Merida jest dziewczyną, która nie boi się walczyć, ale ma problem z relacją z mamą. Motyw zamiany mamy w niedźwiedzia jest jak najbardziej trafionym pomysłem. Zabawne jest to, gdy mama urządza rano śniadanie i niezdarnie próbuje kroić jagody. Wciąż ma maniery, mimo że nie przypomina człowieka. Merida w pewnym momencie robi się irytująca i zaczyna mi być coraz bardziej żal mamy. Na szczęście na końcu główna bohaterka okazuje skruchę i zaczyna inaczej postrzegać swoją mamę. Przede wszystkim zaczyna ją szczerze kochać. Wzruszyłem się!