Tola Mankiewiczówna tak wspominała kręcenie sceny walca tańczonego i śpiewanego w tym filmie z A. Żabczyńskim. ''Scena trwała niecałe 5 minut, a nagrywana była bez przerwy 32 godziny. Chodziło o "wygranie" dekoracji, a przecież do każdego ujęcia konieczne jest przemieszczanie światła i przesuwanie mikrofomów za tańczącymi. Walca tego nie zapomnę chyba nigdy.
"Księżyc za oknem od dawna już zbladł,
W oczach wiruje zatacza sę świat..."
Takie były słowa, które w innym, mniej sentymentelnym sensie można było do nas zastosować. Bo świat zataczał nam się przed oczami, gdy okrutnym żarze i oślepiającym świetle reflektorów niezliczoną ilość razy powtarzaliśmy tę scęnę, bladzi pod szminką, słaniając się po prostu na nogach. Ale za to walc wypadł pięknie..."