Jak komuś podobało się Hausu, to może rzucić okiem, pozostałym odradzam. Ale wszystko
po kolei...
Nie, zaraz, po kolei może być ciężko. Szkoła. Najlepsza uczennica jest sympatyczna i ma nadprzyrodzone moce (cofa czas, gdy stanie się coś złego). Pojawia się nowa uczennica,
która również ma nadprzyrodone siły. Kontroluje ludzkie umysły i wprowadza w szkole
terror. Jak ktoś się sprzeciwia spotyka go tragiczny wypadek. Potem pojawia się jakiś
albinos z wenus (?!)...
Film jest absurdalny i nasączony typowymi dla Ohbayashi dziwacznym i kiczowatymi
efektami. Fabuła jest szalona i idiotyczna. Łączy w sobie horror, fantasy i komedię. Miejscami
cały ten chaos jest całkiem fajny i intrygujący, niektóre sceny naprawdę mi się podobały.
Zwłaszcza przy poważnej, smutnej elektronicznej muzyce dawało to doprawdy dziwaczny efekt. Ale są też momenty iście koszmarne - jakieś patetyczne i bełkotliwe dialogi. No i ta
końcówka - to już przegięcie nawet jak dla mnie. W sumie ciekawa sprawa, ale mam
nadzieję, że Ohbayashi ma lepsze pozycje na swoim koncie.