PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=500235}

Matki w mackach Marsa

Mars Needs Moms
5,6 5 134
oceny
5,6 10 1 5134
4,7 3
oceny krytyków
Matki w mackach Marsa
powrót do forum filmu Matki w mackach Marsa

Rzeczywiście, patrząc na niektóre animacje, które wypływają z
różnych wytwórni, chociaż i tak w ilościach umiarkowanych na
obecne czasy, gdzie najmłodszym niepotrzebnie wciska się
rzeczy, które na ich wiek, zupełnie są im nie potrzebne, a tylko
drażnią ich rodziców, to temat zawarty w ''Matkach.....'' jest
całkowicie odmienny, a przede wszystkim trafny. I chyba na
tym koniec pochwał, choć jeszcze kilka malutkich plusów
spróbuję znaleźć. Przede wszystkim wątek ciągnący się po
ekranie jest niegłupi, bo chce udowodnić za wszelką cenę, że
prawdziwa rodzina to ''tradycjonalizm'', a więc matka, ojciec i
dziatwa, której nigdy za dużo. I ja również jestem tego zdania.
Znaczy się mówię o dwojgu dorosłych, bo jestem przekonany,
że inaczej być nie powinno. Piję tylko i wyłącznie do
wychowywania dzieci, przez pary tej samej płci. Chociaż
jestem wyrozumiały i tolerancyjny, to tu stawiam swoje veto.
Wracając do tej animacji, to cóż z tego, że Disneyowska
Stajnia Marzeń chciała dobrze, poruszając temat ''na topie'',
skoro do końca jej nie wyszło. Nie wiem czy dobrym
pomysłem było przeniesienie akcji na Marsa oraz
nadszarpnięcie męskiego ego, pokazując tym samym płci
brzydszej, iż kobiety byłyby w stanie radzić sobie lepiej i bez
niej. Ja rozumiem, że to miało być na zasadzie symboliki, ale
czy aby do końca trafnej? Oczywiście jak każdy film, zapewne i
ten znajdzie swoich zwolenników.
Pod względem technicznym jeszcze jakoś ''Matki w mackach
Marsa'' dają radę. To coś na wzór ''Przygód Tintina''. Mówię o
formie w jakiej ''bajka'' jest przedstawiona. Z drugiej strony,
dzięki temu można łatwiej wychwycić niedociągnięcia, bo ten
sposób tworzenia, zapewne nie należy do najłatwiejszych.
Ziemskim postaciom oczywiście bliżej do człowieczego
wyglądu niż Marsjankom mających od pasa w dół zwykłe
obcęgi zamiast nóg, ale szczerze powiedziawszy tylko Gribble
w ludzkiej postaci jest porządnie uformowany. Reszta już
nieco słabiej. Na wysokim poziomie stoi tu drugi plan, czyli
tło, efekty dźwiękowe, strona wizualna. Natomiast nie podoba
mi się pokazywanie dzieciakom upadków Milo z duuużych
wysokości (kilka razy na domiar złego) i wychodzenie
młodego z tego bez szwanku. Przy zwykłej karykaturalnej
animacji może by to jeszcze uszło, ale tu tworząc chłopca na
wzór przeciętnego dzieciaka, gdzie niektórzy mali widzowie,
mogą się z nim utożsamiać, nie jest to dobry zabieg. Jeżeli
wyolbrzymiam, to wybaczcie. Poza fabułą, która ogólnie się
snuje i śmiało może niejedną osobę uśpić (bo taka jest
prawda), największym koszmarem animacji Simona Wellsa
jest dubbing. Już dawno nie słyszałem tak nieudanego jak
ten. Nie dosyć, że Gribble jest mocno irytujący, to jeszcze tak
nawija, że w niektórych momentach, na prawdę cholera wie o
co mu biega. Na przemian z Milo często wrzeszczą, drą się,
jęczą, stękają?, bo niby ma być wiarygodniej? Nie, jest tylko
bardziej wnerwiająco i bije od tego sztucznością. Na dodatek
jest tak dużo muzyki, iż mimo jej dramatyzmu, bardziej ona
może nas zmęczyć, tym samym znużyć, a i często właśnie
zagłusza dialogi.
A więc przesłanie tak, realizacja nawet nawet, ale cała reszta
już z tak różnym skutkiem, że średnio to wypada, dlatego co
najwyżej mogę dać od siebie 5/10.
Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones