Interesujące wynurzenie teoretyczno-racjonalno-naukowe. Czekam na więcej w Pana recenzji, która niewątpliwie powinna powstać i zasilić bazę filmwebu w większą ilość tej niebanalnej analizy, w której pofatyguje się Pan by odnieść ją do rzeczywistych wydarzeń z filmu.

Otóż to. Najbardziej mnie bawi twierdzenie, że skoro postaci zachowywały się głupio, badź irracjonalnie pod wpływem szoku bądź paniki, to znaczy, że film jest irracjonalny. Kolega chyba spodziewał sie filmu instruktażowego, jakie kroki należy przedsięwziąć napotkawszy Xenomorpha :) Psycholog powinien wynegocjować z bestią warunki kapitulacji, a chemik zneutralizować kwas :)

hehehe pięknie ujęte, krótko i jakże "gasząco" dla tych pseudo krytyków-naukowców itp... którzy wypowiadają się na forum filmweb, jaki to film nie jest irracjonalny, głupi i ile w nim niewytłumaczalnych zachowań itd. jeżeli głębiej się zastanawiając to gdyby opisać niektóre prawdziwe historie, można by rzec o bardziej irracjonalnych przypadkach zachowań ludzkich pod wpływem szoku czy paniki, ale tego się nie czepimy bo ów historia była prawdziwa, jeżeli zaś chodzi o film to zawsze jakiś pseudo krytyk doszuka się czegoś. Dobrze, że też zawsze znajdzie się ktoś, kto obali ów teorie i tu koło się nam zamyka..:D Oczywiście podpisuje się pod tym co napisał >kamilou<.

Film niewątpliwie arcydziełem jest był i będzie bynajmniej dla mnie: napięcie, klimat, świetna gra aktorska i jak na tamte czasy efekty specjalne z niektórych scen dają wrażenie nawet dziś, można by się czepić tych monitorów, wykrywaczy ruchu itd. ale ludzie bądźmy realistami w sumie i to dodaje mroku i klimatu, dziś niestety.. takich ponad czasowych filmów nie dostaniemy, dlatego nie raz jeszcze będę wracał do tego filmu.

Otóż to. Polcam wszystkim niemiecki film "Das Experiment" oparty na prawdziwych wydarzeniach w USA. Tam dopiero są irracjonalne zachowania :)

Zachowania bohaterów z Das Experiment są, łagodnie mówiąc, nietypowe, ale bynajmniej nie irracjonalne. Tamten film to świetny thriller psychologiczny, obraz oparty na prawdziwych wydarzeniach związanych z naukowym badaniem psychologicznym. Porównywanie do niego zachowania tych imbecyli z Obcego jest, bardzo łagodnie mówiąc, nietrafione. :)

Tak, spontaniczne zabójstwo w reality show wcale nie jest irracjonalne :)

Wiesz, doceniam Twój krytycyzm i rozbudowaną opinię. Twórcy filmu mogli rzeczywiście poświęcić część budżetu na poważne konsultacje naukowe, ale bądźmy szczerzy - to kino skupiające się na klimacie, na budowaniu napięcia i grozy. Gdyby przeznaczono część środków na ustalanie wszystkich tych racjonalnych zachowań itd., obecne walory "Obcego" byłyby o wiele mniejsze, np. efekty specjalne. Ja nie podchodziłem do tego seansu z myślą, że dowiem się podczas niego, jak należy zachować się w sposób podręcznikowy wobec zaistnienia sytuacji awaryjnej na statku.

"poszukań kotka" O LOL :D zanim zaczniesz sie bawić w recenzenta naucz sie poprawnej polszczyzny !

Nie było dwóch "poszukań" kotka. Ripley miała uruchomić procedurę samodestrukcyjną a Lambert i Parker mieli przygotować butle z tlenem na prom, dlatego sie rozdzielili. Oglądałeś w ogóle dokładnie ten film ?

"Czy ktoś z fanów filmu zaprzeczy, że scena z łapaniem w materiałową siatkę Obcego plującego żrącym kwasem w erze podróży kosmicznych nie wygląda przekomicznie? "
To był statek holowniczy a nie jednostka naukowa. Wszyscy tam oprócz Asha nie mieli wykształcenia naukowego. Zachowywali się tak jakby sie zachowywał każdy przeciętny człowiek w takiej sytuacji. Oni nie mieli tam ani broni , ani nowoczesnej technologi. Nostromo jak na czasy ,w których istniał "mówię o universum Obcego" nie był wcale super nowy ani super wyposażony. Był "zwykłą kosmiczną ciężarówką" tamtych czasów a załoga "zwykłymi tirowcami". Ciężko od nich było wymagać naukowej postawy w momencie jak byli w szoku, pozbawienie broni i zdani na siebie. Niby w czym mieli łapać tego Obcego jak nie mieli broni ? Na gołe ręce ? Weź pod uwagę ,że oni w momencie jak go szukali nie wiedzieli jeszcze ,że on urośnie do takich rozmiarów.

(mówię o universum Obcego) to miał być nawias a nie cudzysłów, sorki.

Zgadzam się z tym. Dobrym porównaniem może być Prometeusz, tam załoga, która miała na celu spotkanie się z obcą cywilizacją była kompletnie nieprzygotowana na wypadek jakiegokolwiek problemu, nie mieli nawet uzbrojenia w swoim statku kosmicznym, a zakładali, że spotkają się ze swoimi stwórcami, czyli rasą dużo bardziej zaawansowaną niż ludzie. To była największa bolączka tego filmu, tutaj zaś wszystko odbyło się "spontanicznie", więc nie dziwie się, że postacie zachowały się idiotycznie.

Nie tyle sie zachowywali idiotycznie co po prostu nie mieli wiele lepszych opcji na wyjście z sytuacji. Po za miotaczami ognia (których też nie mieli a Parker je dopiero skonstruował) nie mieli innych sposobów na obronę.

Nawet broń w takiej sytuacji nie byłaby wystarczającym zabezpieczeniem. Co ci robotnicy mogliby mieć tam za spluwy. To wyszkoleni uzbrojeni po zęby killerzy nie dali rady u Camerona, a ci tutaj mieli załatwić obcego ze strzelby, czy pistoletu ?

Obrona niskiego parametru pewnej cechy filmu poprzez porównanie go do innego filmu, w którym ten parametr jest jeszcze gorszy nie jest dobrym pomysłem. Owszem, w Prometeuszu bohaterowie zachowywali się jeszcze bardziej idiotycznie niż w Obcym. Między innymi dlatego Obcy oceniłem na 3, a Prometeusza na 2.

może się nie podobać , ale takim filmom należy się co najmniej 5

Skoro mieli spotkać się z rasą dużo bardziej zaawansowaną, to żadne znane im uzbrojenie by im nie pomogło.

Obejrzałeś ten film za późno o jakieś 30 lat, więc się nie bulwersuj. Nakręcą jeszcze niejednego Aliena który cię zachwyci.

Jesteś niebywałym optymistą...Ja Aliena zaliczyłem jako dzieciak w kinie i z przykrością stwierdzam że poza Aliens Camerona nikt dotychczas nie nakręcił niczego co mogłoby równać się poziomem i klimatem z Alien a wierz mi że żyję już 40 lat...Nawet sam Sir Ridley dysponując znacznie wyższym budżetem i najnowocześniejszymi efektami specjalnymi, łącznie z nieszczęsnym 3D potrafił wypocić zaledwie żałosnego potworka pt Prometeusz, któremu Alien nakręcił kampanię reklamową...

Prometeusz to faktycznie lekkie faux pas, więc to chyba nie jest dobry przykład. Przez tą kampanię to się strasznie rozczarowałem w kinie. Ale jest to jednocześnie promyk nadziei że Temat Aliena będzie kontynuowany. Osobiście stawiam na młodych reżyserów nie obciążonych "skazą" sukcesu.

Z niezłych niskobudżetowych filmów s/f osobiście polecam Pandorum i Repomen...

Nie lubię niskobudżetówek, mało efektów i akcji, za to fabuła najczęściej udziwniona na maxa.

Mając na myśli niskobudżetówki mam na myśli filmy o średnim w porównaniu do Avatara czy Prometeusza budżecie a nie filmy niszowe kręcone kamerą z ręki...

Ale to 99,9% wszystkich filmów oprócz Avka i Prometeusza. :D

OK - wyraziłem się mało precyzyjnie - wpisz sobie oba tytuły w wyszukiwarkę filmwebową lub IMDB - sprawdź opinie i oceny - obejrzyj zwiastuny na youtube...Obsada niezła w jednym Jude Law i Forrest Whitaker, w drugim Ben Foster i Dennis Quaid....

Dobra, obejrzę w weekend.

"Nakręcą jeszcze niejednego Aliena który cię zachwyci." to było mocne xDDD

Wydaje się że temat Aliena został wyczerpany i nie sądzę żeby miało powstać coś godnego uwagi z Ksenomorfem w roli głównej.

Dokladnie, chociaz mogłaby powstac kolejna czesc na takim poziomie jak wszystkie dotychczas.
Moim zdaniem aby uczcić ten klasyk ktorego nic nie pobije, pousuwac tematy powstałe w wyniku sfrustrowanej gimbazy z powodu braku gołych dup, cyckow, seksu i przekleństw.

Powstać by mógł, ale patrząc na to co się dzieje z uniwersum Aliena od kilku lat na ekranach kin (seria Alien vs Predator i Prometeusz) to lepiej żeby nic już nie tworzyli.
Tematy sfrustrowanej gimbazy to klasyka filmwebu, tego nie wyplenisz :)

Czy naprawdę nikt z was nie pojmuje sarkazmu ? :D

W wypowiedzi Bakszysza nie brzmiało to sarkastycznie.

Możliwe że nadinterpretowałem jego wypowiedź, ale wydaje mi się to oczywiste po obejrzeniu wszystkich AvP itd.

Gimbusiarskie spostrzeżenia, szkoda mi cokolwiek więcej pisać na temat pana Andrrew 'a

Cóż za błyskotliwe, inteligentne i merytoryczne słowa krytyki. Gratuluję oryginalności.

Cóż za poczucie czasu...

Tą swoją krytyką próbowałeś być oryginalny? Wszyscy wiedzą że film jest świetny, akcja jest wartka ( nie tak cudowna jak w (anty),,arcydziele'' jakim on jest) a poza tym ma niesamowity klimat. Szkoda że tu popisałeś się bezguściem bo filmy do tej pory oceniałeś nieźle.

zawód ponieważ to nie jest film dla dzieci.

Bez obrazy ale uważam, że popełniłeś błąd. Według mnie ten film trzeba bezwzględnie obejrzeć jako pierwszy z całego cyklu. Wtedy "smakuje" inaczej:)

Hmm, może dla niektórych rzeczywiście tak byłoby lepiej. Ale na pewno nie dla wszystkich. Możliwe zresztą (nie pamiętam), że ten film obejrzałem jako pierwszy z serii, ale nie 10 lat temu gdy go tutaj oceniłem, lecz wcześniej, jako dziecko. Kojarzy mi się, że mnie wtedy nudził (przeciągająca się fabuła) i przeraził (postać Obcego).

hahahahaha

Zawsze się znajdzie jakiś "ynteligent" co chce zabłysnąć i będzie wyliczał (na chama) negatywy z doopy wyjęte chociaż i tak film jest świetny.

Jeżeli uważasz, że do pozytywów filmu (niewielu zresztą, w porównaniu z "cechami ujemnymi") należy zaliczyć "kuse majteczki Pani Ripley pokazujące akurat tyle ile trzeba", to nie mamy o czym dyskutować. Wiesz w ogóle do jakiego gatunku zaliczamy ten film? Mała podpowiedź, na pewno nie do kina erotycznego :)

Teraz bym tego nie napisał, ale 10 lat temu akcenty stawiałem czasem w innych miejscach. Bądźmy dla siebie i innych wyrozumiali. To nie zmienia faktu, że scena z odkryciem ciała młodej bohaterki nie pojawiła się tam przez przypadek.

Obejrzałem ten film po raz pierwszy w 2000 roku i już wtedy trącił myszką. Najbardziej przeszkadzali mi właśnie męczący, irytujący bohaterowie. Jedyną postacią dającą się lubić była Ripley.
Xenomorph szczerze powiedziawszy nigdy mnie nie przerażał. Jego design nie wydawał mi się nigdy straszny. W dodatku w części pierwszej Xenomorph wyglądał wyjątkowo nierealistycznie. Po prostu łatwo było dostrzec, że jest to albo ktoś w kostiumie, albo lalka(czy tam animatronik). Twórcy filmu aby ukryć te niedociągnięcia robili dużo cięć gdy pojawiał się na ekranie co też przeszkadzało. Za to włosy stawały mi dęba ilekroć widziałem facehuggera.
Film nie umie zbudować angażującej atmosfery poza jednym wyjątkiem - mówię tu o scenie w której załoga znajduje Space Jockeya. Wielokrotnie wracałem do tej sceny, bo jakoś mocno pobudzała wyobraźnię. Kim był?Czemu zginął? Gdzie jego pobratymcy? Mnóstwo pytań, a reżyser na szczęście zostawia nas bez odpowiedzi co akurat w niezły sposób przynajmniej na chwilę nas angażuje. Pamiętam, że w serii gier Metroid pojawiały się postaci podobne do Space Jockeya.
Film jest rzeczywiście mocno nienaukowy. Podstawowe pytania to skąd na takim statku wzięła się grawitacja i jak Xenomorph mógł w tak krótkim czasie urosnąć chyba pięciokrotnie bez jedzenia. Pewnie magia...
Zresztą szczerze powiedziawszy to cała seria jest kiepska. Jak dla mnie najlepiej wypadła druga część gdzie jest po prostu lepsze tempo i silniejsze napięcie.