Ten film jest jak horror bez zjaw i upiorów. One pojawiały się w moich myślach i odczuciach. Wymowa tego filmu była tak męczącą, że dotrwałem oglądając do opisu śmierci świń. Dalej nie dałem rady i zacząłem przeskakiwać. Był tak pesymistyczny i tak ponury, ze skutecznie rodził wewnetrzny niepokój. Wątpię czy do niego wrócę. Lubię filmy pozytywne, a ten jest "robaczywy" chociaż pod względem montażu i pracy kamery jest wyjątkowy.