PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=278033}

Milczenie

Silence
6,8 38 429
ocen
6,8 10 1 38429
7,0 37
ocen krytyków
Milczenie
powrót do forum filmu Milczenie

Wciąż nie wiem, co to niby miało być... Rozterki misjonarza na obczyźnie? Historii żadnej tam nie ma, poza tym, co można by przeczytać w opisach - film o prześladowaniach chrześcijan w XVII-wiecznej Japonii. Ale o tym, to se wolę książkę przeczytać niż przez prawie 3 godziny słuchać natchnionego smęcenia księżula o sarnich oczach. :/ Który w dodatku uskutecznia gadkę z Bogiem, a w co bardziej kiczowatych momentach Bóg mu nawet odpowiada! Pretensjonalne flaki z olejem.

Jedyna refleksja po seansie - największy idiotyzm w historii ludzkości to zabijanie i umieranie w imię prymatu jednej wersji bajki nad inną.

Diana

Odnoszę wrażenie, że Scorsese nie podołał zadaniu jakie przed sobą postawił. Jak wiemy temat religii męczył go już od dawna. I w końcu w „Milczeniu” dał upust swojej obsesji.
Z góry uprzedzam, że nie uważam się za alfę i omegę świata kinematografii, ale co nieco widziałem. Mój problem z tym filmem polega na tym, że znam lepsze produkcje które pochylały się nad tematem wiary, ale nie tylko. Ingmar Bergman i Andriej Tarkowski, kompletnie dwa różne spojrzenia na religię. Ale to co ich łączy to niesamowita wrażliwość w podejściu do zagadnienia wiary. I właśnie tego brakowało mi w nowym filmie Scorsesego. Również, nie mogę tutaj nie wspomnieć, o takich filmach jak „Matka Joanna od Aniołów” czy też „Austeria” obydwa w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Wiem, że to duży rozstrzał, pomiędzy gatunkami, ale polecam zapoznać się z wyżej wymienionymi pozycjami, a zrozumiecie dlaczego „Milczenie” nie zachwyca.
„To jest dramat historyczny, więc czego oczekiwałeś” ktoś powie, ale wszyscy dobrze wiemy jaki cel przyświecał i jak chciałby żeby był odbierany film twórcy „Ostatniego kuszenia Chrystusa”. Podobny problem co z „Milczeniem” miałem z filmem „Interstellar”. Niby wszystko w porządku, ale nie zachwyca. Ot, zwykła rzemieślnicza robota. Trzeba to sobie jasno powiedzieć, od Scorsesego wymagamy więcej. Problem, stanowi również znikoma ilość symboliki w filmie, a gdy już się pojawia trafia nas prosto w czoło.

ocenił(a) film na 8
Diana

I tu się zgadzam ....jak trzeba miec opętany mózg aby w imie nie wiadomo czego przechodzic przez takie meki i dawać innym doświadczac podobnego. W mię czego? Religii która nawet nie jest potwierdzona? Druga reflekcja...nie ładuj swego nosa tam gdzie cie nie chcą...na siłe chcieli wprowadać chrześcijaństwo w Japomnii to mieli. A swoja droga buddyzm świetna rzecz.

ocenił(a) film na 4
bogna_336

W buddyzmie lubię to, że nie stawia człowieka w centrum stworzenia, że - w przeciwieństwie do judaizmu i chrześcijaństwa - nie mówi ludziom: "czyńcie sobie ziemię poddaną". Aczkolwiek oczywiście i buddyzm, jak każda religia, bywa narzędziem w rękach szaleńców. Piękne założenia o niekrzywdzeniu wszelkiego życia nie uchroniły przecież misjonarzy od tragicznego losu...

Diana

Mnisi buddyjscy nie są święci i też wyżynają np na Sri Lance.

użytkownik usunięty
pablerros

Kogóż tam "wyżnęli"? Chodzi Ci o okładkę Time Magazine?

ocenił(a) film na 4
bogna_336

PS Zresztą człowiek zawsze znajdzie powód, by urąbać głowę bliźniemu, czy to będzie powód ekonomiczny (Lebensraum), czy religijny ("My god has a bigger dick than your god", jak mówił nieodżałowany George Carlin :)).

ocenił(a) film na 5
Diana

Oj tak, 10 przykazań tego pana powala mnie za każdym razem :) Joe Pesci potrafi załatwić sprawy ;)

ocenił(a) film na 4
MarcelKowal

Nie zapominajmy też o Słońcu. ;)

ocenił(a) film na 5
Diana

:-D

ocenił(a) film na 3
Diana

O Wielkim Elektronie również. ;-)

bogna_336

Tu ni chodzi o religię, a o ideały. Jeżeli ktoś jest w stanie wyrzec się religii, w którą wierzy i którą uznaje za część swojego ja, skąd pewność, że nie potrafi się wyrzec rodziny, podstawowych wartości. Mówienie "ale to jest bajka, po co się o to męczysz?" jest kompletnym nie zrozumieniem o co tu chodzi. Bo to może być zupełnie co innego, coś co dla ciebie jest ważne i zadane pytanie czy jesteś gotów za to cierpieć? Ja jednak uważam, że jeżeli nie masz wartości, idei, czegoś za co gotów byś był oddać wiele to jednak twoje życie nie ma sensu.

ocenił(a) film na 4
lena_awren_eithel

No tak, ale są wartości i wartości. W ten sposób patrząc, można by dojść do wniosku, że należy umierać i cierpieć za przekonanie, że kolor zielony jest ładniejszy niż niebieski albo vice versa. Zresztą, jak dowiodły badania, ludzi podzielić i skłócić można na podstawie niemalże absurdalnych przesłanek, wymyślonych wręcz ad hoc. Oczywiście, że - na głębszym poziomie - można sobie zadać tu pytanie o trwałość ludzkich przekonań i gotowość bronienia swych ideałów za wszelką cenę. Pytanie - po co? Po co umierać za udowadnianie sobie nawzajem, że "mój bóg ma większego ptaszka niż twój bóg"?

Osobiście mogę umierać w obronie moich najbliższych (oby nie zaszła taka potrzeba), mogę walczyć o prawa słabszych, o sprawiedliwość, wolność, o prawa zwierząt. I tu kończy się dla mnie lista spraw, dla których mogłabym się narażać (chyba). Ale ja jestem przebrzydłą feministką, ateistką i hedonistką. ;)

Diana

Umieranie za prawa zwierzą, dla przykładu, może być dla kogoś tym samym co dla ciebie umieranie za to, który bóg ma większego ptaszka.
W zasadzie religia ma dużo większy wpływ na kulturę i wartości niż zwierzęta.
Ja nie twierdzę, że moje wartości są lepsze od twoich wartości (w zasadzie nie powiedziałam nic na temat tego czy w ogóle wierzę). Ja próbuję powiedzieć, że dla kogoś coś może być dużo ważniejsze niż dla ciebie i nie robi to niego idioty i nie jest uniwersalnie głupie.

ocenił(a) film na 4
lena_awren_eithel

Zasadniczo jednak istnieje fundamentalna różnica między realnym cierpieniem i eksploatacją istot żywych a przeciąganiem liny o to, czyj bóg jest ważniejszy. Owszem, doskonale zdaję sobie sprawę, że wojny religijne to kawał ludzkiej historii i bardzo nad tym boleję. Tak, uważam za uniwersalnie głupie zabijanie się z powodu wiary.

Diana

Naprawdę nie rozumiesz. To nie jest tylko przeciągani liny, to jest także decydowanie o kulturze i wartościach społeczeństwa. To jest uniwersalnie ważne tak samo jak chronienie praw zwierząt (ba, do pewnego stopnia można powiedzieć, że ma znaczący wpływ na owo chronienie zwierząt).

ocenił(a) film na 4
lena_awren_eithel

Co jest uniwersalnie ważne - zabijanie się w imię wiary? Podbój jednych przez drugich, bo "bóg tak mówi"?

PS I byłabym wdzięczna za dalszą dyskusję bez protekcjonalnego "naprawdę nie rozumiesz".

Diana

A zabijanie się w imię praw zwierząt?
Tak, do pewnego stopnia tak. W tym sensie, gdyby nasi przodkowie nie zabijali się w imię wiary i kultury nie byłoby dziś Europy i np. nie mogłybyśmy w ogóle prowadzić tej rozmowy (a przynajmniej istnieje prawdopodobieństwo, że nie mogłybyśmy).
PS Trudno nie być protekcjonalnym, jak druga strona sprowadza dyskusję do poziomu absurdalnego i nie ma ochoty zrozumieć, że religia jest niesamowicie powiązana z kulturą i ma ogromny wpływ na społeczeństwo (niemal wręcz negując jakąkolwiek wręcz jej wartość). Wystarczy popatrzeć na religię jak na każdą inną ideologię. I tak ludzie od zawsze umierali za różne ideologie i zasadniczo jedynym obiektywnym kryterium czy mają one sens jest historia. A Europa jest/była (w tej chwili już bardziej była) najlepiej rozwijającą się częścią świata. Mogła nią być z dwóch powodów - ludzie, żyjący tu mają inne geny i są mądrzejsi (czego ja nie uznaję za prawdę, z powodów, nad którymi nie będę się rozwodzić) lub wykształciła inną kulturę, która na ten rozwój pozwalała, częścią tej kultury była religia (pytaniem nierozstrzyganym jest na ile znaczącą, że warto jej bronić).
Więc umieranie za wolność, równość (zwłaszcza jak jesteś w tej części uprzywilejowanej, a przecież tacy ludzie się zdarzali), religię, prawa zwierzą czy jakiekolwiek inne idee jest z grubsza biorąc takie same. Różnica polega na tym, że tobie może na czym innym zależeć niż sąsiadowi. Nie robi to, jednak z sąsiada idioty.
PS2 co do bycia idiotą postaram się to wytłumaczyć na przykładzie - czy osoba mieszkająca od urodzenia na dużej wyspie, nie znająca statków myśląc, że skoro moja wyspa jest płaska to pewnie wszystko w okół jest płaskie jest idiotą? - odpowiedź brzmi nie. Ta osoba nie jest idiotą, jest po prostu w błędzie. Różnica polega na tym, że to akurat (stosunkowo) łatwo sprawdzić, a w wypadku ideologi jest ciężkie do zrobienia.

ocenił(a) film na 4
lena_awren_eithel

No ale jednak warto byłoby odróżnić dyskusję o faktach od dyskusji o opiniach, a te od spekulacji. Faktem jest, że religia przez wieki wpływała na losy ludzkości. U zarania dziejów pozwalała objaśniać świat, tworzyć iluzję wpływu na rzeczywistość, organizować się w społeczności, podtrzymywać tradycję, budować systemy etyczne. Jednocześnie niosła zabobon, wojny, cierpienia, śmierć. Natomiast współcześnie nie potrzebujemy religii do objaśniania świata czy czerpania wzorców moralnych. Nauka (choć niedoskonała, ale przynajmniej samoweryfikująca się) całkiem nieźle radzi sobie z pierwszym, a etyka świecka z drugim. Co nie oznacza, że postuluję walkę z wiarą. To by była zresztą walka z wiatrakami. Nie neguję też, że religia zaspokaja pewne emocjonalne i psychologiczne potrzeby jednostek. I na zdrowie! Oby tylko wierzący nie narzucali swojej wiary całej reszcie w imię tego, co uważają za jedynie słuszną prawdę. Tylko tyle i aż tyle.

Poza tym nie mieszajmy perspektywy etno- czy antropologicznej z etyczną. Fakt, że religia jest nieodłączną częścią ludzkich dziejów nie oznacza, że nie podlega ocenie. Wiele zjawisk, które obecnie potępiamy, wrosło w kulturę i zbudowało obecną rzeczywistość. Niewolniczy wyzysk był podstawą gospodarki obu Ameryk, wyrżnięcie Indian doprowadziło do kształtu świata, jaki znamy. Ale nikt OBECNIE nie będzie bronił niewolnictwa czy zbrodni na autochtonach. Wojny religijne to zasadnicza część historii, ale raczej nie znajdziemy człowieka, który z pełnym przekonaniem będzie bronił zbrodni motywowanych religijnie. Historia nie jest niestety żadnym obiektywnym kryterium, ponieważ znamy tylko jedną jej wersję - tę, która się zdarzyła. Nie wiemy, co by było, gdyby. Ale tu już wkraczamy na grunt spekulacji, który z samej swej natury jest grząski. ;)

PS Nie, zabijania w imię obrony praw zwierząt też nie popieram.

Diana

Ależ ja się w całej rozciągłości zgadzam. Nikomu nie zabraniam oceny religii czy wszelakiej ideologi. Nie o to mi chodziło, chodziło mi pokazanie, że ludzie gotowi za swoją religię cierpieć nie są głupcami, tak jak nie są nimi ludzie gotowi umierać i cierpieć za inne ideologie. Nie wykluczam innych punków widzenia, po prostu.
PS pisałaś, że byłabyś w stanie się narażać. Osobiście nie poszłabym się narażać ani za jedno, ani za drugie (w sensie ani za religię ani za prawa zwierząt) ale nie myślę, że mam prawo nazywać cię idiotką, bo narażałabyś się za jedno z nich. O tę różnicę mi chodziło. *rant* A nie stado ludzi robi z wszystkich wierzących/wegetarian oślinionych idiotów, bo mają inne zdanie*/rant*

ocenił(a) film na 4
lena_awren_eithel

Nie no, "narażać się" nie oznacza zaraz oddawać życie! Zbyt przywiązana jestem do tej marnej egzystencji, by ją oddawać w imię czegokolwiek. Poza tym o prawa zwierząt walczy się żyjąc, a nie umierając. ;)

Tak więc, ogólnie rzecz biorąc, jako pragmatyczka z krwi i kości uważam, że zabijanie się i umieranie w imię wyznawanych wartości i idei, jest tyleż romantyczne, co niespecjalnie sensowne. Co do religii natomiast... cóż, każdy przeciętnie inteligentny człowiek, dorastając i mając dostęp do informacji, powinien dojść do wniosku, że jest/było tyle wierzeń na świecie, iż nie sposób w jednoznaczny sposób stwierdzić, które z nich ma monopol na prawdę. Tym samym wniosek, iż ŻADNE, a każde z nich to projekcja ludzkich wyobrażeń, narzuca się sam. Ergo - wyznawana religia jest niczym więcej niż wypadkową miejsca urodzenia i socjalizacji. Jest to więc czysty przypadek, że osoba A wyznaje religię A. Gdyby urodziła się w kręgu kulturowym B, wyznawałaby religię B, równie mocno optując za jej słusznością. Umierać za przypadek? Nie, dziękuję.

ocenił(a) film na 9
Diana

"Wyrżnięcie indian". A pamiętjmy, że lokalni Indianie, to też nie byli święci? Nie żubry, niszczone przez człowieka w ekosystemie? Nie prowadzili wojen między sobą? Nie dokonywali zaborczych podbojów, wręcz ludobójstwa i wycinania mniejszych plemion? Zapewniam,że tak.

ocenił(a) film na 4
Whisky12

No dobrze, ale jak to się ma do tego, co napisałam? Owo "wyrżnięcie Indian" pojawiło się w mojej wypowiedzi w konkretnym kontekście, z konkretnego powodu i jako ilustracja konkretnej tezy. Nigdzie nie twierdzę, że "Indianie byli święci".

ocenił(a) film na 5
Diana

Suma sumarum, jakich by tematów film nie poruszał, jakich wartości nie dotykał to jest on po prostu nudny i rozwlekły.
W skrócie można by streścić go jednym zdaniem (bez spojlerów oczywiście), że przyjechało dwóch księży do Japonii i jeden skończył tak a drugi tak ...

ocenił(a) film na 5
Swistak

Niestety 100% prawdy, widziałem dzisiaj. Rozwlekły i niczym mnie nie ujął.

ocenił(a) film na 4
Diana

Pełna zgoda, to najgorszy film Scorsese.

ocenił(a) film na 5
Diana

Ten film powinien nosić tytuł " Męka" co oddaje uczucia widzą podczas seansu. Może i ciekawy pod względem etnograficznym i historycznym ale nie tego się szuka w kinie. To powinno być przy okazji.

zmijojad

W Punkt

ocenił(a) film na 2
Diana

Przenudny. Dwa razy zasnąłem na ok. kwadrans i nic nie starciłem z afbuły. Nota 2. Za zdjęcia. Pozdro, nara.

lit1977

Ja też zazypiałam z nudów. Odcięta głowa na chwilę mnie obudziła.

babazmaty

Nic tak nie ożywia fabuły jak trup...

ocenił(a) film na 9
Diana

To nie jest film dla idiotów.
Zbyt ciężkie filmy do ogarnięcia mają zaniżone oceny.

ocenił(a) film na 4
Alex_Tyler

Wydoroślej i wróć tu za 10 lat.

ocenił(a) film na 9
Diana

Żałosne! Osobisty film Scorsese, ukazujący pewne rozmyślania, prawdy, film który nie jest oczywisty.. megę tak w kółko. Ty nazywasz ten film dziadostwem, nudnym itp. i mi zarzucasz niedojrzałość? Żenada. Dziecino, ten film jest dla ciebie zbyt cięzki, może za kilkanaście lat do niego dojrzejesz. Jesteś w gimnazujm? Jeśli nie obecnie to na pewno w mentalnym... Filmu nie zrozumiałaś i mi zarzucasz niedojrzałość. Dno.

ocenił(a) film na 4
Alex_Tyler

Jako starsza koleżanka (myślę, że naprawdę dużo starsza) dam ci za darmo parę rad i wskazówek:
1) Fakt, że tobie się film podoba, a komuś nie, naprawdę nie jest powodem do aż takiego wzburzenia. Są poważniejsze problemy na tym świecie, serio;
2) Rozumiem, że najprostszym sposobem podbicia poczucia własnej wartości jest iluzja, że samemu się coś zrozumiało, podczas gdy reszta to niekumate barany, ale życie jest nieco bardziej skomplikowane. Nie zawsze film, który tobie wydaje się szalenie głęboki, istotnie taki jest - czasem to po prostu ty masz jeszcze dość nikłe doświadczenie życiowe/kinowe i dlatego oczywistości wydają ci się odkryciami;
3) Nawet jeśli istotnie jakiś wybitny film nie zrobi na kimś wrażenia, to nie zawsze dlatego, że go nie zrozumiał. Istnieją tysiące powodów, dla których gusta się różnią. Nie zawsze ktoś, kto nie gustuje w Bergmanie, jest zjadaczem popcornu, uwielbiającym Transformersy. Ponownie - życie jest nieco bardziej skomplikowane.

Polecam trochę autorefleksji. Przyda się na dalszych etapach życia. :)

ocenił(a) film na 9
Diana

Wątpię czy taka starsza. Mam w avatarze Telly'ego Savalasa z serialu Kojak. Oglądałem ten serial na bieżąco. Zatem domysl się ile mogę mieć lat.
Piszesz o ocenianiu, różnych gustach, a sama pierwsza od razu pod moim postem napisałaś o moim wieku "wydoroślej...". Ska taki pomysł? Pewnie brałaś pod uwagę datę rejestracji na filmwebie? rzeczywiście miarodajne.

ocenił(a) film na 4
Alex_Tyler

Skoro tak, to tym bardziej dziwi, że używasz retoryki na poziomie niedojrzałego dwudziestolatka. Przeżywszy kawałek życia, powinno się mniej więcej ogarniać, że krytyka nie oznacza automatycznie braku zrozumienia oraz że nie każdy, kto się z tobą nie zgadza, jest idiotą, który ogląda wyłącznie sensacyjną sieczkę. No i jednak powinno się w pewnym wieku podchodzić nieco mniej dogmatycznie do spraw tak w sumie nieistotnych jak zbiorcza ocena na Filmwebie. Psychofani, wzburzeni, że ktoś "zaniża ocenę" to tak mniej więcej poziom gimnazjum chyba...

ocenił(a) film na 5
Diana

W punkt. Idealny argument- "nie zrozumiałeś filmu". Szczególnie w sytuacji kiedy film nie był specjalnie ciężki do zrozumienia, tylko po prostu źle zrobiony

ocenił(a) film na 9
Diana

Ale z treści twojego posta wyczytał, że nie zrozumiałaś xDDD

ocenił(a) film na 2
Diana

Zgadzam sie w 100%

ocenił(a) film na 9
ARETA_filmweb

Ty lepiej się zajmij makijażem i oglądaniem Greya. Przez takie dziunie ocena filmu zanizona.

ocenił(a) film na 2
Alex_Tyler

A ty koleś wyjmij kij z dupy.

ocenił(a) film na 2
Alex_Tyler

A dziuni poszukaj sobie w domu. Oby makijaz miała zrobiony.

Diana

Niech zgadnę masz się za znawczynię kina(i nawet szpanujesz wiekiem jakby to miało znaczenie) a wyraźnie nie potrafisz oglądając odseparować swoich osobistych poglądów które widać że są ateistyczne i pewnie antyklerykalne.Jakoś profesjonalni znawcy kina,krytycy film jak najbardziej docenili,także jesteś w mniejszości,widzę tez ze jesteś taką stereotypową "silną niezależną kobietą" nawet obsesja na punkcie kotów się zgadza xD i te 10/10 dla Brokeback Mountain haha.Oj jak bardzo widać czemu masz takie uczucia względem filmu.

ocenił(a) film na 4
JohnyMarX

Psychoanaliza, że hej! Pełen profesjonalizm. ;) Miło, że poświęciłeś chwilkę na przejrzenie mojego profilu. :)

Odpowiem tylko na jedno - nie, nie uważam się za znawczynię kina. Uważam się za jego miłośniczkę, z każdym rokiem coraz większą. A moje osobiste przekonania zupełne nie miały wpływu na odbiór tego filmu. "Misję" - o podobnej tematyce - uważam za świetny, rewelacyjnie skonstruowany fabularnie, obraz.

JohnyMarX

Jeżeli już musisz coś napisać, to kup zeszyt w trzy linie i tam szlifuj swój talent literacki. Tutaj piszemy o filmach. Trudne ?

Diana

Bóg odpowiada, dostęp do niego nie jest jakimś luksusem wyłącznie dla wysoko postawionych "duchownych".

Diana

Wczoraj miałem wątpliwą przyjemność. Podzielam Twoja opinię a 4 to i tak na wyrost. 2 to max co mogę za ten film dać. Nie dziwię się Liam nie wziął za ten film pieniędzy bo w sumie to nie było za co. Na szczęście mam kartę UNL w CC bo gdybym normalnie zapłacił za bilet to bym chyba zażądał zwrotu. Film poprostu bardzo słaby.

ocenił(a) film na 4
mateo112LBN

Karta CC Unlimited to przepustka do raju! :) Też mam i sobie chwalę.

Diana

Również sobie chwalę. Co do recenzji bardzo trafna. Przeczytałem całą dyskusję i w niektórych momentach jakbym widział króla jadącego przez miasto nago na koniu a tłum krzyczy "cóż za piękne szaty". Film jest porostu słaby i tyle.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones