Choć film został wydany rok po wygaśnięciu kina noir, nie jest tak określany, ale zawiera pewne cechy charakterystyczne dla tego gatunku. Beznadzieja, na wpół dokumentalny styl, światło i cień... Była policjantka planuje brawurowy napad na bank i dobiera sobie wspólników spośród przestępców w tarapatach - byłego weterana wojennego i czarnoskórego muzyka jazzowego. Trzej mężczyźni, którzy w prawdziwym życiu nie mogliby się dogadać, wspólnie wykonują zadanie. Sytuacja ta dobrze nastraja do osobistych konfliktów między bohaterami (rasizm, nieufność) oraz do komplikacji związanych z napadem, który następuje dopiero w ostatniej części filmu, ale jest pełen napięcia i precyzyjnie zrealizowany. A wcześniejszy czas gry funkcjonuje dobrze jako dramat egzystencjalny. Pokazuje tło postaci, ich relacje osobiste i to, co motywowało każdego z nich do udziału w napadzie. Szczególnie podobała mi się kpina z rasizmu w finale.8/10