Rozczarowanie-tyle mi przychodzi do głowy na świeżo po seansie. Bardzo dobrze napisane role, Muskała i Kulesza świetne jak i również Dziędziel. Ale co z tego skoro wszystkie najlepsze sceny zawarte są w trailerze! Brak dramaturgii, w chwili gdy film się kończy mam wrażenie że to jakiś środek. Dłużyzny, które można było skrócić. Relacja sióstr-moim zdaniem przedstawiona jakoś tak płytko. Pojednanie? W którym momencie przyszło-podczas rozmowy w lesie? Wydaje mi się że sporo brakuje temu filmowi...Dramat z komedią, jednak sala śmiała się z parę razy ( gdyby nie Dorociński to komediowo byłaby klęska, genialny Marcin!). Kurcze, taki potencjał ale brakuje sporo :/
Zgadzam się z Tobą :) Chyba za wiele oczekiwałam od tego filmu. Nie jest zły, ale jednak czegoś mu brakuje. W trakcie seansu czułam się tak, jakby mnie ktoś "wrzucił" w tok wydarzeń, w których nie wiem, o co chodzi. Moim zdaniem film był momentami chaotyczny, niespójny. Pojawiło się zbyt wiele aluzji do wcześniejszych wydarzeń z życia bohaterów, które nie zostały zbyt dobrze opracowane i przedstawione. Odniosłam wrażenie, jakby reżyser chciał pokazać wszystko na raz: relacje panujące w rodzinie, historie z życia osobistego bohaterów, ich przekonania, światopogląd, życie codzienne i wspomnienia z dzieciństwa, a wszystko doprawione odrobiną psychoanalizy. Paradoksalnie zdecydowanie brakuje dramaturgii i silnych emocji w tym dramacie. Moim zdaniem niepotrzebnie skumulowano choroby obojga rodziców. O ile ojca przedstawiono w miarę dokładnie, to o matce i jej relacjach z córkami praktycznie nic nie wiemy i ten fakt chyba najbardziej mi przeszkadzał. Wielkie brawa dla wyśmienitej jak zawsze Agaty Kuleszy. Jej talent to zdecydowanie najjaśniejszy punkt tego filmu.