Kiedyś, na stacji benzynowej w Czechach widziałem płytę z jakimś filmem Karela Kachyni, z dopiskiem "smutná komedie". I na tym polega różnica między kinem czeskim a polskim: oni robią komedie smutne, my - nieśmieszne. I mało oryginalne - widać, że autorzy naoglądali się produkcji panów Jenuet/Caro, ale nie zdążyli przetwrzyć jeszcze tego na własny język. Ale kostiumy i charakteryzacja na plus.