No chyba do kobiet.. Można to wywnioskować z tego forum - wszystkie kobietki są mega zadowolone a faceci rozczarowani.. Ale skoro to film gdzie scenariusz i rezyseria naleza do kobiety,a w dwoch glownych rolach sa tez kobiety, to naiwnie byloby sadzic ze może być inaczej... :)

To prawda. Typowy babski film i mimo, że jestem babą to też się zawiodłam. Na sali w sumie 3 facetów w tym mój ( myślałam,że mnie zabije za wybór filmu po 10 minutach oglądania) .Cały film przegadany. Nuda i jeszcze raz nuda. Wszystkie śmieszne i najważniejsze sceny zawarte w trailerze. Poza tym towarzystwo na sali widać, że wybrało się na typową komedię i jak już na nią szli to trzeba się śmiać i koniec. Oczywiście każda ku..wa i nie pie...ol to takie śmieszne, że aż płakali ze śmiechu ( w momentach dramatycznych i refleksyjnych). Całość ratował Jedynie Dziędziel i jego rola, ale i tak nie dam więcej niż 5. Może gdyby nie towarzystwo iście roześmiane ocena byłaby wyższa bo mogłabym się skupić i bardziej wczuć a tak czułam tylko zażenowanie tym wszystkim.

współczuję faceta, jeśli nie za późno, to proponuję szybką zmianę !

Nie musisz. Idealnie sie dogadujemy. Pod względem filmów rownież. A skoro Tobie sie takie memły podobają dla gospodyń to ja współczuje- gustu.

I jeszcze coś napiszę, bo widzę, że uważasz, że to film dla osób empatycznych czy myślących. Nie mam już prawie nikogo, straciłam prawie całą rodzinę, wiem co to empatia , co to cierpienie czy ciężkie choroby. Spędziłam przy łóżku chorej osoby ok 7 lat. Uważam, że mam prawo komentować ten film i mam prawo uważać, że to bajeczka zrobiona dla kasy. Przejdź się do szpitala, zobacz jak wygląda oddział, jak wyglądają i cieprią ludzie chorzy oraz ich rodziny. Ten filmto takie "Na dobre i na złe". Troche dramatu, troche komedii- tak by wszystkim się podobało. Przepiękna sceneria- tylko czy tak to naprawde wygląda? Temat na film świetny, ale chyba trochę mało prawdziwie opowiedziany. W dodatku bohaterzy podkoloryzowani na maxa. Niby życiowy, niby ma poruszyć i zastanowić. Ja jednak wolę coś mniej podobnego do M jak miłość czy Na dobre... bo z tym mi sie ten film kojarzy.

A nie po to chodzi się do kina, aby ...mimo wszystko... oderwać się od życia?

Niestety nie jest to film dla kobiet, a już na pewno nie tych, które poza dołem chcą czegoś więcej od kino :) idealny na załapanie deprechy. Ogólnie, film o niczym i bez puenty.

Sądząc po ocenie spodziewałem się jakiegoś naprawdę mądrego życiowego filmu, po którym z kina wyszedł bym z jakąś refleksją tym bardziej że też mam w rodzinie podobny problem teraz :/ , tymczasem, ten film jest o niczym!
Nie wiem jakim cudem ma takie wysokie oceny?!
Do końca filmu czekałem na jakąś puentę, zaskoczenie... what ever, a tu...... jadą autem..... WTF?

Dałem 7 ale chyba na wyrost. Film zbyt wiele bierze z amerykańskich filmów typu Spadkobiercy.
Wbrew pozorom średnio refleksyjny.

Ile masz lat? Puenta? Jak będziesz dobiegał 50, czy 60-tki, pojmiesz, że wobec choroby i śmierci nie ma często miejsca na puentę... Film pokazuje bardzo skomplikowane i pełne bólu relacje w rodzinie. Stosunki między rodzicami i dziećmi mocno rzutują na życie dzieci, lecz rodzice nie mają refleksji w tej kwestii. Córka nie otrzymuje od ojca wsparcia, którego oczekuje, a jednak z nim jest, do końca. Takie jest życie. Nasze życie nie kończy się puentą. Wiele osób, które straciły rodziców to rozumie i to oni płaczą na tym filmie najgłośniej. Nie ma też rekompensat za przeoraną przez dom psychikę. Możesz pić, palić trawę, chodzić na terapię, ale i tak swoje życie niesiesz sam. Całkiem sam. I na każdego przyjdzie czas zmierzyć się z chorobą oraz śmiercią rodzica. Nie zawsze ukochanego.
Żeby zrozumieć ten film, potrzeba pewnej dojrzałości. Życiowej.

Może w takim razie to film dla seniora

zgadzam się, to film dla myślących i empatycznych...

Tylko dla jakich kobiet to film??? Bo nie dla mnie :)

Dla kobiet też nie bo się wynudziłam.Najsłabszy film jaki widziałam od roku.Znane nazwiska to za mało,że film był hitem.

zgadzam się, to film dla myślących i empatycznych...

Myślenie i empatia nie mają nic wspólnego.Kobiety którym podoba się ten film myślą,że to komedia i "ryczą"ze śmiechu podczas seansu.Ten film to nic innego jak rozedrganie emocjonalne a poza tym"scenariusz"rozminął się z pomysłem reżyserki.

awk70 Mnie sie ten film podobal i nie ryczalam ze smiechu, a wrecz w pewnych momentach poplakalam sobie, bo wlasnie wczulam sie empatycznie w przezycia bohaterek (corek), bo cos juz sama przezylam, ale sa w tez w tym skadinad swietnym filmie momenty smieszne, kiedy mozna sie usmiac, bo takie jest zycie, chwile smutne przeplataja sie chwilami zabawnymi. Taki byl zapewne zamysl rezyserki

Tam raczej nie było się w co wczuwać.Reżyserka do końca nie wiedziała jaki rodzaj filmu chce zrobić.Jedyne co dobre w tym filmie to"nazwiska"dzięki którym ten gniot zarobi.

Widac dopiero przed Toba przezycia dotyczace filmu...

Nie dorabiaj ideologii i ni utożsamiaj się z bohaterkami filmu,no chyba,że choroba kogoś bliskiego była dla ciebie zabawna.Mnie nie chodzi o przeżycia odnośnie odchodzenia rodziców a o brak pomysłu na film.Temat ciekawy ale film słaby.Nie rozumiesz o czym piszę,nie napisałam,że temat filmu jest słaby tylko,że film jest słaby.Brak w nim jakiejś konsekwencji,przemyślenia.Pomieszanie z poplątanie.Wczuwasz się bo być może przeżyłaś czyjeś odejście ale to ni zmieni faktu,że film skopany.Nie podobał mi się komediowy ton w sytuacjach,które w życiu zabawne nie są.Parodia objawów choroby?Coś komuś nie poszło.

awk70 A dlaczego mam sie nie utozsamiac, bede miala ochote to bede sie utozsamiac, a poza tym nie wiedzialam u glownych bohaterek radosci z powodu choroby osob bliskich...Jesli tak odebralas, to dziwny odbior...i rozumiem o czym piszesz, film dla Ciebie jest slaby, to Twoja rzecz, do Ciebie nie trafia, coz nie do wszystkich musi trafic...a dla jest mnie dobry...Poza tym komediowy ton, choc nie do konca, to jest tragikomedia byl wlasnie zamierzeniem, a zycie juz o tym pisalam sklada sie z roznych momentow, nawet w obliczu tragedii mozemy sie usmiechnac, jesli chwila tego wymaga, w tym nasza sila, nie sztuka sie zalamac i byc tylko i wylacznie w dole...

Nie rozumiesz co napisałam.

tom47 Tez tak uwazam...

nie dodawaj sobie

do Tom47
Raczej dla mnie mało wymagających.

korektę
Raczej dla mało wymagających.

Również jestem zawiedziona.. myślałam, że pójdę z mężem się odstresować, miło spędzić czas... Mój mąż mało co się nie rozchorował :) Mówi do mnie: To ja mam jeden dzień w tyg wolny i muszę siedziec 2 godziny i ogladać szpital/choroba/szpital/ płacz/choroba? :)) No film, żeby się zdołować jak się ma za dobry humor... Nie mam nic do obsady i do samej gry... Ale idąc do kina sugerowałam się zwiastunem i jak zwykle źle na tym wyszłam....
Sam film nic nie wniósł do mojego życia, poza tym, że wszyscy wokół umierają na raka, ale nie trzeba chodzić do kina żeby to wiedzieć...

Puenta chyba jest fakt żeby cieszyć sie każda chwila bo jak widać może nam zawalić sie cały świat w jednej chwili. Moim zdaniem baaaardzo dobry film!

Ja lubię dobre filmy, oglądam też ciężkie filmy na myślenie, ale zabij mnie - chyba reżyser zapomniał dać do zrozumienia aktorkom żeby grały wściekłe na świat ale cieszące się życiem póki wszyscy jeszcze żyjemy - może lekko to podkreślono.
Szkoda, bo wiem że jak reżyserzy polscy chcą to zrobią naprawdę niezły film np Bogowie no to było mistrzostwo, choć jak się potem okazało nie do końca tak było jak pokazali,ale mimo wszystko... :)

Dzolia Dokladnie tak, aby potem nie zalowac tych chwil z bliska osoba...

zgadzam się, to film dla myślących i empatycznych...

Również strasznie się rozczarowałam.
Nie mam pojęcia, skąd na Filmwebie tak wysoka ocena - 7,3...
Z ostatnich polskich filmów na jakich byłam, czyli "Bogowie", "Carte blanche", "Listy do M 2" i "Moje córki krowy" (na marginesie - kto wymyślił taki tytuł?) ten ostatni zdecydowanie najgorszy.
Żadnego sensownego rozpoczęcia, zakończenie też ni z gruszki ni z pietruszki - trochę nie wiadomo, o co chodzi.
Jest kilka scen, w których można się uśmiechnąć dzięki dobrej grze aktorskiej, ale nic poza tym. Niestety, nic mnie w tym filmie nie poruszyło. Niby temat trudny, niby coś miał film przekazać, ale ... ale jednak nie przekazał nic, zero emocji i zamiast refleksji jedno wielkie rozczarowanie. :(

zgadzam się, to film dla myślących i empatycznych...

zgadzam się, to film dla myślących i empatycznych...

jak na współczesną polską produkcję całkiem OK, chociażby dlatego że wytrzymałem do końca,
a amant Dorociński w roli nowego Kiepskiego powala ;-)

Też twierdzę że coś jest nie tak z tymi zawyżonymi ocenami.Tak przeważnie jest z polską kinematografią lub w filmach o tematyce żydowskiej.Film słaby widać że kobieta pisała scenariusz i była reżyserem.Nie polecam.