Niby co w nim takiego niesamowitego?

To, co cechuje większość filmów von Triera. Perfekcyjne przekazanie widzowi uczuć postaci, niemalże czuje się to, co oni przeżywają. Skrupulatne budowanie napięcia aż do ostatniej sceny, która - przynajmniej moim zdaniem - wbija w fotel. Mimo tego, że od samego początku wiemy, iż film zakończy się katastrofą to i tak skupiamy się na każdym elemencie tego "uroczystego odliczania".
Niesamowity jest obraz depresji u Justine, pokazanie ludzkiego strachu na wiele różnych sposobów. Każdy z bohaterów radzi sobie z tragedią inaczej: obawy wynikające z tego samego źródła przybierają wiele postaci.
Rewelacyjna jest też rola Kristen Dunst. Choć nigdy nie byłam szczególnie wielka fanką tej aktorki, to tutaj nie mam jej absolutnie nic do zarzucenia.
Ciężko rozłożyć film na czynniki pierwsze i wyszczególnić, co konkretnie było niesamowite. Uważam, że przy odpowiednim podejściu do filmu - jako artystycznego przekazu wizji, zawierającej w sobie wiele zarówno bezpośrednich, jak i metaforycznych wartości - każdy zobaczy to, co w nim wyjątkowe. Fakt: gdy ktoś oczekuje typowej, wartkiej akcji, ogólnie rozrywkowego kina to nie trudno stwierdzić, że będzie zawiedziony.
Jednak warto chociaż spróbować spojrzeć na film pod kątem dramatu psychologicznego a nie skupiać sie jedynie na samym końcu świata, jako takim i elementach Sci-Fi.

Jako wielka fanka Larsa von Triera gorąco polecam film, ale oczywiście każdy może mieć własne zdanie na jego temat. Szkoda tylko, że teraz tak wielu ludzi patrzy na jego twórczośc przez pryzmat "niefortunnej" wypowiedzi z Cannes.

zgadzam się w 100% :)

Dzięki za wartościową interpretację filmu. Brakuje na Filmwebie takich właśnie wypowiedzi, komentarzy - prawdziwych, konkretnych, klarownych, refleksyjnych, które pomagają zrozumieć film, spojrzec na niego z innej perspektywy. Mi w filmie podobał się bardzo wątek choroby głównej bohaerki, sposób, w jaki ukazano depresję. Niesamowicie oddane są również emocje strachu, przerażenia, niepewności - każdy radzi sobie z zagrożeniem na swój własny sposób. I to jest w tym filmie naprawdę niesamowicie przedstawione. Ja akurat nie oceniam twórczości Triera ze względu na epizod z Cannes i uwielbiam kino psychologiczne, ale jego filmy generalnie niespecjalnie do mnie przemawiają. I poniekąd nawiązując do 1. wypowiedzi w tym wątku - każdy ma inny gust, nie wszyscy muszą uważać twórczość Triera za arcydzieło.

Ten film mną wstrząsnął. W kilku już miejscach pisałem, że jest on straszny, wręcz przerażający. Narastająca w filmie groza zniewalała mnie, a końcówka wręcz obezwładniła. Arcydzieło. Trochę z premedytacją odświeżyłem ten stary wpis, bo jak widzę emocje nie opadły.
Podam również (zamieszczony przez kogoś na forum) link do ciekawej analizy filmu. Myślę, że ten ktoś się nie obrazi :).
http://film.org.pl/a/analiza/ziemia-nie-ulegla-zagladzie-20418/
Pozdrawiam wszystkich, dla których jeszcze liczy się nastrój i refleksja w filmie, a nie tylko szybka akcja i efekty.

Zgadzam się, że film jest wstrząsający. Dla mnie bardziej niż te wszystkie piły i inne smieci.

agree.
Początkowo słyszałam, ze film ciężki, że trudny, że zniechęca do siebie od początku. Jasne... Idealnie wyciszający, całość spójna, napięcie stopniowane. Perfekcyjnie.
Świeżo po zakończeniu - brak słów, w króte można ubrać odczucia, jakie wywołał. Tak, jak lubię.
A ocenę uzasadnić mogę tym, że filmy rewelacyjne należy naśladować, szukać wzorców - arcy może być tylko jedno w nurcie. Dla mnie stoi obok sieczki Silent Hill, która równie mocno wzburzyła moim umysłem i obdarła go choć na krótką chwilę z całego szyderstwa.

Ja bym go arcydziełem nie nazwała, ale jest coś w tym filmie co bardzo intryguje, nie daje spokoju, jakaś zagadkowość, która sprawia, że trzeba go obejrzeć do końca.

To prawda. Ale właśnie dlatego jest to dla mnie arcydzieło. :)

Mam takie same odczucia.Ten film ma niesamowity klimat,świetne zdjęcia i aktorstwo za to wszystko 10/10;natomiast ma też denerwujących bohaterów z których uczuciami nie jestem w stanie się choć trochę zidentyfikować no i jedną główną wadę jest nuuudny ( i ja rozumiem że to nie jest Armagedon ).Jednak od dwóch dni siedzi nadal gdzieś w mojej duszy i dlatego ocenę z 6 podnoszę na 7.

ranyyy no wiekszego gówna nie oglądałam...jedynie za muzyke dałąm 4 ale tylko i wyłącznie bo fakt faktem trzeba przyznac ze jest dokonale dobrana i buduje napiecie- a tylko muzyka...masakra co za gniot....a jak widze tą kirsten to słabo mi sie robi

a ja głupszego komentarza dawno nie czytalam... moze film nie jest arcydzielem, ale zeby go wyzywać od "gowna" to juz przesadzilas... ale jak sie czegos nie rozumie to pozniej takie kwiatki wychodza

a co tu jest do rozumienia? ten film jest tak na sile zrobiony, chyba specjalnie dla ludzi z dziwna psychiką żeby doszukiwali sie jakiś pierdół, bo żadnego przesłana w nim nie ma

Jak napisałam wyżej dla minie to także arcydzieło nie jest ale zabierając się za oglądanie filmu von Triera raczej nie można być zdziwionym ,że jest to film specyficzny dla ludzi z dziwną psychiką-i żeby nie było, ja sama się do nich zaliczam.

mam takie same zdanie jak agnesq11. Film slaby i nic nie wnoszacy. Robiony totalnie na sile przez "znanego " rezysera. mam wrazenie ze von Triera wykreowano na wielkiego. I teraz my szaraki mamy tez tak uwazac. Nie widze w jego filmach nic nad wyraz ciekawego. Moje zdanie.

Ciekawa jestem jaki film zatem uważasz za dobry skoro to byl wg ciebie gniot. Zauwazylam ze ludzie na filmwebie naduzywaja tego idiotycznego okreslenia.

na przykład "w imię ojca" "człowiek z blizną" "monster" "chłopcy z ferajny" "łowca jeleni" "rain man" "uśpieni" a o ojcu chrzestnym nie wspominając.... i wiele wiele innych....maja sens, fabułe ciekawą, zostają w pamieci....i przedewszsytkim sa dla ludzi o zdrowych zmysłach. Melancholia jest dla ludzi którzy podniecając sie tym filmem chca byc bardziej niewiem- inteligentniejsi, wrażliwsi, bo to niby takie trudne kino....żal

nie jestes zadna znawczynia kina jesli ogladasz filmy tylko i wylacznie ze wzgledu na fabule. pomysl mała o tym że ktos może chciec oobejrzec film ze wzgledu na kamere, zdjecia, muzyke, scenografie i to w filmie oceniac. dla mnie w warstwie obrazowo-dzwiekowej film jest przepiekny.

nie wiem czy zauważyłaś dziewczyno, że wcześniej napisałam o bardzo dobrej muzyce w tym filmie....a ciekawą fabułę wymieniłam zauważ po przecinku co wskazuje na wyliczenie....

:D Tylko ze ty niczego konkretnego nie wyliczasz. "maja sens, fabułe ciekawą, zostają w pamieci" - to nie jest zadne wyliczenie bo piszesz tylko o fabule. ;PP

niech ci będzie- a i nie musisz od razu pisać ze znawczynia kina nie jestem, bo w swoim życiu jakże jeszcze krótkim troche filmów obejrzałam i wybacz moze nie jestem krytykiem filmowym ale potrafie dostrzec inne aspekty filmu niż fabułę( która bardzo wpływa jednak na ocene filmu)

widzisz...ale skoro mowisz ze troche filmow zdazylas obejrzec to moge sie zalozyc ze jednak widzialas wieksze gowno wiec nie rozumiem skad taki ostry u ciebie pojazd na ten film i nazywanie go gniotem. dla mnie jakies american pie czy piły to sa gnioty.

no widzisz dlamnie to są rownież gówniane filmy...to że napisałam ze ten film jest gniotem, nie znaczy ze ogladam tanie msieszne komedie

Dobra. Dalsza wymiana zdań chyba nie ma sensu. Po prostu dziwie sie ze tak zle wyrazasz sie o Melancholii. Sa setki o wiele gorszych filmow.

Zgadza się. Na pewno do arcydzieł nie należy seria Rocky

Nawet nie znam ;p

Zuzanno równie dobrze mógłbym stwierdzić że Bourne'y są gówniane bo czytałem książki i jak dla mnie jest przepaść między nimi a ekranizacją:)

Tylko, że tematem rozmowy nie jest porównywanie książek do ekranizacji.

@agnesq11 Dołączam się do Zuzy :) Najprościej nazwac coś GÓWNEM jeżeli się tego nie rozumie. Nie lepiej po prostu zamknąć usta i przemilczeć te żenujące słowa ? ....hmmm to tak jakbym stwierdził, że jesteś dziwką bo masz za krótką spódniczkę. "SŁYSZAŁEM", że kultura osobista i szacunek do reżysera, który znany jest ze swoich kontrowersyjnych filmów (pomijam chorobe psychiczna ktora posiada i pewnie o niej nie masz pojęcia) Na przyszłość - jęzor krócej cebulaki bo nie da się tego wytrzymać. wszystko " gówniane " beznajdziejne, zrobie lepiej.

Wiem, że pisane to było już dawno, ale chciałam napisać, że zgadzam się z Tobą, lecz jedynie częściowo. Czytałam i wiem, że jest przepaść, ale właściwie to źle pisaliśmy o ekranizacji, bo nie jest to ekranizacja, a jedynie film na podstawie powieści. Dlatego różnice mogą być i to nawet bardzo istotne, bo książka była tu jedynie pomysłem. Ogólny sens zachowany jest. Ja filmy te oceniam jako osobne dzieła.
Pozdrawiam.

Ale wy chrzanicie!! Rozumiem ,że można się zachwycać von Trierem, ale to nie znaczy ,żeby filmy typu Rocky czy Piła równać z ziemią! To są klasyki swojego gatunku. Powtórzę - SWOJEGO GATUNKU!!! Szkoda słów jak czytam te komentarze...

Piła nie

Piła nie mhm...Dzięki za treściwe wyjaśnienie.

No bo nie. Jak tak, to jakiego gatunku klasykiem jest Piła ?

Komedii romantycznych...Po cholerę zadajesz takie bzdurne pytania? Nie podobał Ci się film ok,nie lubisz horrorów ok, ale takie ignoranckie skróty myślowe zostaw dla siebie...

To nie są żadne skróty myślowe. Ja na serio pytam się jakiego gatunku przedstawicielem klasycznym jest Piła, bo nie wiem i nie jest to sarkazm. Po drugie Piłę oglądałem i chociaż nie przepadam za takimi filmami, nie dlatego, że są dla mnie marne, ale dlatego, że wywołują u mnie odruch "odwracania głowy", nie uważam Piły za zły film.

Oo, ktoś temacik odświeżył, a tu patrzę - zaskoczenie. Toż ja chyba błądziłam myślami w chmurach kiedy to pisałam. W każdym razie powinnam odwiedzić profil Agnieszki, a tego nie zrobiłam. Myślałam, że jakiś inny Rocky jest, coś z gwiazdkami Disneya np ;-) Tak to sobie wyobrażałam, biorąc pod uwagę gust osoby, która głosi, że "Melancholia" to shit. No niestety stereotypy wzięły górę. A to nasz stary, dobry Rocky Balboa! No to ja się nie do końca zgodzę. Dwie pierwsze części - rewelacja. Mają ten klimat i moc, z trzecią już gorzej - ostatnio sobie odświeżam, bo na TV4 puszczają, natomiast czwórki i piątki nigdy nie widziałam. Może teraz się uda jeśli, rzecz jasna, dadzą wszystkie.

a taka poza tym to słabe dałaś to porównanie

Znalazła się ta co pisze same inteligentne komentarze.

Czego by nie napisać pozytywnego o " Melancholii " zawsze wyjdzie jej jedna piekielnie wyeksponowana pięta achillesowa. Ten film to potworne nudziarstwo do potęgi entej. Lubię nudne filmy z powolną narracją, nastrojową muzyką i wystylizowanymi zdjęciami. Niestety " Melancholia " okazała się dla mnie swojego czasu drogą przez mękę i musiałem się przez ten obraz zwyczajnie przeczołgać żeby dotrwać do końca. Masakryczne wysoki poziom nudziarstwa nieproporcjonalnie wysoki do emocjonalnego i intelektualnego zaplecza filmu które owszem jest ale ziejąca z ekranu nuda skutecznie te warstwy niweluje.

Widocznie są różne typy nudziarstwa. Nudziarstwo "Melancholii" w niczym nie przeszkodziło mi w oglądaniu filmu, ale oczywiście rozumiem tych, którym film się nie podobał. Nie trawię jedynie tego, że ktoś po stwierdzeniu, że film jest nie dla niego, wchodzi na forum i wali określenie "gówniany film", "dno", itp. Oczywiście to uwaga ogólna, a nie do Ciebie :)