Kolejna część, w której to biały jest tym zdegenerowanym i spragnionym krwi. To biały dupek zbudował mur. Oczywiście musiało zostać wspomniane, o kolonizowaniu Ameryki.
Za to meksykanin jest szlachetny i odważny. Ratuje życia. I ma pełne prawo, czuć się na obczyźnie, jak u siebie. Do tego indianin ratujący białych, wywożący ich z narażeniem życia. A jakże. Do Meksyku. Który dobrodusznie otworzył granice.
Poziom propagandy osiągnął zenit. Wytrzymałem całość, by domknąć cykl. Gdzie wyjściowy koncept mi się podobał. Niestety, seria stała się zaangażowana politycznie i męcząca.