PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=677753}

Neon Demon

The Neon Demon
5,4 23 088
ocen
5,4 10 1 23088
5,6 27
ocen krytyków
Neon Demon
powrót do forum filmu Neon Demon

Na świeżo z seansu (przepraszam za nieład):
Nie jest bardzo źle ale nie jest też dobrze - Refn nie mówi nic ciekawego, a te nieliczne banały (bo jak inaczej nazwać wałkowaną do zarzygania krytykę świata mody?) przykrywa nieprzyzwoitą ilością Stylu (tym razem w wersji mrocznego glam). Mamy więc masę stroboskopów i mrocznych wnętrz skąpanych w kolorowym świetle (niektóre sceny wyglądają niemal jak kopia z "Beyond the black Rainbow" albo starszych filmów Davida Lyncha). Właściwie miałem wrażenie, że oglądam film młodego twórcy, który za wszelką cenę chce zbombardować widza nietypowymi, artystycznymi ujęciami - a przecież reżyser nie raz udowodnił, że potrafi nakręcić i stylowo i z sensem. Neon Demon ma ponadto o kilka zakończeń za dużo, co zaowocowało kilkoma wybuchami śmiechu na sali kinowej (nie powiem, zasłużonymi). Osobiście uważam, że jest to najgorszy film Refna, choć i tak nie można odmówić mu pewnego poziomu. Jeśli jednak ktoś jest fanem kultowego reżysera kultowego filmu "Drive" to "Neon Demon" może się spodobać - ja odpalę sobie jeszcze raz początek "Zagadki nieśmiertelności".

duraq

Również wyszedłem lekko rozczarowany. Z trzech powodów (postaram się nie spoilerować)
1) Scena miłosna z Jeną Malone
2) Zakończenie wątku z główną bohaterką
3) Zakończenie... Mam wrażenie, że Refn na siłę przedłużał swój film

duraq

Z ciekawości - kiedy widownia się śmiała? ;)

ocenił(a) film na 5
Lacroselle

uwaga, spoiler: np. kiedy jednej modelce wypadło z brzucha oko, na dodatek wyglądało strasznie sztucznie

ocenił(a) film na 6
Lacroselle

Tak jak napisała heartuboo - scena z okiem. Ogólnie ostatnie 15 minut filmu obfitowało nawet w prychanie ; )

ocenił(a) film na 2
duraq

u mnie na seansie głucha cisza podczas końcowych scen... albo nikt nie rozumiał albo był zachwycony psychodelą.

ocenił(a) film na 8
duraq

Czy ja wiem, czy było o kilka zakończeń za dużo? Podobał mi się taki zabieg, ciekawiło mnie, co stanie się z trzema oprawczyniami - główna bohaterka była na tyle antypatyczna, że nie doskwierał mi jej brak aż tak bardzo. Szczerze powiedziawszy, łudziłam się, że jej śmierć to jednak była halucynacja / sen, bo pomysł zabicia dziewczyny, tylko dlatego, że jest ładniejsza i urządzanie przy tym krwawych kąpieli wydawał się co najmniej porąbany i niedorzeczny. No cóż. Można sobie tylko dopowiedzieć, że życie w tym paskudnym świecie mody toczy się dalej - nikt po Jesse nie płakał, nikt o nią nie pytał - każdego da się tu zastąpić.
Swoją drogą prawdą jest, że niektóre sceny prosiły się o śmiech pod nosem.

ocenił(a) film na 9
neau

Ja też nie wiem co ludzie tak się plują o to zakończenie. Fakt, wyglądało to trochę tak jakby film już kilka razy miał się skończyć a jednak trwał dalej ale co w tym złego? Wyszło fajnie, zgrabnie, nietypowo, nieprzewidywalnie, a przecież m.in. na tym polega prawdziwa Sztuka, żeby wnosiła trochę nowatorstwa.

Teraz będą <SPOILERY>:
- byłem niemal pewny że śmierć Jessie w pustym basenie to ostatnia scena filmu no bo ginie główna bohaterka wokół której koncentrowała się cała fabuła, więc co dalej;
- chwilę później byłem tak samo pewny że milczący fragment kąpieli modelek i wizażystki w krwi Jessie to ostatnie kadry, taki krwawy obrazek na zszokowanie widza na koniec;
- Ruby ze zraszaczem w ogrodzie - wtedy czułem że musi się wydarzyć jeszcze coś istotnego dla fabuły, że to jeszcze nie koniec i wtedy miałem rację.
Jeszcze zwrócę uwagę na coś, o czym chyba nikt nie napisał tu na forum, mianowicie na GENIALNE przejście w końcówce; przepiękna wizualnie scena z Ruby w świetle księżyca i jej "dziwną" przypadłością przy klimatycznej muzyce i nagle, dosłownie w jednej sekundzie mamy biały dzień, głośny ryk silnika i dwie modelki pędzące nadmorską drogą na jakieś zdjęcia. Niby taki niuans ale spodobało mi się to jak nie wiem co :)
A samo zakończenie z tą kontrowersyjną sceną może rzeczywiście niezbyt poważne ale idealnie pasujące do tak niesamowitego filmu. Refn jest twórcą bezkompromisowym który lubi szokować i oddziaływać na emocje widza i bardzo dobrze bo dzięki takim jak on kino ma takie właśnie perełki zamiast filmów co najwyżej dobrze zrobionych które zapomina się po kilku dniach.

ocenił(a) film na 8
guliver_filmweb

Wszystko prawda! Scena ze zraszaczem przy basenie to było swego rodzaju otrzeźwienie, bo tak jak pisałam wcześniej - w swojej naiwności byłam przekonana, że śmierć Jesse to sen / urojenie (kąpiele we krwi były tak surrealistyczne, że tylko mnie w tym utwierdziły), ale gdy Ruby zatrzymała się na chwilę, aby obmyć ślady krwi - wszystko było jasne.
Takich przejść jest kilka, ale mi w pamięci zapadło to, gdy kończy się scena przygody Ruby z jedną z 'klientek' zakładu pogrzebowego i nagle mamy scenę z Jesse, która niedbale maluje się przed lustrem różowymi cieniami i brokatem, jak mała dziewczynka - kontrast jest uderzający - co by Jesse o sobie nie mówiła wcześniej / później, i tak jest niewinna i bezbronna w starciu z szajką kanibalek :D
Co do przypadłości Ruby - zastanawia mnie, co to w ogóle jest? Jakiś rytuał? Co to oznacza? Zagadkowa scena i pachnie trochę niedokończonym wątkiem sabatu - wprawdzie nigdzie nie ma o tym wprost mowy, ale sporo poszlak sugeruje, że Ruby może być wiedźmą. Wielka posiadłość, o której ze smutkiem mówi, że jedynie się nią zajmuje - być może żyje już bardzo długo i dopadła ją beznadzieja? Jej tatuaże też być może mają jakieś znaczenie rytualne? Scena spokojnego czytania książki na grobie Jesse wśród róż - jest teoria mówiąca, że być może to groby pozostałych zabitych dziewczyn (?) Ważne też, że Gigi nie jest w stanie 'przyjąć' części Jesse. Jeżeli jest to sabat i robiły to wcześniej, to w czym tkwi problem? Summa summarum, scena z księżycem pozostaje dla mnie zagadką, bo ciężko znaleźć mi dla niej racjonalne wytłumaczenie, a mało jest dowodów wskazujących bezpośrednio na sabat.
Film pozostaje w pamięci na długo, oj długo.

ocenił(a) film na 9
neau

Szczerze mówiąc, chciałbym chłonąć to cudo czysto emocjonalnie i nie doszukiwałbym się tutaj żadnych rytuałów, sabatów, czarownic itp. :D Jak dla mnie przekaz jest jednoznaczny i w wystarczającym stopniu przedstawiony w filmie - zazdrość i zawiść Ruby oraz jej koleżanek plus narastająca coraz bardziej niezdrowa ambicja i przekonanie o własnej wyższości Jessie; niewinna i pozytywna główna bohaterka przechodzi złą przemianę przez co upodabnia się do swoich antagonistek. Twoja interpretacja jest ciekawa, chociaż wątpię żeby Refn miał taki zamysł tworząc "Neon Demon". Scena z księżycem i Ruby rzeczywiście jest zagadkowa, podobnie jak niedopowiedziany wątek z sabatem. W każdym razie jak dla mnie ten film jest tak bardzo niesamowity i emocjonalny, że nawet nie chciałbym specjalnie rozkładać go na czynniki pierwsze; niech pewna jego część pozostanie w sferze czysto emocjonalnej i nigdy do końca wyjaśnionej :)

ocenił(a) film na 8
guliver_filmweb

Można i tak :D. Faktem jednak jest, że coś było na rzeczy, ponieważ w hulającym po internecie scenariuszu salon Ruby to dość podejrzane miejsce - karty tarota, książki o magii i alchemii, pentagramy - no dość nietypowy wystrój, muszę przyznać :). Jako opowieść tylko o zazdrości, narcyzmie i ślepym dążeniu do ideału, nawet nie ocierającym się o szaleństwo, ale już nim będącym - jestem jak najbardziej na tak, jednak scena z Ruby trochę (być może niepotrzebnie) namieszała. Co do przemiany Jesse, to można powiedzieć, że zwiodło ją jej własne piękno - była niebezpieczna także dla siebie - za swój narcyzm musiała zapłacić wysoką cenę. Ech, długo by gadać - ten film trzeba przeżyć, bo dosłownie hipnotyzuje.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones