Nie radzę nastawiać się na life-changing experience, a raczej na coś w rodzaju polskiego Marvela w kowbojskich klimatach. To po prostu bardzo przyzwoity film rozrywkowy, który nie jest jakoś specjalnie dobrze napisany (powiedziałbym nawet że jest dość chaotyczny) i nawet nie udaje, że jest czymś więcej niż westernem w słowiańskich klimatach, nastawionym na akcję, pif paf i niezbyt wyszukany humor pokroju Borysa Szyca w damskich ciuchach. Po prostu nie miejcie wygórowanych oczekiwań, a będziecie się dobrze bawić.