PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=132450}

Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz

Before the Devil Knows You're Dead
6,9 15 301
ocen
6,9 10 1 15301
7,1 13
ocen krytyków
Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz
powrót do forum filmu Nim diabeł dowie się, że nie żyjesz

Film Lumeta zapowiadał się całkiem obiecująco. Na początku seansu dowiadujemy się bowiem jedynie, o nieudanym napadzie na pewien mały sklep jubilerski. Nie wiemy kto go przeprowadził oraz co podjudziło te osoby do takiego czynu, bo widać, że nie byli to profesjonaliści, tylko ludzie z przypadku. Pokazuje nam dwóch braci, ich rodzinę i bliskich oraz to co robili oni wszyscy, na kilka dni przed napadem. W dalszej części produkcji, reżyser powoli zaczyna nam tłumaczyć całe zajście, oraz przechodzi do ukazywania zdarzeń jakie miały miejsce w konsekwencji feralnego rabunku. Pomysł więc był i to całkiem nawet niezły, jednakże wykonanie pozostawia dużo do życzenia…

Największym problemem "Nim diabeł..." jest niesamowicie słabe tempo opowiadania historii oraz zdecydowanie za małe napięcie towarzyszące wielu scenom, które powinny wciskać w fotel, a nie wywołują w nas żadnych emocji. Film Lumeta się niemiłosiernie ciągnie, właściwie niewiadomo w jakim kierunku zmierza i średnio nas to po pewnym czasie obchodzi. Jest niesamowicie przedłużony i momentami przez to nieciekawy. Praktycznie od połowy seansu bardziej chciałem by się on skończył niż interesowało mnie jak się cała historia potoczy, do czego doprowadzi, a to w przypadku filmu spod znaku thrillera jest grzechem niewybaczalnym. Zawodzą również przypominki z wydarzeń sprzed napadu, bo praktycznie rzecz biorąc nie wnoszą one dużo do całej historii. Może jedynie dwie pierwsze robią jakieś wrażenie, wszystkie następne są jedynie nieudanym i sztucznym zaburzaniem chronologii, z którego niewiele jest nam dane się dowiedzieć.

"Nim diabeł…" ma również ambicje by być czymś więcej niż tylko kolejnym thrillerem i próbuje zahaczać momentami o poważny dramat. Co jednak z tego, jeśli poważne i z założenia poruszające sceny nie robią na nas żadnego wrażenia? Bo choć po napadzie sprawy zaczynają się komplikować, bo nic nie poszło tak jak miałoby pójść i bohaterowie są stawiani w coraz cięższych sytuacjach, muszą podejmować coraz gorsze decyzje, to jednak są one pokazane w sposób niezwykle bezosobowy i nieciekawy. Nie ma tu scen zapierających dech, wstrzymujących bicie serca, nic tu tak naprawdę nas nie rusza. Całość ciągnie się niezmiernie, ciągle tym samym sennym tempem, bez żadnych zaskakujących zwrotów akcji, skoków napięcia. Przez to film ten jest przeraźliwie płaski, a w efekcie niektóre nawet mądre myśli przechodzą niezauważone, zlewając się z nudną resztą.

Nie pasowała mi również w obrazie Lumeta muzyka Cartera Burwella, która od pewnego momentu zaczęła mi działać na nerwy. Jeden motyw przewodni powtarzany w nieskończoność przez cały film, sam w sobie ładny ale dziwnie niepasujący do obrazu, bo jakby odrobinę zbyt optymistyczny, jakby bagatelizujący rozwijającą się na ekranie historię. Dobrze, że chociaż aktorzy dopisali i występy Philipa Seymoura Hoffmana i Ethana Hawke'a można zaliczyć do naprawdę udanych.

4/10

ocenił(a) film na 8
milczacy

ależ oczywiście, że retrospekcje sprzed napadu są konieczne i mnóstwo wnoszą do filmu - ukazują i tłumaczą skomplikowane i zagęszczone i czasami toksyczne wręcz relacje pomiedzy bohaterami tej historii, rodzicami, braćmi, ich żonami, głownie jedną z nich. napięcie jest rewelacyjne choćby w scenie "kulminacyjnej" z pierwszego kwadransu, tj. napadzie na sklep. gdyby wszystkie inne sceny sztucznie nakręcać do tego poziomu zrobiłaby się tania sensacyjka, a to jest po trosze thriller a po trosze dramat. poza tym co znaczy "nie robią na >nas< żadnego wrażenia"? piszesz jeszcze w czyimś imieniu prócz swojego? bo na mnie i większości widzów właśnie robią owo wrażenie.

p.s.

w prologu do filmu jest mowa o byciu w niebie przez pół godziny a nie przez godzinę.

sten44

Nie chce robic za adwokata przedmowcy, ale to chyba oczywiste ze piszac "nas" ma na mysli wszystkich, tych na ktorych "nie robia zadnego wrazenia" (w tym mnie), na tej samej zasadzie jak ty piszesz o wiekszosci widzow na których robia owo wrazenie - skad mozesz wiedziec co robi wrazenie na wiekszosci widzow?
Poza tym jesli chodzi o sceny sprzed napadu, nikt tu nie neguje ich zasadnosci. Problem jedynie w zaburzeniu chronologii, bo ten zabieg formalny jest tu niestety chybiony: nie wnosi wiele nowego, nie odkrywa mrocznych sekretów a jedynie miałkie obyczajowe dramaciki głownych bohaterów. Pomieszanie chronologii akurat przy tej konkretnej fabule jest przerostem formy nad trescią. Problemy które odkrywa ten zabieg, nie są tego warte. To tylko dosć nudne i na siłę naciągane "tragedyje", uszyte tylko po to aby mozna było zabawic się formą.

ocenił(a) film na 8
sever

widocznie nie dla wszystkich to było takie oczywiste, więc spytałem :)

do retrospekcji - Twoja opinia, szanuję ją. moja jest inna :)

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
sever

Ja uważam, że ten zabieg daje mimo wszystko dużo temu filmowi, bo tak na prawdę bez niego to byłby mocno przeciętny film, a tak wprowadza trochę zawiłości i jak dla mnie to działa na plus. Co do zarzutu, ze jak na thriller to rozciągnięty i zbyt wolne tempo akcji, to pytanie tylko czy reżyser musi się szufladkować w jakąś kategorię filmową? Myślę, że to taka hybryda dramatu z elementami thrillera. Jak dla mnie nie jest źle, można obejrzeć, inna sprawa, że pewnie za pół roku nie będę o nim już pamiętał.

milczacy

Nie będziesz w niebie, bo film jest słaby. Przypomina raczej nie kończące się pokutne męki czyśćca. Tylko gra Philipa Seymour Hoffman'a jest tu godna uwagi.

ocenił(a) film na 8
milczacy

Co do muzyki zgadzam się. Resztę moim zdaniem oceniłeś zdecydowanie zbyt surowo.

ocenił(a) film na 5
milczacy

@milczacy idealnie napisane :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones