niestety tylko zapowiadał i to byłoby na tyle.
Aktorzy przecież całkiem, calkiem. Gierszał wielokrotnie pokazał, że daje radę. Tym razem również mnie nie zawiódł ( chociaż
jego ciągłe sapanie i dyszenie było doprawdy irytujące ;) )
Mimo tego film kiepściuchny. Rozumiem-miał być melancholijny i ekspresyjny, ale te dłużyzny były mocno przesadzone. Ile
można się gapić jak ktoś idzie ulicą/płacze/patrzy przez okno czy też lezy w łóżku i.. ekhm ;)
Cala akcja zmiescilaby się w 5 minutach. W trakcie filmu wielokrotnie mozna iść sobie do kibelka, zrobić herbatę czy też się
kimnąć, jednocześnie nie omijając niczego, co uniemozliwiloby dalsze oglądanie. Dialogów nie da się ocenić, bo praktycznie
ich nie było. :/ Jak juz, to jakieś mruczenie pod nosem albo hiszpańskie gadanie. Wszystko posowalo się baaaardzo powoli
do przodu. Nuda jak cholera. Do tego jeszcze niezrozumiale zakończenie.
Klapa. Nie polecam.