Przyznam się, że zacząłem oglądać film trochę bez przekonania. Ale bawiłem się dobrze i jeżeli ktoś lubi filmy w stylu Woody Allena, to mu się spodoba. Oczywiście twórcom brakuje trochę do Mistrza ( zwłaszcza widać to w dialogach) , ale klimat filmu jest podobny.
Dobrze namierzyłeś koligacje. Dla mnie ten film jest raczej satyrą na pustkę (egzystencjalną, emocjonalną, intelektualną, kulturową) multikulturowej Ameryki ze wskazaniem na jałowiznę związków, pozbawionych dzieci, hobby i odwagi. Wszystko, a najbardziej seks, leci tu od przypadku do przypadku i to tylko z egoistycznych pobudek, wszyscy są tacy kulturalni a przecież płytcy. Sytuacje surrealistyczne pozbawiają ten film ostrza społecznej diagnozy, przydają za to smutnego wdzięku opowieści o dorosłych ludziach z dziecinnym stosunkiem do świata i siebie.