Film zapowiada się nieźle, od razu skojarzył mi się z "Placem Zbawiciela", myślałam że to jego gorsza kopia (mój błąd uświadomił mi rok produkcji obu filmów...) i byłoby całkiem nieżle, gdyby nie dwa bezsensowne, nielogiczne wątki. 1. Która osoba w sytuacji bohaterki (brak pracy, brak środków do życia, mieszkanie u matki/ teściowej, dziecko) decyduje się na zapisanie do płatnej szkoły i to takiej, która nie przygotowuje do zawodu (rozumiałabym jakieś kursy zawodowe etc.) tylko slużacej zaspokojeniu swoich marzeń (by nie powiedzieć ostro: fanaberii)? 2. Za co na końcu filmu Wojtek kupił ziemię? Z kurczaków?...
Przecież jest mowa w filmie, że przywieźli trochę pieniędzy z pracy w Kanadzie. Film ma na celu przedstawienie braku perspektyw w naszym kraju.
Wg mnie wątek z tą szkołą filmową i kupnem ziemi jest fajną zakręconą, nieoczywistą wizją artysty reżysera i scenarzysty. Często tak bywa, ze pomimo braku pieniędzy stawiamy coś na jedna kartę i ryzykując, zaś po latach czas weryfikuje czy to miało sens czy nie
Najgorsze jest to, że Tusk kilka lat później mówił, że Polacy będą wracali z zagranicy. A do czego mieliby wracac ? Do tego samego co w tym filmie ?
Gorzej niż w filmie. Ja w 2002 miałam 18 lat i jakieś szanse, a dzisiaj mam prawie 30 i już na wszystko (prawie) jestem "za stara" w naszym kraju (z którego nie wyjadę), a ci co wówczas mieli po 30, jeszcze jakoś się ustawili "na resztkach" bądź wyjechali i tam poukładali przez ponad dekadę życie. Ja, pokolenie Orwella (1984) korzystam tylko z niewielkiego dorobku moich rodziców i dziadków i prawie na nic nie mam perspektyw i też motywacji. Moim znajomi jakoś sobie radzą, ale wielu z nich żyje jak ja z dnia na dzień. To wszystko ukształtowało we mnie zniechęcenie i bierność.
Niestety to stracone pokolenie, tzw. pokolenie 1500 (złotych brutto) na śmieciówkach lub zupełnie bez pracy. Ofiary liberalnych rządów, człowiek jest nikim, a biedny człowiek nie istnieje. Ale znam osoby, którym się udało załapać na normalne umowy, więc nie trac nadziei :)
A nie wracają już z zagranicy? Właśnie do tego mieli wracać, do czego od dobrych 5 lat wracają.
Ilu ludzi idzie drogą, która jest znamienna i symptomatyczna, gdzie zatrudniają się byle zarobić na start uznając to za epizod po czym budzą się 5 minut za późno, a ilu takich, którzy dążą do tego co obrali za cel mimo trudności. Ten film ma dodatkowy efekt, że główna bohaterka jest w wieku, w którym takie zmiany zaburzają harmonię w całym Twoim dotychczasowym dorobku co było ukazane. Na szczęście oboje sobie z tym poradzili.