Niespodziewanie w tymże dziele Hammera otrzymałem bardzo niewiele grozy. Jest ona obecna, ale tylko w małych dawkach. Zaś fabuła traktuje konkretnie o małym miasteczku, które utrzymuje się z przemytu alkoholu. Niespodziewanie pojawiają się ludzie króla którzy zwęszyli czym mogą się trudnić mieszkańcy. I dochodzi do konfliktów, dzięki którym wiele spraw wychodzi na światło dzienne. Wielu rzeczy można się domyślić, scenariusz miejscami naiwny, a nie wszyscy aktorzy zagrali na poziomie. Ale Peter Cushing czy Oliver Reed nagradzają to. Do tego jest klimat, morał, kilka zaskakujących scen i fakt że miejską legendę o upiorach i kapitania Cleggu wykorzystano tu dość zgrabnie. Krótki czas trwania zapewnia iż nie będziecie się nudzić. To dość niezwykły Hammer, ale w żadnym wypadku nie jakiś gorszy. Mocne 6 się należy.