Wkurzyło mnie strasznie, że można tak na odwal zrobic film. Wspaniały pomysł: kadrowanie ludzi opowiadających swoje historie tak jak na zdjęciach ewidencyjnych do obozu. Ale po cholerę tam jest muzyka klasyczna? Brak muzyki, albo jakieś pojedyńcze akcenty na fortepianie. To rozumem, ale nie jakies wstawki z klasyki.