Niby prosta historia, która już nie raz widzieliśmy Zmieniają się tylko imiona, kolor skóry, ale pokazana zupełnie od innej strony. Nie ma tu przemocy ( oprócz jeden sceny).Są piękne krajobrazy, piękne zdjęcia, spokojny, wręcz poetycki i klimat, który nie zapowiada dramatu.
Film głównie skupia się głównie na relacji z „przyjacielem” Finał tej znajomości oglądamy zaledwie w kilkunastu ostatnich minutach.
Po seansie miałam niedosyt, sricte dramatu. Ale po namyśle doszłam do wniosku, że takim był zamiar reżysera. Że wbrew temu, co widzimy, to największym dramatem była ta wręcz oniryczna podróż ku ….