Czego tu nie ma?
CinemaScope, John Wayne, palenie na pokładzie samolotu; wątek bomby jądrowej i zbuntowanego naukowca; wątek wojny w Korei i sympatycznej Koreanki; producent telewizyjny jako ówczesny Rockefeller; wszyscy panowie pod krawatem, który o zgrozo, trzeba poluźnić na czas wodowania; kobiety, które po trzydziestce czują się strasznie staro i marzą tylko o mężczyźnie; chłopiec bawiący się w kowboja lub kosmonautę; ogólny klimat konserwatywnych czasów powojennych.
Krótko mówiąc - historyczny dokument swoich czasów.
Na wielki plus - bohater zbiorowy. Każdemu z ponad 20 postaci poświęcono dużo czasu, każdy wątek miał swój moment i wybrzmiał. No i muzyka - wybitne dzieło Tiomkina.