jest chyba jedną z najbardziej kiczowatych w ogóle. Nie krytykuje jej, bo ma w sobie urok, ale w filmach o miłości takich scen jest przesycenie. Johna Cusacka uwielbiam i nawet jeśli by jeszcze na dodatek w niej skakał na jednej nodze i miał przepaskę na oku jak pirat, to i tak uwielbiałabym ten film. Staram się być obiektywana. Piosenka, chyba Petera Gabriela jest dzięki niej niezapomniana. Może ktoś jeszcze zna inną, bardziej kiczowatą scenę (mam tu na myśli dobre filmy, a nie komedie dla kretynów)??? Pozdro
Hm..Ja myśle,że ta scena jest bardzo daleka od kiczu.Wszystko jest bardzo proste i prawdziwe.Mogloby się zrobić troche kiczowato gdyby Diane rzucila się w objęcia Lloyda ale nic takiego się nie dzieje.Nie potrafie sobie przypomniec filmu ktory mialby rownie romantyczna scene.A John Cusack rzeczywiscie w tym filmie jest boski :) Pozdrawiam
Ciekawa jestem jakie filmy uważasz za "komedie dla kretynów" , z tego co przychodzi mi do głowy to kilka scen z "Miłość na żądanie" i "Miłość. Nie przeszkadzać".
Ta scena jest chyba jedną z najczęściej 'cytowanych' w kinematografii, produkcjach telewizyjnych - nawet zupełnie współczesnych. Odniesień doń jest multum. Cytat z długopisem też zresztą bywa często parafrazowany. Scena z boomboxem jest może kiczowata, ale w sposób tak charakterystyczny i uroczy, że weszła do do historii, a z tym ciężko nawet dyskutować, zwłaszcza mając tego świadomość.