Nie oburzam się na dubstep i Niemena, wszystko z osobna pasuje, ale już w całość się nie składa, martyrologia czy się komuś podoba czy nie była, Powstanie było dramatem, wręcz tragedią na taką skale, że im skromniejsze środki wyrazu tym lepiej. Trzeba było, zamiast pakować młodych ludzi na siłę w historie miłosne jak z faktoidu, zbudować prawdziwe postaci z krwi i kości, a nie takie manekiny.

Czyli zrobiłabyś kolejny film dla ludzi po 70-tym roku życia oraz studentów humanistyki, na który przeciętny 15 latek nawet by nie spojrzał. Mój 15-letni siostrzeniec po obejrzeniu tego filmu na serio zaczął się interesować historią powstania warszawskiego oraz swojego kraju w ogóle, gdzie na codzień w głowie mu tylko Xbox, GTA oraz e-papierosy.Pan Komasa odwalił kawał świetnej roboty i chwała mu za to.

Niedawno miałam 15 lat, raptem 5 lat temu i za nic nie ogarniam, co jest takiego inspirującego w tym filmie, ale jeżeli Twojego siostrzeńca zachęcił do czytania o Powstaniu to super, może pozna jego prawdziwy obraz, wtedy się zdziwi, że niemieckie kule nie tańczyły i za nic nie chciały symbolizować całuśnych chwil, że Powstańcom nie w głowie było tele-nowelowate love story, a jak się kochali to na serio, bez głupich, pseudo-psychologicznych gierek i podchodów, zaglądali przecież śmierci w oczy. Pozna też prawdziwy obraz np. Bataliony Zośka, czy Parasol. A który to ten kolejny film dla ludzi po 70, zaznaczam że studiuję biotechnologię i nie jestem z kierunku humanistycznego. Masz może na myśli Kanał? Jak tak, to wiedz, że ten film oglądałam w gimnazjum z klasą i wstrząsnął mną 100 razy bardziej, niż ta wata cukrowa obryzgana szczątkami ludzkimi. Ja bym chciała zobaczyć np. film o Krzysztofie Kamilu Baczyńskim, zrobiony w nowoczesnym, ale nie szmirowatym stylu, historia jego życia to gotowy scenariusz, i można pokazać prawdziwe Bataliony z Powstania, założę się, że nawet te złożone z ochotników, były lepiej zorganizowane niż to co w tym filmie, nie mówiąc już o takich jak Parasol, czy Zośka.

Ok młoda !

ja myślę, że w latach 40tych młodzi ludzie nie tylko tańczyli i się bawili, ale nawet, uwaga, uprawiali seks

Zmagania powstańców w wieku 30-40 lat imo byłyby najlepsze.

ale dlatego tam wpakowano młodych ludzi, bo ich najwięcej tam walczyło i ginęło. Miłości między powstańcami rodziły się w ciągu godzin. Z tego co pamiętam to tylko w trakcie powstania, na terenie, na którym toczyły się walki, zawarto ponad 200 ślubów. To się działo, tam byli tacy ludzie. Powstanie było wielką tragedią, ale miały w jego trakcie miejsce chwile bardzo radosne i właśnie dobrze, że zostało to pokazane

w tym filmie jest martyrologia

Masz na zdjęciu Macierewicza więc nie masz prawa zabierać głosu w dyskusji.

Macierewicz zakładał KOR. Masz coś do KORu?

Nie mam pojęcia co jest ten KOR i wisi mi to :)

Suaby jesteś.

I tak lepszy niż twoja pisownia, gimbie :P

właśnie teraz jest ten czas, że mam

Pic na wodę fotomontaż Antoni.

Zachowaj swoje fantazje seksualne względem Macierewicza dla siebie pedale. Mnie to nic nie obchodzi cioto :)

Morda dzbanie :D

Morda w kubel :)

Mnie dubstep się podobał w filmie dał mu trochę jakości uważam, że w filmach o historii można dać rock czy techno, ale musi pasować do tematu muzyka i podobać się większości ludzi. Film piękny, emocje pod koniec filmu tak mocne, że płakałem - wywołuje strach, wzruszenie. Piękne sceny jak w ,,Szeregowcu Ryan'' - jeden z lepszych filmów o Powstaniu. Mimo to zbyt młodzieżowy, małe braki aktorskie, bo aktorzy i tak grali pięknie. Trochę taki chwilami szczeniacki, ale bardzo dobry film dla większości i tak udany. Polecam dla wszystkich kochających wojnę, Powstanie, polski film i dobre kino.

A ty co babe udajesz , hehe

A ja uważam, że w filmach o historii, a zwłaszcza o wojnie, głucha cisza potrafi przemawiać lepiej niż dubstepy, rocki czy inne techniawki.

Mogli dać trailer music w tych scenach z bullet timem. Jak i nakręcić je w innej chwili, bo co jest patetycznego w przebieganiu od nagrobka do nagrobka, zwykłym pocałunku czy biegiem 7 m przy gruzach? Film to dramat wojenny, ale przy tych zwolnieniach ze spadającymi kwiatami i flarami ogarniał mnie śmiech. Jeszcze odgłos pracującej pralki przy tym...

Film jest zwyczajnie przekombinowany. Poplątanie z pomieszaniem. No i to na siłę wciskanie efektów specjalnych zupełnie bez jakiegokolwiek sensu...

Kwestia gustu, mi się akurat podobało.

Kompletnie nie ma dla mnie znaczenia jaką wizję przyjął Komasa. Zrobił kosmiczne widowisko z kilkoma elementami zahaczającymi o absurd - jego film, jego wizja. Nic mi do tego. Ale totalnego drewna jeśli idzie o grę aktorów nie mogę wybaczyć. Jeden z najgorzej zagranych filmów jakie kiedykolwiek widziałem. Nie byłem się w stanie skupić na fabule, tak mnie to irytowało. Toteż nawet niespecjalnie zwracałem uwagę na takie atrakcje jak deszcz z krwi i flaków czy pociskowe serduszka. Film jest absolutnie fatalny pod kątem aktorów i tylko nie znając języka można uznać go za jakoś tam nawet niezły.

Jak dla mnie jeden z najlepszych polskich filmów. Zwykle przywiązuję wagę do realizmu, ale jak jest dobry klimat to przymykam oko. Im bliżej końca tym bardziej mi się podoba. Z sielanki robi się coraz większy dramat. Niemcy zagrani fantastycznie. Wiadomo są gusta i guściki. Stąd moja dyszka (nie ma jedenastek;) )

Może to kwestia gustu, może nastawienia, ale dla mnie ten film jest bardzo nijaki. O ile rozumiem tą nietypową, dość oryginalną koncepcję, jaka tu miała być przedstawiona, to dla mnie film pokazuje tylko, że może się pochwalić naprawdę dobrymi efektami specjalnymi, niestety kosztem fabuły i realizacji. Jedyną sceną, którą bym nazwał za udaną to ta z udziałem Żydów. Po niej dosłownie miałem ochotę wyjść z kina i pewnie bym to zrobił, gdyby nie to, jakiego ważnego tematu dla Polski ten film dotyka i byłem ciekawy, jak to zakończą. Mam duży niesmak i jestem w szoku, jakie to dla mnie było sztuczne. Pokazywanie strzelanin do np. muzyki Niemena, było dla mnie żałosne. I zupełnie szczerze wstyd mi jako Polakowi, że oglądając film o wydarzeniach wręcz kluczowych dla nas podczas IIWŚ, miałem wrażenie, że oglądam jakąś tanią parodię z amerykańskimi efektami specjalnymi. Nie chciałbym być bohaterem wojennym, na podstawie którego powstaje coś takiego...

Dla mnie kluczową rolę w filmie odgrywa muzyka, a w tym filmie MOIM ZDANIEM jest kapitalna. Nawet dubstep w scenie przechodzenia zalanymi piwnicami bardzo mi przypadł do gustu. "Dziwny jest ten świat"? Faktycznie trochę mnie zaskoczył, aczkolwiek fajnie że ten znakomity utwór ktoś wykorzystał w polskiej kinematografii, a sam tekst pasował do tego, co wyprawiało się w tym czasie na ekranie. Co jedni ludzie robili drugim...
Ta sielanka z początku filmu, w kontraście do końcówki filmu. Prawdziwy dramat. Role Niemców wręcz perfekcyjne. Uwielbiam oglądać ten film i robiłem to już niejednokrotnie. Cóż, są gusta i guściki.

Zdjęcia, muzyka czy dźwięk fakt, są akurat dobre, ale jest tu i tak wiele scen, które mnie drażnią, jak np. ta z "Dziwny jest ten świat". Melodia tej piosenki całkowicie popsuła mi aktualną scenę w filmie. W ogóle muzyka Niemena nie pasuje mi do świata kina. A mamy przecież genialne utwory patriotyczne, które mogłyby się tu wpasować mniej lub bardziej tekstowo, ale na pewno bardziej melodyjnie. Nie jest tu też przecież powiedziane, że muszą być słowa piosenki. Nawet sama melodia "Nie pytaj o Polskę", bardziej by tu pasowała, bez tekstu, który akurat średnio pasuje. Sama koncepcja w filmie jest 50/50 - albo to kupujesz, albo nie. Mi całkowicie namieszała w głowie. Nie potrafiłem współczuć tragicznym losom bohaterów, nie czułem tej wojny, a to czy ktoś zginie, czy przeżyje było dla mnie obojętne. Jeszcze kilka lat temu jak widziałem film pierwszy raz, to nie miałem wystarczającej wiedzy o powstaniu i sam film mnie nie uraził, ale teraz im bardziej się niekiedy zagłębiam w archiwa, to tym bardziej widzę powagę sytuacji, której mi w filmie brakło. Niemcy zagrali szuje, czyli wyszło, ale rola Józefa Pawłowskiego to tragedia. Rola była ciężka, ale ten typ nie potrafi w ogóle zagrać przerażenia, czy zmieszania, a to jego 90% roli w filmie.

raczej jeden z gorszych, film totalnie beznadziejny. jak dla mnie profanacja tamtych wydarzen.

Kufa, chcielibyśmy z muzyką Zenka i Sławomira. Jak szaleć to szaleć, kufa.

Tu bardziej chodzi o dopasowanie muzyki do momentu historycznego. Niemen to totalnie nie ta bajka, bo przecież Powstańcy mieli swoją wolność przez 63 dni. Muzyka którą tworzył Niemen była ocenzurowanym wołaniem do narodu, a poza tym to już raczej psychodelka, a to wiąże się jednocześnie z zupełnie innym pokoleniem i ruchem społecznym. Równie dobrze można było do ścieżki wrzucić Ironsów czy Boba Marleya - efekt byłby podobny...