Może nie rozumiem jeszcze życia, choć dzieciństwo już dawno mam za sobą. Może jestem niewrażliwa na sztukę i artyzm, ale nie mam pojęcia, co ten film miał wnieść i pokazać - że ucieczka od problemów w ranienie innych jest ok? Że gra pozorów jest spoko? Chyba chodziło też o wspieranie bliskich mimo wszystko, ale forma przekazu w ogóle mnie do tego nie przekonuje. Dziwaczny film z dziwacznymi bohaterami. Szkoda, że polskie filmy to albo tandeciarstwo w stylu Vegi, żałosne komedie albo filmy, który pretendują do bycia głębokimi, a tak naprawdę pod ładnymi zdjęciami i dobrą muzyką jest tylko miałkość i marazm.
Też mam sporo wątpliwości co do tego filmu. Film co najmniej dwuznaczny w sferze zasad i wartości. I nie chodzi mi o samą zdradę. to się zdarza. Ale wciągania, nieważne, że dorosłych dzieci w swoje "zacieranie śladów" to już przegięcie.
Przecież właśnie o to chodzi, ze uwięziony przez status quo człowiek nie podejmuje przemyślanych decyzji, nie wpisuje się rozwiązania wynikające z rozsądku, który zupełnie nie wiem dlaczego komentjący na filmweb tak uwielbiają reprezentować. Film jako gatunek, jest obrazem pewnej sytuacji, relacji, a nie zbiorem prawd i zasad po to by każdy mógł justyfikowac swoje wyobraźnia o dobrze i źle ;)
Dziękuję za tę odpowiedź, gdzieś w całym tym świecie gównianych produkcji zapomniałam o tym, że nie wszystko musi być zdroworozsądkowe i że spojrzenie na różne sytuacje pomaga się rozwinąć. Pod tym kątem rzeczywiście można obejrzeć ten film. Ciekawa była dla mnie końcówka, niby optymistyczna, wszyscy razem przytuleni, ale dalej tkwiący w mentalnym bałaganie, który ich tam zaprowadził.
A dla mnie to był fantastyczny film pokazujacy jak toksyczni ludzie tworzą sobie piekło na Ziemi. A ten koniec? optymistyczny? toksyczna matka , której nie udała sie ucieczka z więzienia, które sama sobie stworzyła. Oni tam przyłażą po to, żeby nie mogła mieć tej swojej wymarzonej wolności, tego ostatniego zrywu umęczonej psychiki i ciała, które w obronnym geście próbuje sie odciąć od tego, co dosłownie wpędza go w chorobę. Rodzina w tym filmie to ludzie, którzy mogą sie dręczyć nawzajem, a ty nie masz prawa od nich uciec. Nie bronie głównej bohaterki- wręcz przeciwnie, ale czyz nie byłoby dla wszystkich lepiej, gdyby przestali siedzieć sobie na głowie, skoro wyciągają z siebie nawzajem największy syf? Nie widziałam ostatnio bardziej przygnębiającego filmu.