PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7991}
7,4 2 570
ocen
7,4 10 1 2570
Nadzór
powrót do forum filmu Nadzór

Przekaz podprogowy

ocenił(a) film na 7

Czy „Nadzór” był filmem tylko o systemie penitencjarnym w Polsce Ludowej, czy może reżyser zakamuflował w opowieści o więziennej rzeczywistości pewną paralelę do rzeczywistości codziennej ludzi „wolnych”, ale ubezwłasnowolnionych przez system?. Rok powstania filmu - 1983. Dwa lata od wprowadzenia stanu wojennego, czasu kiedy władza przejęła nomen omen nadzór nad społeczeństwem. Przepustki, kontrolowanie rozmów telefonicznych, cenzura prasy, funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa we wszystkich instytucjach publicznych itd. A wszystko w celu wyprowadzenia kraju z głębokiej zapaści, uzdrowienia społeczeństwa. Decyzja o konieczności resocjalizacji zapadła nagle, w nocy. Ten kontekst pozwala odczytywać „Nadzór” z kodem politycznym, zaś film zyskuje wymiar metaforyczny. Pewnym tropem jest tutaj konstrukcja scen otwierających „Nadzór”. Film rozpoczyna się w atmosferze weselnej sielanki: muzyka, roztańczeni goście. Błogi spokój przerywa niespodziewana i nagła wizyta nieumundurowanych funkcjonariuszy MO. Kilka sekund później twarz Klary przesłania nie welon, a więzienne kraty. Los odwrócił się w ułamku sekundy z jednej skrajności w drugą. Jak wskazówka zegara przekraczając 12 grudnia 1981 roku godzinę 00:00. W filmie nie ma płynnego przejścia (proces o malwersacje został pominięty). Wesele, czas radości, nadziei, planów na przyszłość. Cięcie. Nowa rzeczywistość. Więzienie, dożywocie, beznadziejność. Życie Klary przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Sprowadziło się do wegetacji.

Dla mnie przekaz podprogowy, w którym Saniewski wydobył podobieństwa między nadzorem więziennym, a nadzorem państwowym w okresie szczególnie od wprowadzenia stanu wojennego, jest bardzo czytelny. Kara Klary i zakres jej ograniczenia wolności, uległy warunkowej zmianie. Podobnie jak władza odstąpiła od stanu wojennego, który formalnie skończył się w 1983. Mimo, to nadzór pozostał, zmieniła się tylko forma resocjalizacji. Co ciekawe, w filmie Klara wyszła na „wolność” na okres próbny, ale jaka to była wolność? Za murami świat codzienny mało co różnił się od szarej więziennej rzeczywistości. Odrapane mury, ludzie stojący w kolejce, przechodnie jak skazańcy w pośpiechu dokądś zmierzający. Niewidzialne więzienie.

Obok sensu przenośnego, który został naszkicowany bardzo delikatnie (cenzura z pewnością, nie mogła postawić jawnych zarzutów filmowi, bo tematem filmu jest nie chory ustrój PRLu, a więziennictwo) „Nadzór” obszernie pokazuje realia więziennej egzystencji. W porównaniu do „Symetrii”, który jest filmem komplementarnym w tym temacie (dożywocie z męskiego punktu widzenia), „Nadzór” bardziej eksponuje dramat człowieka: dziecko, które Klara musiała oddać, jej rozłąkę z mężem, który stał się w przenośni „wdowcem”, głód emocjonalny i fizyczny kobiet, ból z powodu bezowocnego przemijania życia. Ileż cierpienia miały oczy Ewy Szykulskiej w dniu wigilii, kiedy patrząc w okno uświadomiła sobie, że jest życiowym bankrutem. Straciła wszystko, dom, męża, rodzinę. Jej życiem było tylko to więzienie. W filmie zaakcentowane zostało również zmaganie się o zachowanie własnej godności. Śmierć Justyny, która wydawała się być z nich wszystkich najsilniejsza, była tutaj książkowym przykładem ofiary w imię obrony własnej wartości. Z drugiej strony krat - dwie funkcjonariuszki: Beata i Kinga. Co je różniło? Między innymi gorset ortopedyczny jaki nosiła Kinga. Czy to aluzja do „złamanego” kręgosłupa moralnego tej funkcjonariuszki?

filipmosz

W TwojeW Twojej bajce brakuje konsekwencji i jednego ważnego szczegółu, mianowicie tego że główna bohaterka, podobnie jak pozostałe więźniarki, była winna, znalazła się w więzieniu bo złamała prawo. Może dla Twojej bajki to nieistotne, ale dla oceny zjawisk kluczowe. Więc jeśli tworzysz teorie o obrazie podprogowym, to bądź konsekwentny, społeczeństwo w takim ujęciu zapłaciło za coś, ktoś złamał prawo. Mnie nie rozczulają dramaty więzienne, podobnie ten. Po wojnie Polska była pustynią, zniszczoną krainą głodu i śmierci, PRL dlatego słusznie stosował wysokie kary za przestępstwa gospodarcze, a winnych karał z całą stanowczością. Może w USA więzienia w 50, 60 latach to były wczasy bezstresowe? Ludzie którzy znaleźli się tam byli sami sobie winni, a żeby to rozumieli potrzebowali prawdziwego więźienia, a nie kąciku do tanich romansów jakich pewne bohaterki tego filmv chciały zakosztować po magazynach. j bajce brakuje konsekwencji i jednego ważnego szczegółu, mianowicie tego że główna bohaterka, podobnie jak pozostałe więźniarki, była winna, znalazła się w więzieniu bo złamała prawo. Może dla Twojej bajki to nieistotne, ale dla oceny zjawisk kluczowe. Więc jeśli tworzysz teorie o obrazie podprogowym, to bądź konsekwentny, społeczeństwo w takim ujęciu zapłaciło za coś, ktoś złamał prawo. Mnie nie rozczulają dramaty więzienne, podobnie ten. Po wojnie Polska była pustynią, zniszczoną krainą głodu i śmierci, PRL dlatego słusznie stosował wysokie kary za przestępstwa gospodarcze, a winnych karał z całą stanowczością. Może w USA więzienia w 50, 60 latach to były wczasy bezstresowe? Ludzie którzy znaleźli się tam byli sami sobie winni, a żeby to rozumieli potrzebowali prawdziwego więźienia, a nie kąciku do tanich romansów jakich pewne bohaterki tego filmv chciały zakosztować po magazynach.

ocenił(a) film na 8
Rittner

Wydaje mi się, że to nie ma znaczenia, czy główna bohaterka jest winna. W "prylu" tak naprawdę każdy był winny i tylko kwestią czasu było kiedy wychyli się więcej niż władza toleruje i wyląduje w celi. Sołżenicyn w swoim "Archipelagu GUŁag" opisuje jak zatrzymany człowiek, pyta przesłuchującego czy jest podejrzany? A przesłuchujący, każe mu się zbliżyć do okna. Kiedy podchodzi tamten stwierdza, że ci co chodzą ulicami są podejrzanymi, a pan jest winny. W PRL-u zachowując pewne proporcje było podobnie.
Od uzasadniania słuszności karania i ferowania wyroków mieliśmy wtedy "Dziennik TV".
Dlatego "główna bohaterka, podobnie jak pozostałe więźniarki, była winna, znalazła się w więzieniu bo złamała prawo" nie do końca jest dobrą interpretacją filmu.

ocenił(a) film na 7
pessoaa

Film luźno nawiązywać może do "afery mięsnej". Gdyby trzymać się wersji forumowicza Rittnera, za kłopoty gospodarcze ponad 30 milionowego kraju odpowiadało kilku spekulantów. Wolne żarty. Władza nie dlatego surowo ukarała tzw. gospodarczych, bo byli śmiertelnym zagrożeniem dla młodej Polski Ludowej. To były wygodne kozły ofiarne w czasach nieudolnej polityki rządu czy też kłopotów całego bloku wschodniego.
Wawrzecki skazany na karę śmierci za przestępstwo, którego maksymalna kara wynosiła 5 lat.
Nie chodzi o to, że bohaterka filmu nie powinna był znaleźć się w więzieniu. Władza często topiła ludzi w łyżce wody. Sama zaś miała o wiele więcej na sumieniu.
A co powiedzieć o studentce? Złamało prawo? Prawo pt. "milczeć!" A my, władza ludowa będziemy w tym czasie wyszukiwać kolejnych kozłów - tym razem syjonistów.

ocenił(a) film na 8
filipmosz

Twoja analiza jest ze wszech miar słuszna. Stan wojenny oficjalnie zakończono, chyba 22 lipca 1983r. a wiele obostrzeń pozostało. Poza tym o ile pamiętam w Warszawie film był wyświetlany tylko w jednym kinie, "Stolica", a zainteresowanie było ogromne. Nie mam pojęcia jak, i czy w ogóle, był ten film rozpowszechniany w Polsce. Być może jeszcze to dziecko rodzące się w niewoli było pewną nadzieją, że mimo że nas komuniści pokonali w bitwie /13 grudzień 1981r./ to całej walki nie wygrali. Życie pisze ciąg dalszy i każdy to może ocenić. Być może to dziecko niczym Oskar z "Blaszanego bębenka" zatrzymał swoje dojrzewanie, czekając na lepsze czasy. Twoja interpretacja bardzo mi się spodobała. Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones