Marek Lechki będzie wielki. Mam nadzieją i mocno w to wierzę. Widziałem już "Astronoma" - jego krótkometrażówkę (najlepsza obok "Człowieka-magnesu" Wrony z tych pokazanych na 18 WMFF.
A teraz "Moje miasto"... Ktoś już skojarzył go z kinem czeskim. Mnie nasunęły się te same analogie. To ciepło, subtelna ironia, prości ludzie, ich tragedie i małe radości, nadzieja mimo wszystko. Już nie mogę się doczekać nowego filmu Marka.