Nie, żebym się czepiał (bo film całkiem sympatyczny) ale ja,
w momencie, kiedy Todd pyta pracowników "wam naprawdę
podoba sę ten chłam?" natychmiast jasno i klarownie zobaczyłem
końcowe konsekwencje takiej sytuacji: Todd przejmuje cały zespół,
zmienia target z amerykańskiego na indyjski i inicjuje nową firmę,
w konkurencji od jego dotychczasowych bułkodawców, która przynosi
mu i jego hinduskim współpracownikom miliardy. W momencie, kiedy
szef przenosi działania dio Chin i zostawia mu całe hardware (!) to już
było dla mnie PEWNE, że miałem prawidłowego czuja... No i na końcu
filmu, naturalmente, byłem trochę rozczarowany... ;o)