Jak się jest fanem TOPa, to można, a nawet trzeba obejrzeć, jak nie to spokojnie można sobie darować. Film jest takim klasycznym średniakiem - niby scenariusz całkiem niezły, niby wszystko zrealizowane tak jak trzeba, ale całość jakoś nie porywa. Zdecydowanie zabrakło tutaj jakieś wartkości akcji, momentami to był taki zlepek scen, raz lepszych, raz gorszych, ale brakowało tu spójności, to wszystko było jakieś takie nijakie. Było też kilka patetycznych momentów, które w mojej ocenie były zupełnie niepotrzebne, ale chociaż - można było to przedstawić inaczej.

A TOP... no cóż. Gościa naprawdę uwielbiam, ale z ręką na sercu rzec muszę, że aktor to z niego jest żaden. Choć znów trafiła się taka rola, że właściwie to ciężko tu się odnieść do umiejętności aktorskich, bo sama już nie wiem, czy to to taka postać zimnokrwista postać, czy to drewniane aktorstwo, czy może jedno i drugie. Mimo, może TOP z gnatem prezentuje się bardzo korzystnie to jednak chciałabym zobaczyć go w jakiejś innej roli niż bezduszny morderca z poker fejsem. Właśnie tego mi w tym filmie zabrakło - emocji. Niby to wszystko takie tragiczne, to poświęcenie, to szpiegowanie, ta biedna siostra pozostawiona za północną granicą - ale tu w ogóle tego smutku nie czuć, wszystko jest takie płaskie i bezpłciowe. Liczyłam też na bardziej rozbudowany wątek romansowy (o ile w ogóle można go tak nazwać), a tu całe nic, kilka razy pouśmiechali się do siebie i koniec. Na nie wiadomo co czy sceny rozbierane nie liczyłam, ale ta relacja w takiej formie jak była pokazana właściwie niewiele wniosła do filmu, to wyszło takie drewniane i sztuczne. Generalnie film miał potencjał, ale został zupełnie zmarnowany. Oczywiście są też jakieś plusy, TOP nieziemsko przystojny więc oglądało mi się całkiem przyjemnie, ale jednak nie o to w filmach chodzi by je oglądać tylko i wyłącznie z powodu urody jakiegoś aktora.