Piękna scenografia, super klimat, rewelacyjna grafika, wszystko niby robi piorunujące wrażenie. LECZ jak można wymyślić taka fabułę?
Kocham bajki, kocham fantasy, kocham klimaty celtyckie, średniowieczne i podobne. Miałam naprawę wielkie nadzieje idąc do kina, a wyszłam zbulwersowana jak nigdy.
Bajka opowiada o zbuntowanej nastolatce, która bez skrupułów wbiła by strzałę matce w serce i nie ponosi za to żadnych konsekwencji. MAŁO TEGO! Okazuje się, że to Merida ma we wszystkim rację i to matka jest zła i niedobra, bo próbuje wpoić dziecku jakieś zasady, więc dostaje za to karę i to ona się ma dostosować.
NA PEWNO MOJE DZIECI TEGO NIE ZOBACZĄ, mimo że ich jeszcze nie mam!!!
To nie do końca tak - Merida bez skrupułów "otruwa" matkę i ponosi tego konsekwencje - w finałowej scenie jest przekonana że przez własną pychę straciła matkę na zawsze. Ba! Chwilę wcześniej w rozmowie z lordami chce ponieść odpowiedzialność za kraj mówiąc słowami swojej matki, rozumie odpowiedzialność jaka na niej ciąży. To niedźwiedzica ją od tego odwodzi, bo i ona przechodzi przemiane - wsłuchuje się w swoją córkę. Opowieść jest o tym, że do porozumienia potrzeba obu stron - pokornego dziecka i pokornego rodzica, dwóch osób które są gotowe wysłuchać się na wzajem :) Spotkały się w połowie drogi.
Mi w tej bajce przeszkadzało to, że wiedźma w polskim dubbingu mówi: aby odwrócić czar powiedz formułę, a nie "wsłuchaj się w formułę" czy coś takiego... Merida nawet NIE PRÓBUJE powtórzyć, tylko kombinuje z gobelinem. To mnie zdenerwowało ;)
a ja wlasnie sie zastanawialam czemu ona tego nie powtarza i bylo to dla mnie bez sensu, teraz wiem ze jest po prostu zle przetlumaczone, dzieki ; -)
"Bajka opowiada o zbuntowanej nastolatce, która bez skrupułów wbiła by strzałę matce w serce i nie ponosi za to żadnych konsekwencji." "matka jest zła i niedobra, bo próbuje wpoić dziecku jakieś zasady"
Matka chciała wydać niepełnoletnią córkę na pastwę jakiegoś półmózgiego pedofila drogą konkursu - to jest wbijanie córce strzały w serce w imię pedofiliskich tradycji.
"NA PEWNO MOJE DZIECI TEGO NIE ZOBACZĄ"
- współczuję Towim dzieciom, sprzedałabyś swoją córkę obcym mężczyznom?
"mimo że ich jeszcze nie ma"
- ulżyło mi, ale to "jeszcze" brzmi złowieszczo.
Ekhm... jedna poprawka: matka chciała wydać córkę za SYNA jednego z władców trzech sprzymierzonych plemion. I problem jest taki, że Merida sprzeciwiła się kojarzonemu małżeństwu w imię obowiązku (coś co w tym czasie było raczej na porządku dziennym).
Mi się podoba w tym filmie, że przemiana nastąpiła z obu stron - córka postanowiła przyjąć na klatę rzeczywistość i podjąć odpowiedzialność za spór jaki wyniknął między szefami klanów. Wtedy matka zmienia swoją postawę, docierają do niej argumenty córki, w końcu usłyszała, otworzyła się na potrzeby swojego dziecka i zmieniła tradycję.
To baja jest, tam nie ma noży w plecach i pedofilów ludzie ogarnijcie sie...
To, że było to na porządku dziennym, nie znaczy, że było dobre. Bardzo dobrze, że film sugeruje dzieciom, że to było złe. Syn, nie syn. Synowie chwialili się wojami, więc byli mężczyznami, ona była dzieckiem. To jest chore.
"To baja jest, tam nie ma noży w plecach i pedofilów ludzie ogarnijcie sie..."
No to jest bajka, zgadzam sie. Ale jeśli ktoś zaczyna już o szkodliwym dla dzieci przekazie to odpowiadam, że przekaz byłby szkodliwy, gdyby się nie sprzeciwiła.
Bardziej mnie zdziwiło, że w tym filmie nie było żadnego choćby pół przystojnego faceta. Do prawie samego końca myślałam, że ten legendarny Mur'xxx niedźwiedź zmieni się w księcia (a'la Piękna i Bestia), hehe, chyba liczyłam, że jednak jakiś wątek romantyczny będzie. O ile sama postać Meridy bardzo mi sie NIE podoba, ani z wyglądu, ani z charakteru, o tyle sam film fajnie się oglądało, mimo określeń typu 'przewidywalny', mnie prawie na każdym kroku zaskakiwał, śmieszny był, ale czy wartości jako bajka jakieś niósł, może i tak, ale obawiam sie, że dzieci bardziej niż na te 'wartości' ukazywane na koniec filmu przyswoją zachowanie bohaterki z początku.
W okresie średniowiecznym i wcześniejszych kobieta w wieku 13-14 lat miała męża i zwykle dziecko. Nie ma mowy o żadnej pedofilii. Współczesne dziewczyny dojrzewają znacznie później (psychicznie) bo taką kulturę stworzyliśmy, ale to cecha wyłącznie naszych czasów. Nie wiem czy jesteś osobą wierzącą, ale wiedz, że Maryja miała ok. 14 lat gdy urodziła Jezusa. Skoro Bóg uznał ją za odpowiedzialną w tym wieku, to znaczy, że jest (czy może było) to coś całkowicie normalnego.