Dzizas Dorociński, wymarzł w tym lesie ,tylko po to, by dowiedzieć się ,że Stuhr ,to zdrajca i zwalacz koni.Po jaki kij ,te sceny bzykania z bohosiewicz????
Piękna historia,totalnie spier.....,jedynie przemarznięty Dorociński ratuje sprawę.Dramat ,pod każdą postacią 2/10
SPOILERY:
Scena z "rozgotowanym makaronem", była po to, byś zrozumiał motywy żony granej przez Bohosiewicz, zresztą czy jesteś pewny, że Stuhr zdradził? ;> Przecież nie było dowodów na to...wszystko opierało się na tym co ona mówiła.
Według mnie, ona chciała jego śmierci, nie dość, że go wydałą partyzantom (wszystko opierało się na jej zeznaniach), to jeszcze wyrzuciła do studni pistolet by nie mógł się obronić, a w dodatku oskubała z pieniędzy.... Przykre, ale kobiety w tym filmie wyszły na totalne egoistki.
Jasne, że stuhr zdradził...przecież to z nim spotkała się rossati żeby umówić się z gestapo i wydać oddział.
Osobiście zrozumiałem, to jako insynuacje pod jego adresem. Nawet ten polski oficer (grany przez Dębickiego) - ojciec Kondolewiczowej, mówi, że brak dowodów na to, że "zięć do Niemca chodził".
Nie chce robić z niego ofiary ;) Ale film pełen jest takich niedopowiedzeń, niedomówień - jak w życiu.
widzę że z "uwagą" i "zrozumieniem" filmy oglądasz ...a potem bzdury wypisujesz ...
jak nie kapował, przecież sam nawet mówił żonie, że nim gardzi za to, że jest konfidentem ale w.p.i.e.r.d.a.l.a jego jedzenie i mieszka pod jego dachem, zresztą w tamtych czasach (w jego pozycji-swoje gospodarstwo) nie można było być neutralnym będąc Polakiem albo pomagałeś swoim albo Niemcom albo na dwa fronty ale to już inny temat;)
Bez przesady. Wszystko zależało od "miejsca parkowania", lokalnych uwarunkowań, osobistych powiązań i rzecz jasna charakteru. Obaj moi pradziadkowie mieszkali na terenie gdzie funkcjonowała silna partyzantka (w przypadku jednego były to okolice Gór Świętokrzyskich, w przypadku drugiego okolice Sułkowic). Jeden przez spory kawał wojny aktywnie choć z doskoku wspomagał leśnych (prawdopodobnie zgrupowania BCh) chociaż we wsi stacjonowali Niemcy. Drugi pradziadek, mimo wspomnianej lokalnej silnej partyzantki, nigdy nie miał z nią do czynienia. W żaden sposób nie pomagał też Niemcom, nie licząc tego że wtarabanili się (rzecz jasna nie pytając o pozwolenie) do jego domu (jako jedyny we wsi był murowany, a pradziadek znał niemiecki) i był zmuszony znosić ich obecność pod swoim dachem.
Zdarzali się też ludzie, którzy żyli w takiej głuszy, że wojna nawet ich nie liznęła, ale to rzadkość.
Może się mylę, ale chyba Stuhr ani razu nie mówi, że jest konfidentem. Wydaje mi się, że już sam fakt, że robi interesy z Niemcami naznacza go piętnem zdrajcy w oczach żony, choć nikogo nie zdradził w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Odnoszę również wrażenie, że Bohosiewicz to zła kobieta, która chce się męża pozbyć i szuka pretekstu. Ona zapoczątkowuje akcję przeciw niemu kłamstwem, że jest zdrajcą. Ojcu mówi, że nie ma na to dowodów. Ojciec to samo mówi porucznikowi. A porucznik przekazuje Wydrze, że wsypał wszystkich harcerzy - chyba, żeby uspokoić sumienie Wydry. Mówi też, że z jego powodu zamknęli siostrę Pestki, choć gestapowcy twierdzą, że siostrę Pestki złapali na rozrzucaniu ulotek - czyli te dwie wersje się ze sobą kłócą.
Ogólnie oglądając Obławę nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że to bardzo blada wersja Pornografii Kolskiego: ten sam klimat, te same dylematy, ten sam czas, tylko znacznie gorsze wykonanie.