Film właściwie nudny i dziwny, ale porusza kwestie o Helu 3, przyszłych laboratoriach zakładanych na księżycu: o tych ewentualnych konsekwencjach.
Bazy które planują zakładać USA oraz Chiny, a kolonie mają być zasilane energią jądrową. Dziwne, że USA samo zechciało się w tej kwestii zbojkotować jednak budżem filmu...
To byłby genialny film, gdyby było więcej fragmentów, jak ten:
- Czekamy na kontakt - mówi do telefonu facet w biurze.
Wygląda przez okno.
- Kontakt! - krzyczy.
I w tym momencie zabija go czarna maź z kosmosu.
Niestety pozostałe fragmenty filmu wywołują nieprzewidywalne, nagłe i gwałtowne ataki narkolepsji.
Chciałem dać filmowi szanse, ale mnie pokonał.
Niestety bardzo zły to film. W latach '60 wciskałby w fotel, obecnie jednak bardziej jest żartem niż filmem. Ot, taka amatorska produkcja na zaliczenie w 2 klasie nastolatka całkiem nieźle znającego się na animacji komputerowej.
Najbardziej rzuca się amatorszczyzna...