Trochę z przymrużeniem oka, ale Skoro film pokazuje nam szczelnie tylko jedną stronę, tylko punkt widzenia Laury...

Jeśli trzymamy realizm i to, że to współczesność, firma związana z IT i bystry gość na jej czele.. To Może obejrzeliśmy historię o tym jak Dean zuchwale wybrnął z romansu, gdy się zorientował, że jest śledzony? a nie byłoby to trudne po tylu sygnałach ;)

Oczywiście reżyserka nie miała tego na myśli, ale skoro próbowała nas tak czytelnie zmylić... tymi zmianami kodu telefonu, jego mocno podkreślaną mową ciała, fałszywymi sygnałami, itd. To mamy prawo dać się sprowokować do takiej interpretacji ;)

Chociaż... Właściwie do końca nie wiemy jak było, nie wiem czy to celowy zabieg, ale mógłby działać pozostawiając nas w obszarze zaufania.