PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=119742}

Nanuk z Północy

Nanook of the North
7,2 1 620
ocen
7,2 10 1 1620
7,4 8
ocen krytyków
Nanuk z Północy
powrót do forum filmu Nanuk z Północy

Choć może powinienem napisać dokument czy nie dokument?;) Przyjęty za pierwszy film dokumentalny Nanuk w istocie robi wrażenie. Wcześniej kino zajmowało się tylko rejestracją, dokumentowaniem, ale nie powstał do 1922 roku film, który mógłby uchodzić za dokumentalny. Tak oto pojawił się, który właściwie narodził się z pasji do podróżowania, odkrywania i uczestniczenia w przygodach o jakich nawet na co dzień marzymy.
W istocie jest to film bardzo pouczający. Dowiadujemy się jak upolować morsa, czy fokę. Jak zbudować igloo, czy prowadzić zaprzęg. Jednym słowem, gdyby ktoś po obejrzeniu tego filmu znalazł się na terenach Grenlandii, to myślę, że poradziłby sobie całkiem nieźle.
W czym tkwi magia tego filmu? Na pewno to, że taki właśnie film jest najbliżej życia, jest najbardziej życiowy. Po za tym opowiada o życiu, które nie jest znane przeciętnemu widzowi. A co ważniejsze opowiada historię normalnego Eskimosa i jego rodziny, a tuż przed filmem dowiadujemy się, że dzięki ekipie filmowej został unieśmiertelniony na taśmach filmowych, bowiem Nanuk zginął podczas jednego ze swoich polowań. Umarł, ale przetrwało jego świadectwo. W tym właśnie kino jest niesamowite. Daje nieśmiertelność, daje świadectwo, daje życie, choć samo w sobie nie jest życiem.
Co zachwyciło w tym filmie tak bardzo Wellesa? Mamy tu piękne statyczne zdjęcia. Historia, która prawdopodobnie miejscami wyreżyserowana skłania nas do przeżywania tego co widzimy na ekranie. Nie brakuje więc momentów, gdy czujemy niepokój i czekamy na finał danej sekwencji. Wellesa zapewne zachwyciło to, że kino tak bardzo zbliżyło się do człowieka, i że człowiek oglądający tak intymny film zbliża się zarówno do kina jak i do swojego wnętrza. Ta magia kina, była o wiele bardziej wyrazistsza w dawnych filmach (tak jak ten), dlatego też na liście Orsona znajdują się filmy, które powstały w pierwszym 50leciu istnienia kina.
Kawał dobrze przemyślanego kina dokumentalnego. Myślę, że w tym przypadku nie trzeba się dużo rozpisywać. Tia Mak

ocenił(a) film na 9
mariouszek

To chyba najstarszy film jaki oglądałam. Jak na tamte czasy, nieźle zrealizowany. I oczywiście, pouczający. Jednak czy sami byśmy sobie poradzili w takim środowisku przedstawionym w filmie, to nie byłabym taka pewna. Mimo, że jakąś wiedzę już zdobyliśmy, nie warunkuje to że uda się przeżyć. Chociaż są większe szanse. Jednak dobrze jest mieć ją w zapasie, bo nigdy nie wiadomo czy będziemy musieli kiedyś z niej skorzystać. W książkach z serii "Kroniki Pradawnego Mroku" Michelle Paver również można się sporo dowiedzieć na temat przetrwania, również w nieprzyjaznych człowiekowi środowiskach. Polecam książki. I film o Nanuku również :]

mariouszek

Tak naprawdę pierwszymi filmami dokumentalnymi mogłyby być filmy braci Lumiere.
A poza tym, Martin i Osa Johnsonowie kręcili filmy dokumentalne, i to bezsprzecznie dokumentalne, wcześniej niż Flaherty. Ich pierwszy film jest z 1917. To opowiadający o niebezpiecznej podróży na wyspy Salomona dokument o "łowcach glów". Inny ich film, "Przygoda z dżungli" z podróży na Borneo, z 1920r. został w Ameryce okrzyknięty arcydziełem, ale teraz już ludzie o nim nie pamiętają. Warto kojarzyć sylwetki Johnsonów, ponieważ byli wspaniałymi odkrywcami i dokumentalistami.

nikita144

nie owszem zgadzam się, kino od samego początku jest dokumentalnego bo zawsze zajmowało się rejestrowaniem rzeczywistości, kino fabularne też jest osadzone głównie na rejestrowaniu rzeczywistości, ale to już są sprawy teoretyczno-filozoficzne o których można gadać bez końca;) Napisałem to dawno temu pod wpływem sztywnego akademizmu, więc wiadomo jak to jest;p

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones