Tym razem Jack Arnold spawdza swe siły w innym rodzaju filmu niż sciene-fiction, chociaż akcja tej satyry nie jest całkiem realistyczna: małe państwo europejskie wypowiada wojnę potężnym Stanom Zjednoczonym i ku ogólnemu zaskoczeniu, wygrywa ją.
W filmie, obfitującym w czarny humor, Peter Sellers błyszczy w trzech różnych rolach.

Malutkie europejskie księstwo Grand Fenwick stanęło właśnie na krawędzi bankructwa. Władczyni, Wielka Księżna Gloriana XII, wpada na genialny pomysł wyjścia z kryzysu. Jej miniaturowy kraj musi najechać... potężne Stany Zjednoczone. Wojna zostanie oczywiście przez Grand Fenwick przegrana, ale zwycięska Ameryka - chcąc nie chcąc - będzie musiała wziąć księstwo na swoje utrzymanie.

Władcy małego państewka dochodzą do wniosku, że jedyną drogą do wyjścia z trudnej sytuacji ekonomicznej jest wypowiedzenie wojny Stanom Zjednoczonym, przegranie jej i przyjęcie pomocy. Udają się więc z inwazją, jednak na miejscu okazuje się, że zbieg okoliczności może sprawić, iż wojnę wygrają...

[opis dystrybutora]

Bohaterami tej klasycznej komedii satyrycznej są Wielka Księżna (Peter Sellers) i Premier (Peter Sellers) małego państwa Grand Fenwick, którzy wpadają na genialny plan ratowania swego kraju przed totalnym bankructwem - postanawiają wypowiedzieć wojnę Stanom Zjednoczonym, przegrać ją i otrzymać amerykańską pomoc finansową. Na swoje nieszczęście popełniają jeden błąd - zapominają powiedzieć dowódcy swoich sił zbrojnych (Sellers w kolejnej roli, tym razem w kolczudze!), że ma przegrać. Ląduje on w Nowym Jorku w czasie próbnego alarmu lotniczego i z dumą maszeruje pustymi ulicami miasta. Następnie porywa genialnego naukowca (David Kossoff), jego asystentkę (Jean Seberg) i prototyp śmiercionośnej broni. Stany Zjednoczone nie mają innego wyjścia jak poddać się, a księstwo Grand Fenwick powołuje do życia Ligę Małych Narodów i dyktuje przywódcom wielkich mocarstw warunki rozejmu - wieczny pokój.