Kiedy w 1968 nakręcono polski pastisz-western WILCZE ECHA, cześć publiki skrytykowała film, nie umiejąc się odnaleźć w sytuacji ni to komedi, ni to powagi powojennych lat w Bieszczadach. Jeśli potraktować MAGNEZJĘ z pewną dozą abstrakcji to mamy niezłą zabawę. Jeśli zaś nie potrafimy zachować dystansu... No cóż. Pozostaje standard a'la Netflix. Marvel etc .