Największy żal mam do tego, że obecnie wyciągane są w Hollywood co lepsze mangi, książki itd. Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że zamiast jakiejś opowieści zmuszającej do myślenia, intrygującym, niejednoznacznym światem i wyrazistymi postaciami otrzymamy prawdopodobnie ciekawą, lecz tylko podlaną jakąś tam otoczką fabularną, wariację na temat kina akcji. Oczywiście w roli głównej damy jakiegoś bożyszcza nastolatek, byle tylko więcej ludzi przychodziło do kina, nie mówiąc już o PG-13 i marnowaniu potencjału (znowu). I jeszcze jedno - potem tacy reżyserzy dostaną następne dzieło i następne... i aż się nie obejrzymy a nie będzie komu realizować kina akcji.
A co najlepsze.. szykuje sie nam jeszcze Neon Genesis Evangelion... ehh
kwestią czasu jest zanim dorwą się do GiTSA (ale myśle że Lain zostawią w spokoju... chociaż jakby Lynch sie za to wziął to nie miał bym nic przeciwko xD)
No Lain Lyncha może nie byłaby zła... Ale jak mi Gitsa ktokolwiek nakręci (live), to mu flaki powyrywam osobiście!
Lain na szczęście nie nadaje się do amerykańskie adaptacji bo to kino ujmując w skrócie psychologiczno-filozoficzne i nijak zrobić z tego tandetny horror lub action movie.
Lepiej się zabezpieczyć w coś niemalowanego, by móc zaraz odpukać, albowiem każdy film można spłycić i włożyć w popularny schemat, czego dla mnie "Ja, robot" jest najlepszym przykładem.
Będą drobne SPOILERY odnośnie oryginalnej Lain:
Lain akcji: Koleżanka Lain popełnia samobójstwo. Lain dostaje komputer, przez który koleżanka informuje ją, że zagraża jej pewna tajemnicza organizacja. Biedna Lain musi uciekać przed dziwnymi ludźmi w garniturach, którymi dowodzi jej przybrany ojciec. Na szczęście pomoc znajduje u grupki hakerów, którzy mają pomysł na pokonanie złej organizacji.
Lain horror: Koleżanka Lain popełnia samobójstwo. Lain dostaje komputer, który zaczyna ją fascynować. Miasto nawiedza fala samobójstw, a ich przyczyna może znajdować się w nowo wprowadzonej technologii komputerowej. Dalej wszystko zaczyna przypominać film "Puls", z tym że ojciec Lain okaże się np. hodować boga w internecie i pragnąć, aby ten wszedł w ciało Lain.
Jak się chce coś spłycić, to na podteksty decydujące o oryginalności i tak nikt nie zwraca uwagi. Módlmy się, aby żaden scenarzysta ani producent takich postów jak mój nie czytał. :)
"aby żaden scenarzysta ani producent takich postów jak mój nie czytał. :) "
kurcze może lepiej zgłoszę do usunięcia :P