Długo podchodziłam do tego filmu, chociaż z opisów zapowiadał się całkiem nieźle i itrygująco.
Zawiodłam się, bo oparł się na wynaturzonych wspomnieniach starej i paskudnej kobiety, która
puszcza się z kim kto ma coś w majtkach (czy tylko ja jej życzyłam syfa?). Ponadto porównanie
zdobywania kochanków do łowienia ryb, to ponad moje siły... właściwie ich ciągła rozmowa
wydawała się być nużąca i nie ma co ukrywać - nudna, co rzutowało na mój poziom statysfakcji z
oglądania i nawet sceny rodem z porno, które szumnie zapowiadano i których niewiele było, nie
zmieniły mojej oceny. Jeśli druga część także jest taka... bezpłciowa, to chyba wolę wejść na którąś
ze stron porno i wybrać pierwszy lepszy filmik - będzie bardziej emocjonujący i bez dodawania
zbędnej ideologii.
Dziwka sprzedaje ciało dla pieniędzy, a dla nimfomanki penis jest tym samym, czym wódka dla alkoholika. Czyli nie widzę związku.
Von Trier ma chyba jakąś obsesję na punkcie penisa i próbuje przykryć to otoczką psychologiczną, kreując się na znawcę tematu. Takiego nudziarstwa dawno nie widziałam. I jeszcze te wycieczki o wędkowaniu. Chyba spodobał mu się motyw z serialu "Hannibal".
Lepiej byłoby, gdyby zrobił normalny film pornograficzny, a nie udawał, że jego film przemyca jakieś treści...
dokładnie, bardzo zawiewało nudą... po emocjach i aferach, jakie ten film wywoływał, myślałam, że będzie coś naprawdę wartego obejrzenia... a tu film okazał się jakimś całkowitym nieporozumieniem...
Odbior filmu zależy od tego jak bardzo otwarta jestes i jak rozbudowana masz seksualnosc. Obejżalam film i duzo wieksze zdziwienie/ oburzenie/ brak akceptacji powoduje Twoj komentarz. Potrafisz zrozumiec alkoholika, bo jest ich wielu, ale dramat kobiety ktora nie umie panowac nad swoim nalogiem to juz nienawisc budzi? A w czym ta pani jest bardziej obrzydliwa od tlustych cial snujacych sie po ulicach, uprawiajacych seks z kim sie trafi ( o ile w ogole sie trafi)? Mianowicie tym, ze spacerujace tusze sie nie przyznaja do tego co robią. Czy nie o tym bylo w filmie? O hipokryzji?
Nie, no ja jestem tak pruderyjna, że powinni mnie zamknąć w dziewiętnastowiecznym klasztorze.... Idę leżeć plackiem na podłodze w kościele, aż Bóg odpuści mi grzech oglądania takiego świętokradztwa.
Nigdzie nie napisałam, że rozumiem alkoholików. Natomiast jeśli chcesz, żebym zrozumiała, że można zgwałcić faceta dla paru czekoladek, że można podpalić cudzy samochód i być gangsterem, tylko dla własnej przyjemności, to daremny twój trud. Tak, to budzi moją nienawiść.
Tłuste ciała na ulicy.,..?
Rozumiem zatem, że wg Ciebie tylko ludzie otwarci na świat, świadomi własnej seksualności potrafią zrozumieć wyrafinowanie Von Triera i jego wizje, a wszyscy inni są zamkniętymi w sobie, pozbawionymi zmysłowości frustratami, którzy nie potrafią ocenić wielkiego dzieła wielkiego twórcy. No cóż, wolę wobec tego być zamkniętą w sobie frustratką niż zachwycać się filmem o upadłej kobiecie, która zamiast udać się do specjalisty, który pomógłby jej się uporać z problemem, zatrudniła się jako egzekutor długów. Czyli była tylko zwykłą prostytutką, a nie kobietą z problemami...