PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=539}

Mulan

7,7 165 786
ocen
7,7 10 1 165786
7,6 20
ocen krytyków
Mulan
powrót do forum filmu Mulan

Po ostatnich animacjach Disney'a odnoszę wrażenie, że wytwórnia trochę zmiękła. Chodzi mi o to,
że dawniej, zwłaszcza w latach 90. tworzyli bardzo odważne animacje, niekoniecznie tylko dla
dzieci. Z biegiem czasu, a wychowałem się na bajkach Disney'a, stwierdzam, że niektórych jako
dziecko nie rozumiałem. Śmierć rodziców, zabijanie (w Pięknej i Bestii nawet krew się lała),
erotyzm, rasizm, wojny, równouprawnienie, dylematy moralne itp. Teraz tworzą słodkie ugładzone
bajki stricte przenaczone dla dzieci. Chyba przez modę na bezstresowe wychowanie boją się
zlinczowania przez rodziców, tak jak to było niedawno przy okazji prezentacji dorosłej wersji Meridy.

ocenił(a) film na 9
hashman

Zgadzam się z Tobą, co więcej obecne disneyowskie bajki straciły ten swój dawny urok i czar. Dawniej bajki miały coś do przekazania, próbowały wytłumaczyć to co trudne do wytłumaczenia było np. 5-letniemu dziecku. Teraz gdy patrzę na to co tworzy disney czy pixar ale i nie tylko to jestem przerażona( np. katastrofa ogromna- jedzenie spada z nieba, patrz "Klopsiki i inne zjawiska pogodowe"):( Niektórzy mogą stwierdzić że te bajki były dla mnie magiczne bo byłam dzieciakiem i zawsze tak jest, że bajki z dzieciństwa są jakiś elementem sentymentalnym, ale moim zdaniem obecne bajki są nastawione tylko na to, by jak najlepiej się sprzedały, nie ważne że temat jest taki że migrena u dorosłych gwarantowana, ważne że będzie hajs z biletów. Smutna rzeczywistość, niestety :(

marzycielka55

Zawsze chodziło o to, żeby filmy się sprzedały. Łudzi się, kto uważa, że kiedyś było inaczej.

Dawniej też zdarzały się animacje złe i niedorzeczne - po prostu te gorsze produkcje szybciej popadały w zapomnienie, zwłaszcza że kiedyś nie eksportowano ich tak szybko na rynki zagraniczne i nie stosowano tak wielu działań marketingowych.

Obecnie jest ogólnie więcej produkcji czysto rozrywkowych, a to dlatego, że produkowanie filmów jest tańsze, ponadto współcześnie więcej osób chodzi do kina. Co nie znaczy, że wszystkie stare filmy były wybitne i głębokie.

"Klopsiki" nie są produkcją Disneya, lecz Sony Pictures Animation. Oni, z tego co zdążyłam zauważyć, specjalizują się w kinie czysto rozrywkowym.

ocenił(a) film na 8
TheNekokuroi

Dla takich odpowiedzi warto czytać dyskusje na Filmwebie

ocenił(a) film na 10
hashman

"Mulan" też ma swoje za uszami, o czym można przeczytać w książce "No logo" Naomi Klein: "Disney zdołał tymczasem nakłonić wreszcie chiński rząd do zdjęcia embarga na jego filmy [po wyprodukowaniu w 1996 roku filmu "Kundun - życie Dalajlamy"], a to dzięki wejściu na ekrany "Mulan", pochlebnej animowanej bajeczki na podstawie liczącej sobie 1300 lat legendy z czasów Dynastii Sui. "The South China Morning Post" nazwał opowieść o chińskim heroizmie i patriotyzmie "gałązką oliwną" i "najbardziej przyjaznym Chinom filmem, jaki Hollywood nakręcił od wielu lat". Obraz spełnił swoje zadanie: co prawda poniósł klęskę kasową, ale za to otworzył drzwi dla rozmów z Pekinem na temat wartego 2 mld dolarów projektu parku rozrywki w Hongkongu".

karlolek91

Nie tak dawno temu miałem okazję poznać 2 dziewczyny z Chin, trochę rozmawialiśmy i poruszony był właśnie temat Mulan. Nie pamiętam dokładnie już co mówiły, ale obie twierdziły zgodnie, że Chiny mimo, że film udany, to poczuły się urażone, że jakaś tam Ameryka pozwala sobie zrobić film na temat Chińskiej legendy, historii, tradycji. Chiny to dziwny kraj...

ocenił(a) film na 9
hashman

Taka ciekawostka ode mnie. Nie wszyscy Chińczycy tacy są, na komentarzach pod you tube, wielu Chińczyków zachwalało animację, a jedna zauważyła, że Gdy Mulan ścina włosy i idzie do konia, to zaraz gdy go uspokaja nic nie mówi ale jej usta się poruszają i po Chińsku mówi "To ja". I to jakaś Chinka napisała, i dodała, że bardzo szanuje Disney za takie szczegóły.

ocenił(a) film na 10
karlolek91

Pfff Naomi Klein - No logo - Ruch alterglobalistyczny - promocja globalnego społeczeństwa obywatelskiego.... PFFFF bo akurat wysłucham kogoś takiego.

A co do durnych chińczyków, cóż, wzór jest ten sam dla każdego państwa, pospulstwo i ludzie niewyedukowani nie powinni się odzywać. Ale niestety rozkład Gaussa jasno mówi jaki jest stosunek mądrych do debili, a skoro tych drugich jest więcej i w końcu mają dzięki internetowi wypowiadać anonimowo swe opinie, robiąc za wielkich uczonych hahahaha, no to nic dziwnego, że mamy świat taki jaki mamy.

ocenił(a) film na 10
michal9o90

nie żeby, coś, nie irytujcie się z powodu pierwszego zdania, bo faktycznie ta książka No Logo może być ciekawa, ale słysząc globalne społeczeństwo od razu mi się otwiera nóż w kieszeni.

PS: Anyway cały świat polega na odwiecznej politycznej walce, ważne aby dostrzec i wyciągnąć te najlepsze wartości z tego świata i się rozwijać w tym lepszym kierunku, nawet jeśli te dobre wartości wyciągniemy z czegoś co dobrem nie było.

ocenił(a) film na 10
hashman

Wczoraj oglądałam Mulan no i masz absolutną rację. Szan Ju- demoniczny. Tyle zła w jednej rysunkowej postaci. Scena schwytania szpiegów cesarza- puszcza ich wolno, ale skoro jest ich dwóch to przecież jeden wystarczy, by przekazać wiadomość cesarzowi, więc drugi prawdopodobnie został odstrzelony. Negatywne postacie takimi były dawniej np. patrz Skaza "Król Lew". A teraz jakiś rudy Rumpel czy inny kurdupel...

hrywna

No, ludzie Disneya mieli talent do kreowania czarnych charakterów, czy raczej: nadawania łotrom znanym z legend, baśni, książek i sztuk teatralnych cech typów będących uosobieniem czystego, skondensowanego zła. Zła Królowa z "Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludków" - przerażająca (dla dzieci oczywiście), woźnica będący właścicielem parku na Wyspie Radości w "Pinokiu" - diaboliczny, Diabeł z "Fantazji" - wiadomo, Maleficent vel Diabolina ze "Śpiącej królewny" - demoniczna, Rogaty Król z "Tarana i magicznego kotła" - super diaboliczny, Profesor Ratigan z "Wielkiego Mysiego Detektywa" sprawia, że dzieci które nie bały się szczurów, z pewnością zaczną po obejrzeniu tego filmu, Frollo z "Dzwonnika z Notre Dame" - raczej nieprzyjemny niż straszny, ale gdy śpiewa tę piosenkę "Z dna piekieł", to dzieci naprawdę mogą się przestraszyć. W dodatku Frollo popełnił w sumie chyba najwięcej złych czynów ze wszystkich animowanych drani.

Trojden

Moim zdaniem jedną z najstraszniejszych postaci była macocha Kopciuszka. Dlatego, że to jest takie zło codzienne.

ocenił(a) film na 7
Trojden

ja uważam inaczej... dobrze żę Disney odszedł od pełnej dychotomii zły=okropny (najlepiej brzydki) potwór, a dobry=piękny cudowny wspaniały. Dla nie spoko jest to że pokazują postaci jako bardziej złożone, to że "książę z bajki" może być palantem, zaś ten zły może mieć drugie dno

ocenił(a) film na 10
hashman

Zgadzam się, teraz dzieci traktuje się, jakby były głupie :o Najlepsze i najciekawsze filmy animowane to te, które również dorosły ogląda z zaciekawieniem.

ocenił(a) film na 10
honey1

Nie,przepraszam, za Herkulesem jest Brat Niedźwiedź, dopiero potem Lew ;)

ocenił(a) film na 9
honey1

Bo dzieci są głupie. A animacje powinny być kierowane do trochę starszych, którzy już potrafią je zrozumieć i docenić.

ocenił(a) film na 10
sylwia2010r

Nieprawda, byłam dzieckiem i nie byłam głupia. Wyznaję pogląd - głupie dziecko to głupi dorosły, mądre dziecko, to mądry dorosły. Zawsze mi się sprawdza, choć rzeczywiście, czasem spotykam przypadki, kiedy niegdyś mądre dziecko wyrosło na głupiego dorosłego, natomiast sytuację odwrotną widziałam jak na razie tylko w ckliwych filmach.

honey1

Wiele zależy od otoczenia, w jakim się obracamy oraz tego, co "przyjmujemy" (książki, filmy itp.)
Jeśli dziecko ma rodziców, którzy jego edukację traktują jak zło konieczne (bo lepiej, żeby nastolatek do roboty poszedł, niż tracił czas na szkołę), którzy sami nie dążą do rozwoju, to istnieje prawdopodobieństwo, iż będzie ono myślało w podobny sposób. Nie dlatego, że nie ma predyspozycji intelektualnych, tylko pewien wyuczony schemat zachowania je "zablokuje".

TheNekokuroi

Np. jeśli dziewczynkę się uczy od małego, że dbałość o dom w znaczeniu: przykręcanie żarówek i śrubek jest zajęciem mężczyzn, nie będzie tego robiła. Nie dlatego, iż jest na to za głupia.
Ja sama nauczyłam się to robić dopiero na studiach - bo musiałam. Niemniej teraz lubię to robić i sprawia mi ogromną satysfakcję, kiedy sama coś naprawię.
Nie wyobrażam sobie, że miałabym prosić męża przez dwa tygodnie np. o to, żeby przykleił listwę podłogową - szkoda by mi było nerwów. Dlatego nie mogę wyjść z podziwu, jak wiele moich znajomych uważa za "zabawne", iż kobieta zajmuje się takimi rzeczami. Przecież mam dwie ręce, tak samo, jak mój tata. Do obsługi śrubokręta czy klucza płasko-oczkowego nie potrzeba niczego więcej.
Tak samo nie mogę pojąć, czemu niektórzy mężczyźni nie są w stanie wrzucić swoich brudnych ubrań do pralki, nasypać proszku do komory i nacisnąć przycisku. Co w tym takiego "kobiecego"?

hashman

Zgadzam się w 100 %

hashman

Ogólnie to studia Ghibli i Dream Works częściej podejmowały ryzyko tworzenia odważnych filmów niż Disney.

hashman

Moim zdaniem czas płynie i taki pewne schematy się już ograły. Poza tym, uważam że filmy dla dzieci powinny nieść przesłania i wartości, które można w jakiś sposób przełożyć na życie. Kiedy patrzę na postaci z pierwszych filmów Disneya (Śnieżka, Kopciuszek, Piotruś Pan), stwierdzam, że trudno jest się z tymi bohaterami identyfikować. W większości przypadków brak im charakteru i jakiejkolwiek motywacji poza wypełnieniem pewnej konstrukcji fabularnej.
Śmierć rodziców, zwłaszcza w produkcjach disneyowskich, jest tak ogranym motywem, że naprawdę nie rozumiem, jak komuś może tego brakować. W czasach, gdy powstawały baśnie służące za kanwę dużej części tych filmów, ludzie częściej umierali, ale obecnie, przynajmniej w naszym kręgu kulturowym, nie zdarza się to aż tak często. Ta plaga sierot i półsierot się kończy - i dobrze. Zwłaszcza, że prowadzi to do tworzenia archetypu "szlachetnego nieszczęśnika", którego nie znoszę.
Obecnie pojawia się więcej oryginalnych pomysłów i rozwiązań - jak w "Zaplątanych" czy "Krainie Lodu" (wprawdzie tu rodzice też giną, ale dziewczyny są już prawie dorosłe). Fenomenalny jest także "Zwierzogród", który porusza tematy takie jak uprzedzenia, korupcja, fake newsy itp. - całkiem dorosłe, istotne tematy. Mamy również filmy, które podejmują tematy przeżywania żałoby, i robią to w całkiem dobry sposób ("Wielka Szóstka", "Odlot").
Disney to zawsze było studio, które dostosowywało się do publiczności i szło z duchem czasu. Dzięki temu mogli dużo zarobić, a co za tym idzie, wyprzedzać swoich konkurentów pod względem techniki i ogólnie jakości. Dlatego ja nadal z przyjemnością oglądam "Śnieżkę" i "Kopciuszka", pomimo iż motywacje głównych bohaterek są mi obce, a fabuła bardzo prosta - te animacje nadal mają do zaoferowania piękną animację, muzykę czy dubbing.
Z drugiej strony, obecnie jest więcej wytwórni filmowych zajmujących się animacją i powstają dzieła w innym, niż disneyowski, klimacie. Jeśli współczesne produkcje Disneya nas nie zachwycają - zawsze możemy oglądać filmy tworzone przez inne studio lub po prostu wracać do wspomnianych wyżej klasyków.

ocenił(a) film na 8
hashman

Rozmawiałam właśnie na ten temat z bratem ostatnio. I masz racje. Kiedyś nawet dosłownie pokazywano śmierć czego sztandarowym przykładem jest " Król lew". Teraz dzieciom oszczędza się trudnych tematów żeby nie stresować. A w rzeczywistości bardzo wiele uczyło to dzieci w przystępny sposób. Wiadomo nie każde dziecko udźwignie takie emocje, ale to powinno się zostswić rodzicom, którzy znają własne dzieci, po prostu trzeba rozważnie dobierać pod dziecko repertuar. Teraz animacje są bardzo ostrożne, unikają trudnych i wymagających tematów pozbawiając dzieci czegoś co w pewnien sposób uczyło empatii i pozwalało się czegoś nauczyć. Te czasy pewnie już nie wrócą

hashman

Pisałeś to siedem lat temu, ale jak porównam to do ostatnich produkcji Disneya, wliczając w to aktorskie remaki, filmy Marvela i Star Wars nawet się zgadzam. Wielu zarzuca Disneyowi feministyczną propagandę, ale klasyczne animacje też miały feministyczny wydźwięk, tylko podany odważniej. W ostatnich filmach Disneya, Star Wars, Marvela mamy silne bohaterki, ale nie próbują tego tak wprost i odważnie konfrontować ze światem patriarchatu jak np w klasycznej Pięknej i Bestii, lub Mulan. W klasycznych animacjach, osadzonych w historycznych realiach, niezbyt przyjemnych dla kobiet mężczyźni wprost krytykowali kobiety za czytanie książek, zabieranie głosu, staropanieństwo, przejmowanie obowiązków mężczyzn. Kobiety były postawione przed brutalną (i całkiem bliską historycznym realiom) rzeczywistością i dzięki temu ich zwycięstwo ma dużo lepszy wydźwięk. Teraz Disney jakby boi się chociażby najmniejszych sugesti, nawet jeżeli oczywiście wynikałyby z wrogiego otoczenia, lub antagonistów, po prostu rzuca pustymi hasłami pozbawionymi pokrycia w filmie, pokazuje bohaterki będącymi zwykłymi Marry Sue w świecie który i tak jest mocno przypudrowany, złagodzony i odarty z prawdziwej problematyki.

ocenił(a) film na 10
szmyrgiel

Nie zgodzę się z tobą, w klasycznej Pięknej i Bestii, Mulan feminizmu tam praktycznie nie ma. W Pięknej i Bestii są pokazane czasy przełomu, kiedy salonowe kobiety już zaczynały się edukować, czytać, grać na fortepianie, ona wraz z ojcem prawdopodobnie pochodziła z mieszczaństwa, którzy się osiedlili w jakimś grodzie. Ksiądz, od którego pożyczała książki, wypożyczał je jej z uśmiechem. Wszyscy mieszkańcy grodu bardzo lubili Bellę, mówili że jest dziwna, ale ją lubili i uśmiechali się do niej. Za to Gaston i jego zgraja, to są myśliwy, nie wyedukowani, chamy i gbury, którzy myślą tylko o sobie. Za Gastonem jakie się kobiety oglądały? No lekkich obyczajów, więc trudno się dziwić, że Bella za nim nie przepadała. Zauważ, że Bella już mogła odrzucić zaręczyny i to zrobiła, więc prawo do głosu miała. A to co się zadziało pomiędzy nią, a bestią, to była prawdziwa miłość, która powoli się rozwijała, MIŁOŚĆ, a nie ZAUROCZENIE. Ja tutaj nic z feminizmu nie widzę. Bella jest delikatną, zapoznaną trochę z literaturą, piękną i mądrą kobietą. Za to Gaston jest odwrotnością jej i dlatego za niego nie wyszła, bo wiedziała czego chce od niego, mimo że była biedna, a on najbogatszy w grodzie. Ona chciała męża, który będzie ją kochał tak samo jak ona jego. Moim zdaniem jeżeli bestia też byłby biedny to by też wyszła za niego. Za to w remaku kostiumowym to od feminizmu i poprawności politycznej się roi bardziej niż pszczół jest w ulu. Pierwsze co się w oko rzuca to czarnoskóry ksiądz w XVII/XVIII w Francji. No proszę was, to jest już za dużo. Gdyby to była jeszcze Anglia to jeszcze, jeszcze rozumiem, żeby czarnoskóry był pomocnikiem lub służącym księdza. Ale księdzem? Wtedy nawet nie święcono czarnoskórych mężczyzn na kapłanów, czy przyjmowano do zakonów! Kolejną rzeczą jaką widzimy, to wykluczenie jej ze społeczeństwa, uznanie za wiedźmę z powodu czytania książek, no proszę, to nie hiszpańska inkwizycja, to było przynajmniej o jeden wiek wcześniej, a skoro została uznana za wiedźmę to czemu nie została spalona na stosie? No i podczas prania ubrań została zlinczowana za naukę czytania innej dziewczynki, zostały jej ubrania wywalone w błoto i oczywiście czarnoskóry ksiądz jej pomaga! (Nie jestem rasistą, i pasuje mi jeżeli jest w miarę równo ról w filmach białych i czarnych, ale takie role jak te to rażą z daleko, to jest tak samo jakby w Zielonej Mili Johnna Coffeya zagrała osoba o maści białej.) Za to Gaston to przysposobienie takiego typowego w oczach feministek mężczyzny, który chce się ożenić, czyli cham, gbur, prostak, regularnie uczęszcza do agencji towarzyskiej (jest dobrze i jasno pokazane w tej wersji kostiumowej) i jedno mu tylko w głowie i do tego jeszcze wątek homoseksualny pomiędzy nim, a Le Fou. Za to Bella to taka młoda zbuntowana feministka, która urodziła się nie w tej epoce i w kółko marzy o lepszym życiu, też kochała ojca, ale z bestią tak ostro się obchodziła jak typowa feministka z facetami, czego nie było w oryginale, bo tam cieszyła się z tego co ma, kochała ojca i z miłości do niego poświęciła się i była też bardzo delikatna wobec siebie i bestii, co później wielką miłością zaowocowało. Bestia z oryginału też jest inna, ma delikatny, subtelny charakter, ale jest też cholerykiem, za to ta nowsza jest taka mdła. Co najważniejsze w oryginale czuć tą miłość pomiędzy Bestią i Bella, a w tej nowszej wersji nic takiego nie ma.Teraz czas na Mulan. W Mulan z 1998 mamy zwykłą prostą dziewczynę, która chce się ożenić, przynieść dumę rodzinie, dba o ojca bo go kocha. Niestety jest prosta i nie umie się do końca zachować i swatki, przez co nie znajduje kandydata na męża. Gdy przyjeżdża posłaniec i rozdaje powołania do wojska, jej ojciec jest chory, ale przyjmuje je i wie że to może być jego ostatnia wyprawa. Ona też to wie i wychodzi i protestuje, mimo że prawo tego zakazywało, już wcześniej u swatki było widać że nie jest dokładnie z prawem zapoznana, bo też się odezwała bez pytania. Źle się wyraziłem wyżej, nie "prawo" tylko obecne zasady savoir-vivre. Prawem za to już było to, że kobiety nie mogą walczyć na wojnie i za to jest kara ścięcia. Mulan głęboko rozważała, czy jechać na wojnę za ojca, czy też nie i ostatecznie to pierwsze wybrała, nie wiedziała o karze jaką spotka, gdyby się w wojsku dowiedzieli o jej płci. Wybrała pojechanie na wojnę i zrobiła to tylko i wyłącznie z miłości do ojca, nie dla własnego ego. Później w obozie szkoleniowym widać, że wolała by siedzieć w domu, ale czasu już nie cofnie i starała się za wszelką cenę dorównać mężczyznom i udało jej się. Za wszelką cenę też unikała rozmów z innymi. Robiła to wszystko tylko i wyłącznie z miłości do rodziny i nie chciała przynieść hańby, więc starała się innym dorównać. Podczas walki pokazała, że jest pomysłowa i poświęciła swoje życie na ratowanie Shanga. Gdy się okazała kobietą, on docenił swoje poświęcenie, ale nie chciał złamać prawa i narażać swojej głowy, więc zostawił ją, zamiast zabijać. Następnie w Chinach w pałacu cesarskim nie byłoby Mulan, gdyby nie to, że podsłuchała rozmowy Shan Ju, bo jak sama zdecydowała, wolała wrócić do domu zhańbiona, przez swój czyn i przyznać się przed rodziną, niż zamarznąć na lodzie. Później gdy wróciła do domu to pierwsze co przeprosiła ojca i powiedziała jakimi honorami naznaczył ich rodzinę. Później w drugiej części dowiadujemy się, że ona nie chciała być wojowniczką, tylko wieść spokojne życie na wsi wraz z Shangiem, bo oboje się bardzo kochali. Czy to jest feminizm? No chyba nie. Wszystko co ona robiła to było z miłości do rodziny. Za to w nowym remaku to film nie powinien nazywać się "Mulan", tylko "Szkoła feminizmu". Tutaj Mulan jest odwrotnością siebie z oryginału, to pójście do wojska jest podyktowane bardziej własnym ego, później te wszystkie jej akcje i teksty to jest nic tylko wypisz wymaluj ostra feministka, która chce iść pod prąd, chce być mężczyzną, jego obowiązki pełnić, wszystko co mówi nie ważne do jakiej postaci, jest przesycone feminizmem. Nawet ta końcowa scena z wręczeniem tego miecza to jest też istny feminizm, ta mała wstawka o rodzinie nawet nie wybledza tylko jeszcze bardziej go piętnuje. A mężczyźni z wojska w tej wersji są postrzegani jako seksoholicy, nic tylko o tym gadają. Całokształt postaci Mulan w oryginale wygląda na delikatną, uczuciową (scena z lalką w zniszczonym mieście i zakochanie się w Shangu), pracowitą i troszeczkę leniwą kobietę, która jest w stanie poświęcić się dla rodziny. Natomiast w remaku to jest jakiś potwór feministka, która jest w stanie dla własnego ego zrobić wszystko, zero uczuć, zero delikatności. Ogólnie wszystkie dialogi w tym filmie są przesiąknięte feminizmem. Dlatego ja oryginały uwielbiambi na okrągło oglądam z młodszym rodzeństwem, a te nowe remake to też oglądam, ale to bardziej dla polewki z nich i zobaczenia jak poprawność polityczna potrafi popsuć piękną bajkę i trochę posmucić, że za jakiś czas młode pokolenie zapomni o starych pięknych bajkach, a ten nowy chłam będzie wsiąkać jak gąbka wodę. Później już do nich nie wracam i idą w zapomnienie. Wychowałem się na klasycznych bajkach Disneya więc te nowe nie będą mi podchodzić, ale na szczęście jak oglądam najpierw z młodszym rodzeństwem te nowe wersje, a później im włączam te stare to są zachwycone tymi starymi, a nowymi już nie.

staluuus_filmweb

ja wiem, że minęły dwa lata, ale; obejrzyj starą Mulan, co? Bo ewidentnie jej nie pamiętasz. Ona nawet w pewnym momencie wprost mówi, że tak naprawdę, to nie zrobiła tego dla ojca tylko dla siebie.
Już nawet nie wspominając o wszystkich scenach, w których wojskowi robią coś obrzydliwego a Muszu mówi „no tak, to mężczyźni”.
Mulan nie bardzo chciała wyjść za mąż - wiedziała że musi to zrobić, ale nie bardzo chciała, nie miała pokornej duszy. Pokochała Shanga, który traktował ją na równi, szanował jej zdolności i doceniał jej upór. Widać to było chociażby po reakcji na argument doradcy cesarza „przecież ona jest KOBIETĄ”, co miało przekreślać jej osiągnięcia.
Film miał fantastycznie feministyczny wydźwięk i miłość do rodziny, uczucia i emocje, które odczuwa KAŻDY człowiek (scenę z lalką zauważyłeś, ale emocjonalnej reakcji każdego żołnierza na zgliszcza już nie?), nie przekreślają żądania równości płci.

hashman

Hmm takie w "głowie się nie mieści" np dość trudny temat porusza

hashman

Myślę, że w dzisiejszych czasach dochodzą do tego rodzice, który najzwyczajniej w świecie boją się pokazać dziecku coś innego, nieco straszniejszego i bardziej prawdziwego niż psi patrol i świnka pepa. Dobrym przykładem jest film "To nie wypanda" który wywołał oburzenie, bo bodajże scena zmiany matki głównej w pandę jest zbyt przerażające i dzieci będą sie tego bały + dojrzewanie dziewcząt też jest zbyt trudnym tematem na bajkę. Pamiętam też że chyba w serialu o baymaxie pojawia się wątek okresu i podpaski i już wywołało to burzę w internecie, bo jak można okres pokazać w bajce. Nie wiem jak mogliśmy wyjść z pokazywania w bajkach okrucieństwa wojny, utraty rodziców i takich trudnych tematów jak dyskryminajcja (mój ukochany dzwonnik z notre dame) do bania się pokazania takich właśnie pierdół, bo "nie wypada w bajce"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones