W jednym z ostatnich telewizyjnych wywiadów, reżyser stwierdził, iż żal mu, że jego ostatni film (rzeczone "Obce ciało") został źle przyjęty przez krytykę i niezrozumiany. On sam wysoko sobie ceni ten tytuł, ale nie wszyscy tak myślą. Niestety nie rozwinął tej kwestii dalej i nie wiem o co konkretnie chodziło. W czym ten film jest lepszy od innych, albo za co powinno się go szczególnie doceniać.
Zaciekawiło mnie to jednak na tyle, że postanowiłem obejrzeć film i samemu się przekonać (zwłaszcza, że w międzyczasie przeczytałem kilka sprzecznych opinii) jak to jest.
Nie będę udawał, że zrozumiałem o co w nim tak naprawdę chodzi. Ani, że zachwycił mnie... Bo tak nie jest. Fabuła trudna w odbiorze. Dodatkowo mocno rozwarstwiona. Z jednej strony mamy sferę katolickiej dogmatyki, etyki, i pobożności. Z drugiej bliżej niedookreślone moralnie i zachowawczo postawy współczesnego człowieka sukcesu. A jeszcze w tle miesza się nam polska historia, polityka i rozrachunki. No i wątek psychologiczny: dylematy niechcianych dzieci i zimnych matek. Jak dla mnie to za dużo. Bo w sumie to nie wiem o czym tak naprawdę ten film był.
Jest jednak też pewien plus. "Obce ciało" ma bowiem w sobie jakąś dziwną, nazwijmy to "mistyczną" atmosferę, dzięki której nie można go jednoznacznie spisać na straty. Może to być jego siła, a może to kolejna słabość?