Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz. Co za film. Lumet powraca w wielkim stylu. Dziwne, że pomijano go przy rozdawaniu mniej lub bardziej znaczących nagród. Świetne zagrany. Wszyscy, (Phil Hoffman to niekwestionowany mistrz aktorstwa) przez role pierwszo, drugoplanowe i te epizodyczne, pasowali świetnie. Jedynie budowa i forma filmu, chodzi mi tu przede wszystkim o "4 days before the robber", "3 days before the robber" czy "the day of the robber", miałem wrażenie, że już gdzieś to widziałem, ale znowu nie można tego nazwać schematami. Film się świetnie ogląda, a Marisa Tomei to piękna kobieta. Pozycja obowiązkowa.