Kto oglądał ten wie - nietuzinkowa scena degustacji ciastka przez panią maestro w białym fartucha "bielszym nie będzie". Gdy go tak smakowała i wspominała o drewnianych piecach i dojrzewaniu ciasta, przypominali mi się ci wszyscy znawcy win. I tak oto zabrakło mi informacji o stopniu kwasowości ciasteczka, obecności na nim i w nim dodatkowych walorów smakowych i zapachowych, które powstały w procesie leżenia na ogolonym trupim ciele. Zawód, zawód, zawód. Zapraszam do degustacji!