używają bohaterzy brzmią po prostu nieprzekonująco - ja właśnie to rozumiem przez tego typu określenia :) Chociaż do Młodości raczej tego typu zarzutu bym nie przypisał, choć chwilami dialogi były na granicy patosu - mi osobiście to nie przeszkadzało.

ocenił(a) film na 9
Bebacz

"Naprawdę" pisze się razem. Tyle ode mnie.

ocenił(a) film na 10
Leean

Razem z czym? :P

Lepaca_Set

Ze sobą!

ocenił(a) film na 2
snoopy

Polecam bardzo trafną recenzję tego filmu autorstwa Jakuba Sochy w Dwutygodniku: http://www.dwutygodnik.com/artykul/6122-wyprzedaz.html

ocenił(a) film na 7
snoopy

Równiez polecam tę recenzję jako nietrafną. Nie mam czasu jej szczegółowo poddawać w wątpliwośc, ale autor skroił ja do tezy że film jest pospiesznym dyskontowaniem sukcesu Wielkiego Piękna. Jesli wszystko w filmie jest takie oczywiste i dopowiedziane, jak jednoczesnie może się składac z przypadkowych scen? Moim zdanie humor w tym filmie nie jest taki wątły, jak się może wydawać. Kiczu na pewno w filmie nie brakuje.. i co z tego? Sorrentino wychodzi z tego obronna ręką, oficjalnie daje nam kicz i dużo prawdziwego artyzmu z przekonaniem że ta mieszanka nas uwiedzie. Niewatpliwie to jest film do "podobania się", a nie pseudointelektualny. Sam bohater sugeruje że był raczej dzikim artystą. Proste piesni są proste, uczą się ich dzieci, a jednoczesnie niosą w sobie prawdziwe natchnienie. Muzyka Davida Langa jest właśnie świetna, robi robotę, nawet tę trudną -- udawania genialnych, a przeciez prostych i przystępnych kompozycji Mistrza. Sceny z krowami, mnichem, mądrymi dziećmi trudno nawet brać wprost jako realizm, to raczej konstrukcje ze świata wewnętrznego bohaterów. Co do psychologii i emocji postaci -- co z jest nimi nie tak? Sorrentino manipuluje światem przedstawionym, tak, żeby co emocjonalniejsze momenty omijać, sugerować. Tym mocniej działa te kilka obrazów "niepasujących" do reszty filmu. Może się cos poplątało montażyście..

ocenił(a) film na 2
grzechotnick

W tym filmie rzeczywiście nie brakuje artyzmu. Jest bardzo artystowski. Szkoda tylko, że sztuki zabrakło.

ocenił(a) film na 7
snoopy

ii tam, strzępisz język. że jest w nim dużo artyzmu (a jest) to właśnie znaczy, że jest dużo sztuki. artystowski, z kolei, znaczyłoby, że jest pretensjonalny, że sili się na artystyczny efekt, tam, gdzie go nie potrzeba. może troche tak jest, granica jest płynna. na ogół te wyrafinowane obrazy i dźwięki służą pokazaniu zasadniczych rysów głównych bohaterów, którzy sa pieknoduchami i jak sądzę, są projekcją wizji samego reżysera, jego przekonia o dobroczynnym wpływie doznań estetycznych na jakość życia. to jest ten jego czar. nawet smutne i trudne sytuacje są w jego filmach wmontowane w ten cały przepych i przez to złagodzone. to świadomy wybór żeby zajmować się "pożądaniem a nie horrorem".

ocenił(a) film na 9
snoopy

Recenzja Sochy jest słaba i nieadekwatna do filmu - przypomina manierę niejakiego Jacka Szczerby, który celował w sprzedawaniu "swojej" wizji kina, oczywiście nie mając w tej materii nic do zaproponowania, i mierząc nią każdy film, który obejrzał. Kiedy w swoich recenzjach doszedł do etapu "co Jacuś poprawiłby w filmie, żeby ów był lepszy albo chociaż znośny" (dodajmy, że był niespełnionym reżyserem), został odrzucony nie tylko już przez polskie środowisko filmowe (a były to czasy, gdy recenzje w GW siłą tego medium miały wpływ na frekwencję w kinach), ale także czytelników. Niech się Socha uczy na błędach kolegów po fachu, bo i w pisaniu recenzji istnieje kategoria "pisanie pod publiczkę", "pisanie ku czci własnego ego", no i wreszcie "recenzencki kicz", "pseudointelektualny bełkot", czy wręcz "kabotynizm" (temu ostatniemu słowu cudzysłów - za Manna - właściwie potrzebny już nie jest).

Nie twierdzę, że każdy musi wejść w klimat "Młodości" Sorentino, ale analizowanie go wyłącznie na poziomie jakości bon mottów (że niby takie banalne) i przez pryzmat lewitującego mnicha (że niby taki kicz), to nieporozumienie. I naprawdę więcej to mówi o kompetencjach (a raczej ich braku) recenzenta, niż reżysera. Sorentiono to olśniewający talent filmowy i kreacyjny, który - jak dla mnie - w "Młodości" też się przejawił. Scena z Fondą z kolei jest najsłabsza, ale patrzę na nią jako na groteskowe wdarcie się do czaso-przestrzeni alpejskiego sanatorium tzw. świata zewnętrznego. Sceny z niemą parą - też groteska, tyle że rodem ze slapsticku. Jeżeli Socha właśnie w czymś takim gustuje, do tego siebie ogranicza, a i usiłuje widzów, to może takie, tj. gatunkowe, filmy powinien opisywać, odpuszczając sobie kino autorskie, którego zwyczajnie nie ogarnia.

snoopy

Skoro da się jednak oglądać (dzięki aktorom, czy chociażby cyckom miss universum) to może jednak ten film nie jest tak bardzo zły, że zasługuje na dwie gwiazdki (???)

ocenił(a) film na 5
snoopy

niestety miałam podobne odczucia, ale dałam wyższą ocenę 5/10. Jakiś tam sens to miało jako obyczaj o staruszkach , ale poza tym było to nudne i trywialne niemiłosiernie. Najgorsze, że udawało Sztukę Wysoką i działo się w wyższych sferach intelektualnych ;) No błagam. Wyszłam z seansu... po kolejnym żarciku o siusianiu.
Biedna Rachel męczyła się jak cholera. taka dobra aktorka, aż żal. I to idiotyczne gniecenie papierka- takie symboliczne.
Film suchar.

ocenił(a) film na 9
snoopy

Co to jest "tautologiczna muzyka"?

ocenił(a) film na 2
sirscruffy

W ten skrótowy i pewnie nieco niezgrabny sposób chciałem wyrazić to, że jest ona banalna, mówi to, co i tak widać na ekranie, jest nazbyt ilustracyjna, w sposób "łopatologiczny" określa nastrój sceny i to, co mamy czuć oglądając ją.

ocenił(a) film na 9
snoopy

No to "sugestywna" byłaby chyba najbardziej na miejscu. To co piszesz nie ma się w jakikolwiek sposób do tautologii.

ocenił(a) film na 2
sirscruffy

Nie zrozumiałeś mnie. Sugestywna byłoby komplementem, a to jest mój zarzut. Zresztą uważam, że się czepiasz, bo tautologia to konstrukcja językowa, w której poszczególne wyrazy powtarzają swoje znaczenie, a tak właśnie działa muzyka w tym filmie.

ocenił(a) film na 3
snoopy

Muzyczny pleonazm? ;)

ocenił(a) film na 2
alojzyen

Dobre! Dzięki za podpowiedź. Może kiedyś jeszcze wykorzystam. ;)

ocenił(a) film na 3
snoopy

Polecam się. ;) Ja tam tautologię w tym kontekście rozumiałem, ale pleonazm jest chyba bardziej w punkt.

Przy okazji, zgadzam się w opinii filmu. To dla mnie reprezentant takiego wąskiego gatunku "filmów-oszustów", gdzie wszystko (tematyka, dialogi, niejasne sceny, podniosła muzyka, wymuskanie estetyczne) slużą onieśmieleniu i przytłoczeniu widza, a co za tym idzie, ukryciu faktu, że żadna większa myśl się za filmem nie kryje (a jeśli jest, to banalna, i podana "zwyczajnie" byłaby zwyczajnie wyśmiana). Inni godni przedstawiciele gatunku: Drzewo Życia, Źródło, Enter the Void.

ocenił(a) film na 2
alojzyen

Masz poniekąd rację z tymi filmami-oszustami. Źródło Aronofsky'ego mnie rozczarowało (a miałem wielkie oczekiwania), choć pewne jego aspekty są w porządku. To jednak jeden z niewielu filmów, których nie byłem w stanie ocenić. Od lat już zbieram się, aby obejrzeć go ponownie, ale coś nie mogę się do tego zabrać. "Enter the void" to zupełnie nie moja bajka. Na "Drzewo życia" się nabrałem i po dziś dzień nie zmieniłem wysokiej oceny, choć z perspektywy czasu widzę, że była naciągana. Ale w sumie cenię klimat tego filmu. Ja do najwiekszych hochsztaplerów kina zaliczam Larsa von Triera, ale to akurat z nieco innych powodów, niż wymieniane tu filmy. Nie chcę tu tego wątku rozwijać, bo to przedmiot na osobną rozmowę.

snoopy

Snoopy..czepiasz się dialogów,a niektórzy takie właśnie prowadzą rozmowy. Szczególnie starsze roczniki. Obecne pokolenie twittera,czy facebooka faktycznie może tego nie rozumieć.

ocenił(a) film na 2
MickeyTorpedo

Tak się składa, że ja zaliczam się raczej do starszych roczników. Nawet nie mam konta na Facebooku. I może właśnie dlatego się "czepiam". :)

ocenił(a) film na 7
snoopy

Ja też nie mam konta na FB i bardzo to sobie chwalę. Dalej, przyznawać się : kto jeszcze nie ma konta na FB ?

ocenił(a) film na 5
snoopy

Szkoda, szkoda...Świetny punkt wyjścia - rozmowa dwóch starzejących się panów, główne wątki też niczego sobie - starość, śmierć, twórczość. A wyszło - takie okropieństwo. Z tym filmem jest tak jak z piosenką go otwierającą - "You've got the love". Śpiewa ją jakaś chałturzystka, a przecież wiemy że można ją zaśpiewać tak, żeby ciary przechodziły po plecach - jak Florence. Z tym filmem jest jak z cyckami Miss Universe, Miss niegłupia, potrafi się odszczeknąć, ale cycki są sztuczne. Lewitujący mnich - wiemy od samego początku że będzie lewitował. Grozy dopełniło finalne wykonanie "Prostych piosenek" - cóż to za okropny, okropny utwór, ciekawe, że śpiewająca go Sumi Jo wygląda jak tajlandzki transwestyta, plastikowa i sztuczna, przez moment się zastanawiałam czy to nie celowy zabieg... I tych parę chwil kiedy się uśmiechnęłam z ekranowych żartów i sytuacji nie zniweluje ogólnego uczucia niesmaku i niezadowolenia.

ocenił(a) film na 7
snoopy

Ja rozumiem, że można "Młodość" traktować jako pseudointelektualizm, film przegadany, zbyt niefilmowy, czy za wieloznaczeniowy, czy silący się na coś. Wiele naprawdę można temu obrazowi zarzucić, i ja to rozumiem, ale ocena na 2 gwiazdki od człowieka, który, jak mniemam, jest kinomanem, ma wyważone sądy, nie jest młokosem i trollem. Przepraszam @ snoopy, ale uważam, że przesadzasz. Masz naturalnie prawo do swojej niskiej oceny, ale zachowaj proszę te dwie gwiazdki dla prawdziwych gówien.

ocenił(a) film na 2
artiosso

Może problem tkwi w tym, że ja bardzo rzadko oglądam prawdziwe gówna. A ten film naprawdę mnie zdenerwował i zezłościł. Może rzeczywiście wystawiłem ocenę pod wpływem tych negatywnych emocji, ale na razie nie zamierzam jej zmieniać. Byłbym w stanie może dać jakieś 3, ale 4 to już chyba nie.

ocenił(a) film na 9
snoopy

Oh, kocham tego typu kategoryczne stwierdzenia jak "rzadko oglądam prawdziwe gówna". Nagle okazuje się, że ktoś, kto zarzuca filmom łopatologię i dosłowność sam jest tak dosłowny, że nie zostawia choćby marginesu na refleksję, że może jednak się mylić.

ocenił(a) film na 5
snoopy

Kiczem chyba bym go nie nazwał (bo kicz ma już w sobie wpisaną definicję genialności - tyle że kiczowatej). Po prostu przeciętny, zagubiony średniak. Trochę taka wydmuszka pełna banałów i "wielkich haseł". Nie wiem czy reżyser zidiociał i na fali dobrego, poprzedniego filmu chciał ugrać coś jeszcze, czy po prostu święcie wierzył, iż "sklejenie" Felliniego, MTV, Royal Albert Hall i szwajcarskiego skansenu wyjdzie komuś na dobre?
Jedyne co może zachwycać to bardzo dobra gra staruszków: Caine - rewelacja! Keitel - równie dobry. A i jeszcze jedno powala z nóg :D Scena z basenu, z nagą Miss Universum. Poza tym... bla, bla, bla... o niczym i o wszystkim. Chwilami miałem wrażenie, że wieje nudą i w zasadzie po pół godzinie już było wiadome, że nic z tego dobrego nie będzie. Trochę przykre w kontekście wszystkich tych ochów i achów.

ocenił(a) film na 3
snoopy

Popieram w pełni. Trójka tylko za krowy, jako jedyne wypadły w miarę naturalnie.

ocenił(a) film na 9
snoopy

>tautologiczna muzyka
nie mogę się zgodzić, moim zdaniem nawiększe zarzuty dla filmu to sofizmatyczny montaż i egzoenergiczna praca kamery
pozdrawiam kolegę intelektualistę! *uchyla fedory*

ocenił(a) film na 2
stonedfish

A ja furażerki

snoopy

Czy możesz wyjaśnić co masz na myśli mówiąc - tautologiczna muzyka?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones