Gdzie? Znowu kłamiesz troliku.
Przegrałeś dyskusje i teraz się mścisz szerząc wszędzie kłamstwa na mój temat.

To już nie wiem, dyskusja to dla ciebie gra czy atak? Czy twoje zaburzenie każe ci zmieniać zdanie?

Od ciebie, zawsze atak.
Przegrałeś dyskusje i teraz się mścisz szerząc wszędzie kłamstwa na mój temat.

Gdy tak poczytałem, co piszesz, to naprawdę pojawił się dylemat. Czy ktoś mógłby pisać jak ty, nie wierząc w to, co pisze? Przez lata?

Ale się uśmiałam, gdy natrafiłam na Twój wątek. Jeśli liczba 95 to twój rocznik, to nie ma się co gniewać, że nie rozumiesz. Młodziutki jesteś, to i widzisz wszystko uproszczone.
A jeśli lubisz generalizować, że wszystkie kobiety są jakieś, a mężczyźni wszyscy jacyś to może za mało kobiet spotkałeś. Bo ludzie nie są wszyscy jacyś. I Wierz mi, że są też inne.

Ja nie lubię generalizować, ale jak widzę, w przypadku fanek "Myśl jak Facet" generalizować się was powinno, bo wg was zawsze winny jest facet.

Jakich was? W sensie mnie też? Tak nie jest.
Choć film bardzo mi się podobał.
To jest generalizowanie. Jeśli jedna (lub 10) kobiet uważa że mężczyźni zawsze/mężczyźni nigdy.. to nie znaczy że wszystkie.
Jeśli ty masz jakieś zdanie o kobietach, to ja nieuogólniam że to zdanie wszystkich mężczyzn. Choć jesteś reprezentantem męskiej płci w tej rozmowie.

XD Typowy fikołek logiczny. No tak, ty stwierdzasz, że film o tym, że facet zawsze jest zły a kobieta jest zawsze usprawiedliwiona ze swoich działań, jest okej, i poprostu "nie rozumiesz o co w tym chodzi.
Ale wypomniecie tego to już trzeba ciężar winy spada na drugą stronę, że wy faceci jesteście źli!
"Jeśli ty masz jakieś zdanie o kobietach, to ja nieuogólniam że to zdanie wszystkich mężczyzn.
Hmmm, jak to było? A no tak, napisałem, że fanki tego filmu! Ale ty będziesz manipulować i kreować nową rzeczywistość.
Film jest o tym, że facet zawsze winny, a gdy kobiety manipulują itd. to jest okej, co ty określasz mianem jako w pożądku. A sam fakt, że nie chcesz podać nic odnośnie tego, dlaczego tak jest i czego nie rozumiem, pokazuje, że doskonale rozumiem o co chodzi ale mówienie tego na głos ci nie pasuje.

Jak dla mnie film był o 4 kobietach, które usiłują zmienić swoich mężczyzn. Z lepszym lub gorszym skutkiem.
Nie dotarło do mnie przesłanie, że wszystkie są jak te cztery. Tym bardziej że każda jest inna.
Albo że wszyscy ci czterej mężczyźni.
A tym bardziej nie dotarło do mnie nic na temat jakiekolwiek WINY. Bo widzę, że Ty koniecznie chcesz dociec która płeć winna. Wszystkie kobiety czy wszyscy mężczyźni. I co dalej? Winnych karać?

No tak, jak film jest o tym, że kobiety manipulują facetami a na końcu płaczą, że oni są winni bo się temu przeciwstawili to jest okej. Ale jak ktoś wypomni to, to ty chcesz sprzedać, że to ja mam problem, bo ten fakt zauważyłem.
Ty koniecznie chcesz stwierdzić, że nie ważne co robi kobieta to jest okej, bo poprostu chcą zmienić swoich mężczyzn, ale jakby zrobić to w drugą stronę to źle.
No co, gdzie pisałem, wszystkie kobiety i wszyscy mężczyźni, no już?
Jedyna osoba, która tu myśli kolektywistycznie to ty.

Powiem Ci, że sprawiłeś, że czekałam z niecierpliwością na twoją odpowiedź.
Oczywiście nie zgadzam się z żadnym z twoich akapitów w żadnym poście. Ale nie będę wypunktowywać ci, co i gdzie się nie zgadza. Nie widzę w tym celu. Przecież nie przekonam cię do siebie.
Widząc całkiem co innego w tym samym filmie świadczy to tylko o jakości filmu. Skoro budzi w tobie tyle emocji, to też dobrze świadczy o filmie

Wymijająca odpowiedź.
Rozumiem, tobie jak najbardziej odpowiada motyw, że gdy panie manipulują mężczyznami, to jest to zachowanie w pożądku, z kolei jeśli ktoś to zauważy to jest źle, bo jedyna strona która ma prawo manipulować i pogrywać, to panie.
A twoje próby przelania, że ja kategoryzuje ludzi, bo nie wiesz jak obronić myśl filmu, że panie mogą manipulować a panowie mają co najwyżej temu przyklaskiwać bo są źli, wskazuje, że to ty masz problem z mężczyznami. Dlatego tak bardzo odpowiada ci myśl, że panie owijają sobie swoich mężczyzn wokół palca a potem muszą przepraszać, że ich manipulacje zauważyli.

No jak widać zaprzeczanie, że tak nie myślę nic nie daje. Bo muszę Ci udowodnić, że tak nie jest. A co ja będę miała z obrony poglądow(przed kim, co im zagraża). Lub z innego udowadniania? Nic, wstrzępię palec od pukania w klawiaturę. Bo twojego silnego zdania nie zmienię, choćbym przedstawiła dowody godne sprawy karnej.

Ciekawe, kiedy ty mi zarzucasz to może być, ale gdy to samo trafia w twoją stronę, to już "a po co".
Jak widać, pisanie tobie dokładnie tego samego, co ty próbowałaś pisać mi, i już totalna zmiana!
"Bo twojego silnego zdania nie zmienię, choćbym przedstawiła dowody godne sprawy karnej."
Cały czas mówisz o dowodach, a jedyne co napisałaś to co, że jestem za głupi by zrozumieć, i że w sumie, film jest o tym, że one tylko chcą zmienić swoich głupich facetów, broń boże cokolwiek podwójnych standardach.
Widać, miałem rację.

Zaczynam cię lubić. Razem z twoją racją. Chciałbyś dalej o tym dyskutować na priv? Bo dobrze się ciebie słucha, lub czyta i chętnie posłuchałabym więcej.

Sarkazm i zmiana tematu to też domena braku jakichkolwiek argumentów.

Ale ja mówiłam szczerze

Nikt już tego tu nie używa. Zresztą, jaki ma to sens?