Myślałem że to będzie coś ciekawszego - takie sobie węgierskie kostiumowe filmidło bez wyrazu - zobaczyć można,ale szału nie ma.Jakoś nie porwała mnie ta historyjka i ciężko było mi się przejąć losem głównego bohatera czy się z nim identyfikować - całe to ekranowe towarzystwo było niezbyt sympatyczne- mało w tej historii emocji czy napięcia.Na plus - śliczne takie "żywe" kolorowe zdjęcia,piękna ta hrabianka czy baronowa oraz kilka ciekawszych scen,które można policzyć na palcach jednej ręki.Podsumowując - filmik do zobaczenia przy piwku i orzeszkach i szybkiego zapomnienia.