I - postsowiecki, zimnowojenny, piekielnie mądry.
II - piękny romans z wojną biologiczną w tle.
III - sentymentalny, ale wciąż emocjonujący i wciąż serio.
IV - komiks w najgorszym tego słowa znaczeniu (o absurdalnym terroryście, który chce wywołać...
III wojnę światową. Pytanie: po co? Stek bzdur przypominający najgłupsze Bondy z Rogerem
Moore'em, plus żenujący Simon Pegg już do reszty odbierający powagę całemu przedsięwzięciu.
Parodia "M:I".
pierwszy? pierwszy nieudany? chyba se jaja robisz, akurat ta część była do zniesienia. Pierwsze część MI, były jedną wielką kupą gówna