z wyjątkiem urody głównej bohaterki, wszystko jest tutaj żałosne. Pomysł chyba zaczerpnęli
z Parszywej dwunastki :). ,,Najlepsza w branży,, agentka otrzymuje zadanie zlikwidowania
gangu handlującego narkotykami i kobietami. Do pomocy dobiera sobie kilkanaście kobiet
z miejscowego więzienia. A wszystkie wyglądają jak laski z dyskoteki. Zaczyna się szkolenie
(bieganie, aerobic :) (sic!) i strzelanie. A na końcu strzelanina z gangiem. Litości. Ale takich
słabych scen nie widziałem dawno, choć nieźle się ubawiłem. Strzelaniny obu stron
stojących kilka metrów od siebie to jakaś parodia. Jak na paintballu. Trafieni panowie
wydają odgłosy niczym z toalety. Budżet musiał być przeraźliwie niski, skoro siedziba gangu
to kilka baraków z blachy falistej :) Jaki mafiozo mieszkałby w takiej ruderze? Haha. Pewnie
tanio wyszło i łatwo było na końcu to wszystko rozdupcyć...:)